IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Ogród

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
Mistrz Gry

Ogród 1ERq90H
Ogród Empty

PisanieOgród   Ogród EmptyCzw Cze 09 2016, 18:42
Ogród

Z szerokiego tarasu, rozkwieconymi, symetrycznymi po obu stronach schodami, spływa się w odmęty ogrodu. Z perspektywy tego, który przechadza się po krótko strzyżonym trawniku, pobliża domu są tańczącą wonią kwiatów i unoszących się w górze lampionów. Stojąca między odnogami schodów kamienna postać ozdobiona została wijącymi się po jej ciele zielonymi pnączami, której w nocy pąki kwiatów rozkwitają, roznosząc rozkoszną woń. W ogrodzie można się zgubić, choć urządzony został w sposób przemyślany. Powierzchnia nie jest regularna. Znajduje się tam zejście na skalisty taras z widokiem na miasto lub wysoki żywopłot z otwartym wejściem jak do labiryntu. Stoi przed nim spore, zaczarowane drzewo, które strzeże bramy do środka. Ktokolwiek chce się wybrać w podróż wgłąb, ktokolwiek usiłuje przedrzeć się do środka, napotyka na przeszkodę – niewidzialną barierę, która odrzuca go na kilka metrów w tył budząc magiczne drzewo.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 01:16
Dotrzymał danego słowa Arinie. Pojawili się razem wywołując niemały zachwyt, bo każdy element stroju został starannie dobrany i zaplanowany. Oboje nie przepadali za współczesną modą, więc ich ubiór był niemałym ukłonem dla dawnych, eleganckich lat. Zaraz po wejściu dokonał wpłaty na niebagatelną kwotę pieniędzy, która powinna dostarczyć zarządowi Hotynki powody do zadowolenia.
Szczerze wątpił, żeby dzieci ujrzały choćby kopiejkę z tej sumy, ale skoro sam wysunął Arinie propozycje to nie mógł się teraz wycofać. Jeszcze przed mową powitalną gospodyni podsunął Aristovej stadko żon, a sam zajął rozmową ich mężów. Przez wieki się nic nie zmieniło i nie zapowiadało na to, że się zmieni. Stare zasady klasy wyższej nadal istniały mając się w magicznej Rosji bardzo dobrze. Zagadywał ordynatorów, uzdrowicieli i członków zarządu, którzy przy wybornym szampanie i kawiorze zdawali się bardziej skłonni na poufałe rozmowy niż zazwyczaj.
Kiedyś bale czy przyjęcia wywoływały w nim przyjemną ekscytacje. Jako Sorokin uwielbiał brylować w towarzystwie, popisywać się i szukać sposobu na to, żeby zapisać się w pamięci gości.
Lebiediev za to się męczył. Fałszywe uśmiechy, udawane zachwyty i wylewanie krokodylich łez nad potrzebującymi. Po licznych tańcach, towarzyszeniu Arinie jak na dżentelmena przystało, złapał kiść winogron w drodze do ogrodu. Chłodne powietrze koiło rozgrzaną skórę i umysł. Musiał odpocząć od gwaru wymieszanego z muzyką. Zboczył z jednej ze ścieżek, gdzie odnalazł swoistą oazę. Chroniony z jednej strony przez roślinność, a z drugiej przez skalistą skarpę mógł napawać się widokiem na miasto. Przysiadł na jednym z większych kamieni, racząc się słodkim winogronem i tak... Czegoś mu tu brakowało wśród kwiatowej woni. Podciągnął czarną maskę do góry, na złociste pukle, a zza pazuchy wyjął zdobioną papierośnicę. Bawiąc się zapalniczką obserwował dalekie, kolorowe światełka błądząc myślami. Strzepując popiół spojrzał na swoją dłoń. Już jej nie ma. Zaszeleściło i do oazy wdarł się dumny paw.
Aleksander rzucił w niego winogronem.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 13:18
Charytatwna maskarada interesowała ją tylko w kontekście przygotowań, których nadmiar zajmował ją przez kilka ostatnich dni.
Doskonale wiedziała, że nie będzie korzystać z atrakcji wieczoru, dawno więc porzucając ochotę na jakąkolwiek zabawę tego właśnie dnia. Własny pokój jednak wydawał się za mały a rozmowy gości i muzyka, niosły się po całym domu. Z kuchni podglądać nie zamierzała, więc postanowiła wynieść się z domu i schować w ogrodzie, wierząc w ciszę i samotność. Przynajmniej póki podchmieleni goście nie postanowią pobawić się między drzewami, znudzeni płaszczeniem tyłków na krzesłach.
Zosia pozostawiła buty w pokoju i na boso ruszyła po trawie, popalając ostatniego papierosa, jaki jej został.
Nie zauważając nieoczekiwanego towarzysza, zwróciła uwagę na niego dopiero, gdy paw zaskrzeczał z niezadowoleniem i załopotał skrzydłami, pewnie chcąc nastraszyć intruza. Od Aleksandra oddzielona pawiem, westchnęła i pokręciła głową, wypuszczając dym z ust.
Miała zostać? Podejść? Zamiast tego ścisnęła dłoń, na której po nazwisku nie było już śladu i ruszyła dalej, bez pośpiechu i konkretnego celu.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 14:00
Pawie pióra były piękne, a te tutaj wręcz oszałamiające. Czyżby los zachęcał do oskubania biednego ptaszka? Oczami wyobraźni widział jedno z piórek we włosach Ariny. Bez wątpienia dodałoby to jej uroku. Obdarzył zwierzę kpiącym uśmiechem, jakby było rozumnym człowiekiem i tylko machnął na niego ręką. Nie przystoi dręczyć pięknego stworzenia. Wtedy też zauważa kobiecą postać. Trudno powiedzieć po czym ją poznał, a jeszcze trudniej wytłumaczyć powód dla którego wstał i za nią podążył. Z miękkiej trawy podniósł kilka, bezkrwawo zdobytych piór pawia. Zostawił mu w nagrodę kilka winogron.
- Panna Sokolova - nie zajęło mu zbyt długo wyrównanie z nią kroku, zapomniał jednak, że nie ma maski na twarzy, że jego wewnętrzny czar rozprasza się w powietrzu i nie jest z tego zadowolony.
Dniem i nocą siedział nad nią zaklinając w niej krew rusałki. Odsuwa się więc od Zosji krok w bok, ale nie decyduje się na założenie maski.
- Nie widziałem cię w środku.
Zauważyłby ją. Tak jak rozpoznawał inne osoby z którymi miał kiedykolwiek styczność. Marszczy nieznacznie nos czując dym zwykłego papierosa. Najchętniej to wyjąłby go z pomiędzy jej palców i wyrzucił. Właściwie to robi, gdy ta podnosi rękę do ust. Z galanteryjnym uśmiechem "Mogę?" zabiera jej papierosa, ale zamiast od razu się go pozbyć sam się nim zaciąga, na potwierdzenie, że miał rację. Tak samo jak śmierdziało, tak samo smakowało. Niedopałek ląduje gdzieś w kępce trawy, gdzie gaśnie. Spotkanie Zosji było odżywcze, ale same w sobie w pewien sposób odkrywcze bo bardzo rzadko... A nieważne. Przydałoby się wytłumaczenie, prawda? Ale Aleksander zaczął bawić się już pawimi piórami, które trzymał w prawej ręce. Nie poświęcając nawet ułamka uwagi temu, że Zosja mogła być w drodze na schadzkę z innym, albo zamierzała uczynić coś bez świadków. Ja. Ja. Zawsze ja.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 14:49
Nie szukała towarzystwa i choć ono samo ją znalazło, miała ochotę pozbyć się natręta... który przyciągał, a Zosia wiedziała, że jeśli znów zapatrzy się na twarz Aleksandra, nie będzie potrafiła oderwać od niej oczu.
- Panie Lebiediev.
Odezwała się, gdy usłyszała głos mężczyzny. Kątem oka na moment na niego zerknęła, zdecydowanie żałując, że ani on, ani ona, nie posiadają masek. Tylko cienie przysłaniały ich oblicza, chociaż zachowań pewnych nie mogły ukryć. Aleksander, bezczelny i pewny siebie, wywołał grymas niezadowolenia na twarzy Zosji, odbierając jej jedyną przyjemność tego wieczoru.
- Czy ja wyglądam jakbym wybierała się na przyjęcie?
Nie wyglądała. Proste, czarne spodnie, bose stopy i zwykła koszula w ciemnogranatowym kolorze. Włosy proste, nie upięte w żaden sposób, a z makijażu tylko oczy mocno zarysowane. Jedyna ozdoba Zosi, nie licząc bransoletki na odsłoniętym nadgarstku.
- Jest mi pan winien papierosa.
Dodała, patrząc przed siebie i idąc dalej, spokojnie.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 16:28
Faktycznie, nie wyglądała. Aleksander dopiero teraz zjechał z twarzy Zosji wzrokiem na dół, gdzie o zgrozo ujrzał najzwyklejsze spodnie i koszulę. Na dodatek była boso. Dlaczego ona sobie to robiła? Zachmurzył się zastanawiając czy nie jest to przypadek Kopciuszka czekającego na swój bal? Jaka rola przypadłaby jemu? Wróżka, a może książę, któremu uciekanie przed północą pozostawiając szklany pantofelek?
- A chciałabyś? - pyta odczytując jej mimikę twarzy na tyle ile pozwalała widoczność. Skontaktował już, że ona tu pracuje i najpewniej nie była wysoce urodzona, ani bogata skoro wylądowała na służbie u Aristovych. Z rzadka interesował się kobietami, które już zdobył. Przeważnie były, a potem po prostu znikały i były następne.
- Nie śmiałbym odmówić - sięga zza pazuchę wyciągając dobrze znaną papierośnicę i otwartą podsuwa dziewczynie, żeby mogła się poczęstować. Dwa rządki równych, czarnych papierosów, a po środku jeden biały rzucający się w oczy. Skusi się? Wydawałoby się, że zawsze idzie pod prąd. Jeżeli go wybierzesz będziesz musiała się podzielić.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 17:42
Aleksander wolałby Zosię w spodniczce? Pięknej wieczorowej sukience? Może gdyby miała czas i okazje, to pojawiłyby się także chęci na strojenie? Tymczasem Zosia pogardliwie spoglądała na bogaczy, którzy pojawili się, nie mając co robić z nadmiarem gotówki.
Była pewna, że przeznaczą ją na podobne przyjęcie dla wysoko postawionych lekarzy.
- Nie.
Odpowiedziała, pozwalając sobie spojrzeć na Aleksandra. Wyraz jej twarzy nie przeczył słowom. Sokolova wydawała się być zdecydowana i nie zamierzała bawić się w żadnego Kopciuszka.
Ale widok papierosów trochę rozpogodził jej oblicze. Pamiętała jak dobrze czuła się po nich i tylko ona wiedziała jak bardzo jej ich brakowało. I już dłoń wyciągała po czarnego papierosa, zatrzymując się jednak na widok białego. Mogłaby przysiąc, że Aleksander specjalnie wodzi ją na pokuszenie, a ona z głupiej ciekawości na to pozwala.
Chyba każdy wybrałby biały. A Zosia szła pod prąd...
Dlatego sięgnęła po czarny i wyciągnęła zapalniczkę z kieszeni, zatrzymując kroku i hardo spoglądając w oczy Aleksandra.
- Skończ próbować na mnie swych sztuczek.
Odezwała się i odpaliła zapalniczkę, płomień podsuwając pod papieros i zaciągając się.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 18:39
Nie. Słowo do którego nie przywykł. Słowo, które bardzo rzadko kierowała do niego kobieta.
Czy wolałby ją w sukience? W Arkadii była ubrana nie lepiej, a skończyło się przyjemnie. Aleksander był bogaty i to na dodatek w połowie arystokratyczny, czy nim też gardziła? To co miał teraz zdołał osiągnąć własną pomysłowością i jak w głębi uważał - swoją naturą, która dążyła do rozpoznawania i zaspokajania potrzeb. Dobrze, że mógł na razie pozostać dla niej zwykłym Lebiedievem.
Zachowanie Zosji bardzo mu kogoś przypominało, właściwie nie kogoś bo wiedział już kto tak potrafi frasować. Uśmiechnął się do siebie w myślach, bo nigdy nie sądził, że trafi mu się w życiu dwa razy to samo. Może jednak tym razem uda mu się to rozegrać inaczej?
Sztuczki. Czy tym właśnie był? Jedną wielką sztuczką?
- Masz na myśli aktualną pokusę - wskazuje na papierosa - Mnie, czy to co się wydarzyło między nami?
Ton miał nieco łobuzerski i wolał zachować pogodę ducha niż trwać w gonitwie myśli w miejscu, gdzie zastała go wcześniej Zosja. Nie lubił... Samotności. Źle wtedy na tym wychodził.
- Nękają cię moralne dylematy czy było ci tak źle, że masz ochotę pogonić mnie w diabły, ale okazujesz mi teraz łaskawość?
Trudno określić czy żartował czy mówił poważnie, ale przyglądał się jej z zainteresowaniem człowieka ciekawego odpowiedzi. Odpowiedzi od której wiele zależało, a z drugiej strony wystarczył jeden jego dotyk, żeby wypomnieć jej kłamstwo. W ogrodzie Aristovów nie było innej takiej dwójki, która bałaby się wyznać swoje najskrytsze tajemnice. Zosja strzegła swojego wilkołactwa, ale to Aleksander zaciskał nerwowo palce na myśl o ewentualnym wyjawieniu swojej natury. Przyłożnik. Kolejny ważny temat do poruszenia na miękkim szezlongu Ariny Aristovej. Potarł swój policzek.
W Lebiedievie było coś z masochisty. Zosja Dręczycielka.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 19:13
Zosja lubiła odmawiać. Broniąc się tym samym przed zbyt bliskimi relacjami. Dręczyła Aleksandra? Samą siebie, ciągłą myślą o przekleństwie i skrywaniu tego przed przyjaźnią, której nigdy nie powinna była odrzucać. I już nie zamierzała, jednocześnie nie nawiązując nowych.
Słuchając mężczyzny, nie mogła oprzeć się wrażeniu, które zupełnie jej się nie podobało. Szukając samotności, znalazła towarzystwo o którym myślała od momentu opuszczenia mieszkania Aleksandra. Nie zamierzając się jednak do tego przyznać, zamierzała zakopać to w myślach, tak samo jak sny, nawiedzające ją nad ranem.
- Nic się nie wydarzyło.
Odpowiedziała, trochę może zbyt nerwowo, zdradzając się, że woli nie przypominać sobie tamtego dnia. Zdradzając, że wspominała ale prędzej zje papierosa niż się do tego przyzna. Nie rozumiejąc swych pragnień, nie chciała ich odgrzebywać.
Bezczelny ton Lebiedieva denerwował małą Zosię, która mając dość zadzierania głowy, ruszyła znowu, by kontynuować swój spacer.
- Posłuchasz, jak każę ci odejść?
Zapytała, nie odpowiadając na pytanie Aleksandra. Ciekawa odpowiedzi, była pewna, że mężczyzna będzie pragnął okazać swą wyższość. Tak jak ona w ranek po pierwszym spotkaniu. Nie mogła zostać. Chciała sama zdecydować o tym kiedy się pożegnać.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 19:43
Zwycięstwo. Był jednak za stary na to, żeby zagrać Zosji na nosie i pokazać język. Zatroszczył się o to, żeby o nim myślała, więc kłamstwo jakie padło z jej ust dało mu wiele do myślenia. Nie musiała odpowiadać na dalsze pytania, znał odpowiedź choć zdecydowanie wolałby, żeby te słowa padły między nimi, nabrały mocy. Nawet najsilniejsze zaklęcia rzucało się na głos. Uśmiechnął się leciutko. Zosja była jak mały żółwik. Pozwoliła się pogłaskać, nawet zajrzeć do skorupy, ale teraz usilnie się w niej chowała. Wyzwania. Każdy mężczyzna lubił wyzwania, więc czyżby była tym typem kobiety? Nie, takie nie poddają się uciechom podczas pierwszego spotkania, Aleksandrze.
- To zależy - podjął, nie zamierzając pozostawać w tyle. Od wielu czynników moja droga. Przede wszystkim od tego, że mi się nie rozkazuje. Możesz prosić, ewentualnie błagać, a i tak małe szanse, że usłucham.
- Ale skoro nic się nie wydarzyło, moja osoba nie jest przeszkodą i było ci dobrze, to możemy porozmawiać. Jesteś o wiele przyjemniejszym towarzystwem od tego, które zostało tu sproszone, nawet jeśli jesteś dla mnie niemiła. To odprężająca odmiana od fałszu i obłudy - wsadził pawie pióra do butonierki, a potem rękę do kieszonki spodni. Druga trzymała w połowie wypalonego już papierosa. Mówił to normalnym, szczerym tonem, który nie wskazywał na sztuczne prawienie komplementów Sokolovej. Ot takie stwierdzenie faktu. Męczyły go nieustanne prośby o pieniądze, popadanie w udawany zachwyt. Może dlatego, że był Lebiedievem, a nie Sorokinem, któremu świat płaszczył się do stóp.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 20:12
Wiedziała, że dotrzyma jej kroku. Dlatego nawet nie pytała o zdanie, tylko podjęla dalsza drogę. Oddalając się od domu coraz bardziej. Odgłosy zabawy niemal całkiem zniknęły a kilka kolejnych kroków mogły sprawić, że Aleksander zgubiłby się w ogrodzie. Zosia jednak zdążyła go na tyle poznać, by także nocą nie zboczyć z celu.
Kierując się w stronę skalistego tarasu, dobrze wiedziała dokąd zmierza.
A na słowa Aleksandra parsknęła śmiechem, rozluźniając się pod wpływem papierosa. Może zdąży jeszcze spróbować białego?
- W takim razie powinieneś wrócić do domu.
Nie zaprzeczyła, ani nie potwierdziła, czy było jej dobrze. Przecież pokazali już sobie jak było.
- Nie jestem tu od tego by kogoś zabawiać.
Skwitowała stwierdzenie o tym, że jest niemiła i głęboko zaciągając się papierosem, zaczęła schodzić na taras, nie przejmując się nierówną powierzchnią, która mogła sprawiać ból bosym stopom. Przyzwyczajona, nie czuła niewygody.
W odróżnieniu od takich osób jak Lebiediev. Pływający w bogactwie, nie zniósłby biedy i konieczności pracy dla innych, prawda? Zosja wydawała się czerpać satysfakcję ze słabości takich osób.
Widok z tarasu był wspaniały. Chyba ulubiony Sokolovej.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 22:00
Aleksander był za inteligentny i za bardzo niepokorny, żeby dla kogoś pracować. Indywidualista, lubiący stawiać na swoim, od dziecka przejawiał talent w wykorzystywaniu dostępnych mu zasobów czym zachwycał Dimitriego. Czy naprawdę Zosja widziałaby go za ladą sklepową lub za biurkiem, gdzie spisuje raporty i daje pieczątki? Zmarnowałby swój potencjał. Niektórzy ludzie są stworzeni do wielkich rzeczy. Aleksander Aleksandrovich Lebiediev był. Jest. Zacisnął nieznacznie idealnie wykrojone usta w pierwszej oznace irytacji. Wtedy, lata temu stracił nad tym panowanie i skończyło się jak skończyło. Porażka. Człowiek z przeszłością zawsze będzie miał problem z rozpoczynaniem nowych rozdziałów w swoim życiu. Stąd ostrożność Aleksandra przykryta grubym wierzchem samokontroli i poczucia humoru. Zawsze na cios można odpowiedzieć uśmiechem po to by iść dalej z podniesioną głową. Nie mógł wrócić do domu. To kim był i co obiecał miało spore znaczenie nie tylko dlatego co zamierzał, ale i chciał dla swojej córki. Pierwszy raz musiał rozłożyć swój plan na kilka mniejszych, dzięki czemu dotrzyma słowa jakie dał Annie sześć, siedem lat temu. Podążył za nią w milczeniu, asekurując jej wspinaczkę czy tego chciała czy nie. W razie czego mogła liczyć na miłe lądowanie w jego ramionach. Na szczęście obyło się bez wypadków i po chwili znaleźli się na tarasie z którego roztaczał się widok na Sankt Petersburg. Kolorowy, mugolski świat. Wyminął Zosję kilkom krokami stając tyłem do niej, a przodem do balustrady na której chwilę później przysiadł. Skoro negowała każdego jego słowo to nie zamierzał sprawiać jej kolejnej przyjemności. Papierośnica stała się już chyba jego nieodłącznym elementem, tak jak czarne papierosy. Wypuścił z ust kółeczka i dopiero spojrzał na Sokolovą.
- Jeszcze jeden? - zapytał uprzejmie, wolną ręką zdejmując maskę i odkładając ją bok. Zmierzwił złociste włosy.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 22:21
Lubiła mugolską część miasta z daleka i z bliska. Będac daleko mogła zastanawiać się nad tym co dzieje się za światłami, podziwiać ich blask a z bliska zaś wtapiała się w anonimowy tłum ludzi, którzy tak naprawdę byli słabsi niż ona.
Tak jak mężczyzna, któremu pomogła w metrze. Co się z nim działo?
Zosia podeszła do balustrady i zaciągając się papierosem po raz ostatni, przewiesiła się jak dziecko, wyrzucając niedopałek w mrok. Powoli wypuściła dym i zerknęła na przysiadającego Alexandra.
W takiej pozycji potrafiła spędzać wolne chwile w tym miejscu. Dziś jednak postanowiła pójść dalej. Kiwnęła głową, siadając na balustradzie, przekładając jedną nogę na drugą stronę.
Opium działało czy postanowiła się pobawić? Przekręcając się, zerknęła na maskę i przełożyła drugą nogę, zwracając twarz w stronę miasta. Łapiąc się dłońmi balustrady, pochyliła się w przód i tylko jedna decyzja mogla sprawić, że poleci w dół.
- Wystarczyłoby się puścić... zastanawiałeś się kiedykolwiek jakie to uczucie tak polecieć? Mieć tylko chwile.. Sam na sam.
Coraz bardziej rozluźniona, pozwalała sobie na żarty czy może pytała poważnie? Odchyliła się jednak i wyprostowała. Zaśmiała się, zerkając na Aleksandra i jego minę, w końcu też sięgając po papierosa. Z opóźnieniem ale jednak! Palce ujęły białego, a Zosia popatrzyła w oczy mężczyzny, czekając co powie.
I czy podsunie płomień zapalniczki, zachęcając Sokolovą do zapalenia czegoś nowego?
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 22:51
Mugole nie byli słabsi. Wystarczyło przyjrzeć się im z bliska, poznać codzienność w której zmagają się z takimi samymi przeciwnościami losu jak czarodzieje bez używania magii. Kiedyś ich nie zauważał, a jak już gdzieś się przewinęli to nimi pogardzał. Dopóty nie spotkał Joachima. Przeczesał ręką włosy próbując nadać im kształt sprzed kilku godzin, ale po chwili dał sobie z tym spokój skupiając uwagę na Zosji, która nie dość, że się poruszała to jeszcze zaczęła niebezpieczną gimnastykę na balustradzie.
Lata wychowania głuchoniemej Ani sprawiły, że Aleksander był wyczulony na takie zabawy. Dlatego też mimowolnie przesunął się do Zosji, mało co nie strącając swojej cennej maski. Na jego gładkim czole pojawiła się podłużna zmarszczka. Nagła zmiana w zachowaniu świadczyła o tym, że zdecydowanie należało zaprzestać podsuwania jej srebrnej papierośnicy. Przyglądał się jej z uwagą człowieka ciekawego czy naprawdę to zrobi oraz kogoś kto był w każdej chwili gotowy ją złapać.
Przypomniała mu o pewnym incydencie o którym wolał nie myśleć. Odkopała wspomnienie trupa.
- Trwa za krótko, żeby się tym napawać. Są na to inne sposoby. - stara się, żeby jego głos brzmiał neutralnie, nawet niedbale. Również się wychylił oceniając fachowym wzrokiem jak bardzo ucierpiałaby na tym skoku. To nie jest śmieszne. Jest.
Wyciągnął rękę w jej stronę, ale bez zapalniczki. Ujął papierosa i pochylił się w jej stronę.
- Usiądź proszę, normalnie, a będziesz mogła spróbować.
Nawet gdyby chciała zrobić coś nieoczekiwanego to mógłby jeszcze sięgnąć po swój urok.
Pogorszysz sprawę Aleksandrze.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 23:03
Kto wie czy przed wyjściem do ogrodu nie wypiła jeszcze kieliszka czegoś mocniejszego? Kto wie czy nie podążała na kamienny taras tylko po to by się tak właśnie pobawić? Aleksander nie wiedział. A uśmiech na twarzy Zosi podpowiadał, że doskonale się bawi. Zaśmiała się widząc zmarszczkę na czole Aleksandra, jednak jego widoczne obawy, jednocześnie zachęcały ją do dalszych wygłupów, z drugiej zaś wskazywały troskę, której.. Sokolovej brakowało.
Miała Zulę, ale Zula nie była odpowiednia do dźwigania tajemnic Zosji.
Nikt nie był. Przypomniała sobie szybko, gasząc uśmiech. Można było to powiązać z utratą papierosa. Ale chwilę po tym, Zosia uśmiechnęła się ponownie. Rozbawiona prośbą Aleksandra.
Sama nachylając się lekko ku niemu, nie mogła się opanować przed pytaniem.
- Boisz się?
Podniosła dłonie i pomachała nimi, przechylając się do przodu. Odrobinę. By pobudzić stres swego towarzysza. Skoczyłaby? Nie odważyłaby się? Jednak skuszona papierosem, opuściła dłonie i przełożyła nogę ponownie. Siadając przodem do mężczyzny a bokiem do miasta w dali. Uśmiechając się pod nosem, przekrzywiła głowę i uniosła jedną brew w oczekiwaniu. Patrząc na Lebiedieva, powstrzymując przed wyciągnięciem dłoni i przesunięciem palców po zmarszczkach na czole, po włosach.
Kusiło. Kusił.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptySob Cze 11 2016, 23:52
Jemu nie było do śmiechu, nawet jeśli gdzieś w głębi jego jestestwa Sorokin uważał to za zabawne.
Troska... Pierwszy raz jej doświadczył mając dwadzieścia sześć lat kiedy musiał zaopiekować się Anią.
Przerażające uczucie, które z czasem zaakceptował ale tylko jednostronnie. Wolał się troszczyć niż być obiektem czyichś trosk - Mavra i Dimitri byli ostatnimi, którzy się o niego troszczyli. Od tamtej pory liczył na siebie. Nie odpowiedział od razu na jej wyzywające pytanie, czekając aż zastosuje się do jego prośby. Nieznacznie przekrzywił głowę, gdy się ku niemu pochyliła. Nic, tylko pannę Zosję poić i upalać, a stanie się miła w obyciu. Urąga to trochę męskiej dumie, ale... Patrząc w jej ciemne oczy podsunął do pełnych warg wcześniej zabranego papierosa. Potrafił nagradzać. Kiedy tak dbała o jego nerwy poruszył ręką gotów złapać ją mocno za ramię. Ile to już minęło lat, Aleksandrze? Pięć? Dziesięć?
- Boję - prawie nie porusza ustami wypowiadając to jedno słowo. Przeszywając Zosję spojrzeniem, wyciąga z papierośnicy coś innego niż zapalniczkę. Długą, czarną zapałkę, która zapala się na wyszeptane, obcojęzyczne słówko.
- Na jeden raz - mówi podsuwając zapałkę pod papierosa.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 00:08
Rozchyliła wargi, pozwalając sobie wsunąć papierosa i delikatnie zacisnąć na nim usta. Rozbawiony uśmieszek prędko zmienił się w wyraz powagi, na dźwięk słowa, które było odpowiedzią mężczyzny. Wpatrując w oczy Aleksandra przez chwilę szukała w nich potwierdzenia, zaraz łapiąc na tym, że nie powinna. Nie potrzebowała troski.
Powinna teraz zsunąć się z balustrady i nakazać towarzyszowi na pozostawienie jej. Powinna wrócić do pokoju, gdzie za ścianą trwała zabawa. Tymczasem tkwiła w miejscu.
Nie tylko dla nowego papierosa.
Skinęła nieznacznie głową i gdy tylko końcówka papierosa dotknęła płomienia zapałki, Zosja zaciągnęła się głęboko. Nie urywając kontaktu wzrokowego z mężczyzną, który się o nią bał. Nie potrafiąc tego skomentować, odchyliła głowę w górę i spojrzała w gwiazdy, tracąc oddech na papierosie.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 00:43
Przestała się uśmiechać? Bardzo dobrze. Może wszystko wyolbrzymiał, ale swoim zachowaniem odgrzebała w nim coś co pieczołowicie trzymał zamknięte w najgłębszych zakamarkach swojej duszy. Mimo, że jasnowłose dziewczę nie przypominało z wyglądu ani charakteru Zosji to zadała mu niemalże takie samo pytanie, gdy pochylała się do przodu trzymając się metalowego płotku.
To była kara.
Nie było to też tak, że w tej chwili otoczy brunetkę opieką i będzie jej nadskakiwał. Gdyby doświadczenie nie było osobiste to pokarałby ją słowem, upomniał i odszedł, najdalej od ewentualnego wypadku. Zdmuchnął zapałkę, chowając z powrotem do papierośnicy.
Tajemniczy biały papieros.
Jakie są zalety z zadawaniem się z łamaczem klątw, uroków i zaklinaczem? Cały czas zaskakuje czymś nowym. Aleksander lubił tworzyć nowe rzeczy, ulepszać stare. To co teraz dzierżyła w ręce Zosja, było poniekąd inspiracją ich ostatniej nocy. Zapach ziół. Szczypta opium. Kropla szczęścia ze złotą nitką samego boga. Przypatrywał się jej już nie z troską (choć pewnie teraz zmieniła nieco wymiar), a z ciekawością czy czuje to samo co on. Przeważnie testuje wszystko na sobie, dlatego zawsze jest mile widziany nowy obiekt doświadczalny. Czy w magicznej mieszance znajdzie odpowiedź na swoje pytanie? On był zdania, że to czego szukała Zosja można było doświadczyć na inne sposoby. Spostrzegł, że ma bardzo ładnie zarysowany podbródek. I szyję. Tak, szyję też.
- Oddychaj Zosju. - przypomniał powstrzymując się przed tym, żeby dotknąć jej skóry. Kiedy to się stało, że prawie stykają się ciałami?
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 14:37
Pokręciła głową, wstrzymując oddech i rozkoszując się smakiem papierosa. Na moment zamknęła oczy, docierając do granicy swej wytrzymałości. Pragnąc zatrzymać wspomnienie dzieciństwa, jakie pojawiło się z chwilą zaciągnięcia. Nie potrafiąc jednak dłużej wstrzymywać oddechu, opuściła głowę i wypuściła z ust siwy obłok, prosto w Aleksandra.
Czy wiedział jakie znaczenie to nosiło? Gdy dym się rozproszył, mężczyzna mógł ujrzeć uśmiech Zosi, wdzięcznej za przyjemność, którą dostarczał za każdym razem gdy się widzieli. Wydawała się inna niż na początku spaceru.
I w końcu pozwoliła sobie unieść dłoń i przesunąć nią po tych cholernych jasnych loczkach. Bez słowa, ze świadomością, że te spotkanie może skończyć się tak prędko, jak zaczęło. Delikatnie i niespiesznie, jakby chcąc zapamiętać te uczucie pod opuszkami palcow.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 15:36
Przyjemność. Życie było za krótkie, żeby jej sobie odmawiać, a on się wręcz wyspecjalizował w jej kreacji. Zastanowić się można po co Lebiedievowi takie używkowe sztuczki skoro miał wszystko - urodę, pozycję, bogactwo i szczęście. Nawet najbliżsi postrzegali go w ten sposób, tak jak chciał tego Aleksander, który niemalże maniakalnie utrzymywał nad wszystkim kontrolę. Wolał trzymać ster we własnych rękach niż pozwolić komuś o sobie decydować. Przymknął oczy kiedy tak bezczelnie w niego dmuchnęła, żeby po chwili otworzyć je z widoczną dezaprobatą ale złagodniał widząc jej uśmiech. Niewiele brakowało do słodkich dołeczków na rumianych policzkach. Zabrał delikatnie z palców Zosji papierosa, wygaszając go o kamienną balustradę. Rzadko kiedy martwił się o innych, ale w tym przypadku wybiegł myślami do przodu oceniając, że wieczór jest za szczególny na to, aby Sokolova spędziła go w obłoczkach szczęścia. Jeszcze zrobiłaby coś głupiego, albo nie dopełniła swoich obowiązków. Dotyk Zosji spowodował, że się nieznacznie poruszył. Nie lubił dotykania, w szczególności włosów, a ona zrobiła to już dwukrotnie w ciągu niecałych dwóch tygodni. Mogła odnieść wrażenie, że ma przed sobą dzikie zwierze, które nie przywykło do takiej pieszczoty.
W błękitnych oczach pojawiło się napięcie, które trudno było zaklasyfikować. Czy był zły, że go dotyka? A może miał ochotę zrobić coś... Innego. Nikogo nie ma, tylko Ty i Ona.
- Miła odmiana po szarpaniu - uśmiecha się, stara się zneutralizować narastające uczucie. Ujmuje dłoń Zosji i zdejmuje ją z włosów, ale nie puszcza. Nie powinien wspominać o poprzednim spotkaniu, ale poniekąd to pierwsze co mu przyszło do głowy czując jak palcami przebiera w złocistych puklach.
Dłoń młodej kobiety jest ciepła, czuje jego chłód? Przejeżdża kciukiem szukając wad, czegoś co pomoże odczynić urok, ale to co dla innych byłoby skazą dla Aleksandra było zaletą. Wszystkie miały zawsze delikatne rączki, nawilżone i wilgotne. Nieskalane ciężką pracą.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 19:27
Zmrużyła oczy, widząc te niezadowolenie Aleksandra. Dzikie zwierze wymagało oswojenia przez kobietę, która sama potrafiła zachowywać sie jak istota nie przywykła do bliskiego towarzystwa?
Wpatrzona w oczy mężczyzny, zaintrygowana jego szybkimi zmianami nastawienia, chciała dowiedzieć się co nim kieruje. Mogłaby zapytać, ale wiedziała, że każde jedno pytanie rodziło następne a druga strona także miałaby prawo aby je zadać. Sokolova nie chciała na żadne odpowiadać.
Dźwięk slow Aleksandra wywołał pragnienie złośliwego zaciśnięcia palców na włosach, jednak Zosia nie była w stanie tego zrobić, wyprzedzona przez Lebiedieva.
Spoglądając na ich dłonie, nie mogla pochwalić się delikatna skora ani starannĄ pielęgnacją. Nie wszystko była w stanie załatwić machnięciem różdżki. Nie wszystko chciała a miesiące pracy, nie tylko dla Aristovej, odbiły już swój ślad. Krótko obcięte paznokcie, nie pomalowane na żaden kolor, także nie przypominały tych, jakimi chwalić się mogły panny na przyjęciu. Zdawało się, ze Zosia w żaden sposób nie lubiła się stroić.
- Przyszedłeś sam?
Nie podnosząc oczu zadała pytanie, które zaczęło ją zastanawiać. A może wiedziała z kim przyszedł i chciała mu przypomnieć, że powinien wracać? Tacy mężczyźni nie pojawiają się na przyjęciach sami. I nie spędzają czasu na schadzkach z gosposią.
Zosia powinna odejść pierwsza. Ale dłoni nie zabierała.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 20:53
Przejeżdża kciukiem po chropowatej powierzchni, wewnętrznej strony dłoni. Przypomina mu w dotyku leszczynową różdżkę, wystarczające skojarzenie, żeby się uśmiechnąć. Odwrócił jej dłoń jak do wróżby, badając palcami małe bruzdki i każdy inny detal, który wskazywał na to, że Zosja nie spędzała dni na leżeniu. Zainteresowanie Aleksandra akurat tym elementem ciała mogło ją rozśmieszyć, ale pierwszy raz zwrócił uwagę na tą część kobiety. Miał z czym porównywać, zastanawiając się skąd u jego towarzyszki taka niechęć do ozdób. Większość jej rówieśnic (a dawał Zosji ciut więcej lat niż faktycznie miała) wręcz emanowała kolorami. Wystarczyło przejść się ulicami każdego większego miasta w Europie, aby zauważyć trendy. Kolejna rzecz, która wydawała mu się interesująca w niej interesująca. Sokolova rodziła tyle pytań, że nie starczyłoby nocy na odpowiedzi, a on... On chciał je poznać.
- Nie - odpowiedział unosząc wzrok wraz z palcem wskazującym wędrującym leniwie od nadgarstka w górę. Tu już była jak inne. Delikatna. Nie przyszedł sam, ale teraz wydawało mu się to mało istotne. Dotrzymał danego słowa Arinie, która z pewnością spędzała czas na pogawędkach dzięki którym uzyska to czego chciała. To przysługa, ale dlaczego ona o to pyta?
Byli tu sami i nie widział przeszkód w tym, żeby nie zmieniać tego stanu rzeczy. Drugą ręką wyjął z butonierki pawie piórko zakładając je za ucho Zosji wraz z kosmykami brązowych włosów. Wyglądała jak mała Indianka, klasycznie i już wiedział, że Sokolovej pasuje wyłącznie minimalizm.
Prosta sukienka, ciekaw był czy kiedykolwiek takie nosi. Przeklęte czasy w którym pozwolono kobietom nosić spodnie! Delikatna ozdoba i na tym koniec. Czy jak dotknie jej twarzy i spojrzy w oczy to zareaguje tak samo jak w Arkadii? Uśmiechnął się ciekawy, gdzie jest ta granica Sorokin-Lebiediev.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 21:44
Przyciagałaby spojrzenia innych, ozdobiona kolorami i błyskotkami. Zapraszałaby do poznania jej. Wejścia do życia, którego pilnie strzegła. Dlatego stawiała na zwyczajność, której Aleksander nie lubił.
Nie chciała, żeby ktoś pałał do niej sympatią. Chociaż podobało jej się, że Lebiediev poświęca jej swój czas. Przynajmniej od czasu do czasu. Nie mogłaby liczyć na więcej.
W końcu była jakaś towarzyszka Aleksandra. Zosia nie pomyliła się w swych przypuszczeniach, nie przypisując jednak temu wymyślonych historii. Nie wiedziała co może łączyć blondyna z nieznajomą, ale przecież nie pojawili się razem tylko z przypadku. Obserwując jak męska dłoń sunie w górę, dziewczyna pozwoliła sobie na kolejne chwile w towarzystwie Lebiedieva, ignorując obecność jego towarzyszki w bawialni.
Może tamta powinna lepiej pilnować Aleksandra?
Bo Zosi nie śpieszno było do powrotu do obowiązków. Kątem oka spojrzała na piórko, które pojawiło się za jej uchem i uśmiechnęła się, wracając spojrzeniem ku oczom towarzysza i przenosząc je na jego usta.
W Arkadii połączyły ich tylko interesy. Prawda? Teraz mogłaby zapytać czego Aleksander od niej chce. Przecież nic nie mogła mu dać, chociaż ten mógł brać i tak.
Czy chciała mu pozwolić na przejęcie kontroli? Nie powinna. Nie zamierzała. Zanim ten swym dotykiem mógł dosiegnąć jej twarzy i zaczarować jak wtedy, Zosia sama nachyliła się i pocałowała mężczyznę.
Powrót do góry Go down
Aleksander Lebiediev

Ogród UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 22:59
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Podobna dewiza przekładała się na relacje towarzyskie Lebiedieva, więc zagadką była upartość z jaką szedł za Zosją. Czego chciał, skoro dostał już to na czym przeważnie mu zależy? Połyskliwy, brązowy kosmyk włosów dołączył do reszty. Miał w posiadaniu jej ciało. Czyżby zależało mu na zawładnięciu jej duszą? Intrygowała go początkowa wrogość, która jak lód topiła się i zamieniała w namiętność? Pytania bez odpowiedzi? Najzwyklejsze wyzwanie? Sentyment do dawnych, błędnych decyzji? Iskierka rozwiewająca nudę? Mogła się przecież do niego kleić, mówić o miłości i szukać zapewnień, tak jak robiło to wiele przed nią, a tymczasem odsuwała się uważając, że nie zasługuje na to co oferował Aleksander. Niezdrowa ciekawość prowadziła go trochę na oślep, nie mógł używać wytartych sloganów i przebijać na Zosję kalki zachowań innych. Pozwolił jej na pocałunek, zezwalając równocześnie na jego przebieg. Jedną ręką objął ją w pasie, a drugą wsunął pod brodę, za ucho. Przy większym wybuchu namiętności mogą razem poszybować w dół i przekonać się jak to jest. Owionęła go mieszanka ziół i dymu na wespół z kwiatową wonią. Czuł to samo narastające pożądanie, które zakończyło się w chłodnych atłasach. Bal, przyjęcie, goście. Przerwał pocałunek, ale jedną ręką nadal obejmował Sokolovą. Sięgnął po swoją maskę jednak nie ją sobie założył, a jej. Sprawdzą przy okazji czy Lebiediev jest na tyle dobrym zaklinaczem, że osiągnie to co chciał, czy jednak będzie musiał wysiedzieć w gabinecie dodatkowe noce.
- Pocałuj mnie.
Błękitne oczy błyszczały, a dookoła nich niemalże zamarło nocne życie.
Nawet pasikoniki ucichły, czekając.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Ogród Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród EmptyNie Cze 12 2016, 23:27
Nie krępowała się, skuszona samym widokiem męskich ust, które pojawiały się w nocnych obrazach, uciekając zanim zdążyła się zbliżyć. Udręki snów, nie dawały jej spokoju za dnia. Jak mogłaby teraz ciągle bronić się przed pokusą? Całowała znowu zapominając o zwykłym oddychaniu.
Pewnie mogąc dotrzeć do granicy jak wcześniej, teraz jednak uratowana przed tym przez Aleksandra. Nabierając oddechu, oparła dłoń na jego nodze, nawet nie zerkając w górę, na maskę jaka zaraz została jej nałożona. Jeszcze nie śniła a już czuła się jakby mary nocne postanowiły jej podokuczać. Przecież ta chwila nie mogla trwać wiecznie.
Słowa Aleksandra były jak zaproszenie, prośba i rozkaz. Mieszanka, która kazała Zosi znowu przysunąć usta ku ustom. Zatrzymała się jednak tuż przed dotykiem.
- Żadnych sztuczek.
Szepnęła, sama nie wiedząc już co nią kieruję i czy poddawała się własnym pragnieniom, czy może przyciągaly ją ukryte siły. Wpatrując się w błękit oczu, pocałowała Aleksandra i uniosła dłoń, by palce schować między jasne loczki.
Lebiediev jej tego nie zabroni. Nawet jeśli mu się to nie podobało.
Powrót do góry Go down
Ogród Empty

PisanieRe: Ogród   Ogród Empty
Powrót do góry Go down
 
Ogród
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» ogród
» Różany ogród
» Ogród Vavilova
» Ogród angielski
» Ogród Letni


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: