IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Timon Baryshnikov

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Timon Baryshnikov

Timon Baryshnikov Tumblr_o656rpUDJm1tfhh9po1_250

Archangielsk, Rosja

brudna

18 lat

IX klasa

przeciętny

Panacea, Świtezianka
Timon Baryshnikov Empty

PisanieTimon Baryshnikov   Timon Baryshnikov EmptyCzw Kwi 21 2016, 11:37

Меня зовут
Тимон Олегович  Барышников

DATA URODZENIA
15 KWIETNIA 1978
NAZWISKO MATKI
Климов
WIEK POSTACI
OSIEMNAŚCIE LAT
MIEJSCE ZAMIESZKANIA
Archangielsk - Rosja
STATUS KRWI
BRUDNA
STAN MAJĄTKOWY
PRZECIĘTNY
KLASA W KOLDOVSTORETZ
IX
KORGORUSZ
RENIFER


ALCHEMIA: 10 +2
FAUNA I FLORA: 3 +4
LECZNICTWO: 8
MAGIA KREATYWNA: 16
MAGIA ZAKAZANA: 0
OKULTYZM: 13
SIŁA FIZYCZNA: 9
TRANSFIGURACJA: 4
WIEDZA MAGICZNA: 7
ZAKLĘCIA I UROKI: 11
SZCZĘŚCIE: 3 +2
TALENT: 1

дорогая мама,

Nie ważne jak bardzo teraz bym tego chciał, nigdy nie zapomnę Twoich wielkich, błękitnych oczu, które wpatrywały się we mnie z takim zaciekawieniem. Nie byłem nawet w najmniejszym stopniu godzien Twojej uwagi. To Ty zawsze uparcie zmuszałaś mnie do rozmowy, nawet wtedy, kiedy na pogrzebie babci było nam strasznie zimno do tego stopnia, że nasze głosy zamarzały w ściśniętych mrozem gardłach. A mi, jeśli zostalibyśmy tam jeszcze chwilę, odmarzłyby maleńkie palce po tym, jak oddałem Ci swoje ostatnie zielone rękawiczki, żebyś mogła się nimi ogrzać.
Wierzę, że teraz dobrze Ci służą.

Przypomnę Ci kim jestem.
Wydaje Ci się, że znasz mnie jak nikt inny na tym świecie, ale muszę Ci się przyznać do kilku spraw. Tak naprawdę, nigdy nie powiedziałem Ci o sobie tyle ile teraz chciałbym opowiedzieć – kiedy nie możesz mi odpowiedzieć. Pamiętasz? Wychowywałem się w Archangielsku w towarzystwie Twojej najukochańszej siostry. Ty na skutek poważnego wypadku samochodowego zginęłaś trzy lata temu. Osiemnastego Kwietnia. Cioteczka na imię ma Sława. Na Twoich ostatnich urodzinach zarzekała się, że zmieni imię, ale nadal nie znalazła na to czasu. Musisz mi uwierzyć na słowo, że naprawdę zrobiła wszystko, żebym miał u niej jak najlepiej.
Ukrywałem przed Ojcem to, że cierpiała na nieleczoną nerwicę, związaną z przedwczesnym wycięciem macicy. To było jedyne rozwiązanie w przypadku rozwijającego się raka. Ostatnimi czasy, nie jest z nią najlepiej. Spowiadała mi się, że miewa nocami koszmary, kiedy mnie nie ma w domu. Nie mogę wrócić, żeby spędzić przy niej resztę swojego krótkiego życia, nie ważne jak bardzo bym tego chciał. Więcej czasu spędzam teraz w Koldovstoretz w którym muszę Ci przyznać, zaczynam uczyć się już dziewiąty rok. Nie. Naprawdę nie mam jeszcze żadnej dziewczyny. Wszyscy jesteśmy chyba jeszcze za młodzi na takie sprawy, a może po prostu to mnie omija wszystko co najlepsze?  
Ojciec, jak już Ci mówiłem oddał mnie pod opiekę Sławy uważając, że skoro został jedynym żywicielem rodziny, musi ruszyć w głąb kraju, a także za granicę, w pogoni za prawdziwymi pieniędzmi. Naprawdę nic się nie zmienił.
Widujemy się mniej więcej trzy, cztery razy w ciągu całego roku. Myślę, że to jest jego sposób na radzenie sobie z Twoim brakiem – mam mu za złe to, że nie pomyślał o zabraniu mnie ze sobą. Jestem mu tylko odrobinę z perspektywy czasu wdzięczny. Jeśli zacząłbym pracować przy jego boku, szybko zapomniałbym o szkole. Musiałbym wtedy, tak jak On uganiać się za coraz to wymyślniejszymi zawodami byleby tylko zarobić na chleb. Wysyła mi i Sławie pieniądze w regularnych odstępach czasu. Starczają nam w sam raz na zapłacenie wszystkich opłat, na tańsze leki które Ona musi nadal brać, a przede wszystkim na wyżywienie i drobne pomoce naukowe. W porównaniu do większości uczniów z tej szkoły, nie mogę pochwalić się posiadaniem chociażby większej części książek. Ale mamy tu bardzo dobre biblioteczki, z których można na okres roku szkolnego wypożyczyć naprawdę dużo.
Opiszę Ci siebie w kilku zdaniach, żebyś nigdy nie zapomniała, że chociaż mam w sobie wyraźne geny Ojca, jest we mnie też bardzo dużo z Ciebie. Teraz mierzę sobie sto osiemdziesiąt cztery centymetry wzrostu. Urosłem. Nie roztyłem się! Chociaż ostatnio, pozwoliłem sobie trochę pofolgować z ucztowaniem. Nadal mieszczę się, w rozsądnej granicy sześćdziesięciu ośmiu kilogramów co sprawia, że chociaż nie mogę poszczycić się wyrobionymi mięśniami kulturysty, wyglądam prawie tak samo jak reszta moich rówieśników. Naprawdę. Nie wytyka mnie nikt palcami głośno przy tym komentując, że jestem chudą tyczką. Bo nie jestem! Kiedyś byłem. Cieszę się, że szkoła naprawdę dba o to, aby zapewniać wszystkim przynajmniej trzy posiłki dziennie nawet wtedy, kiedy skończą mi się, a to z powodu nieukrywanej rozrzutności pieniądze. Trudno Ci będzie o tym słyszeć, ale...
Niestety nic nie zmieniło się w przypadku mojej nietolerancji laktozy. Zwracam szczególną uwagę na to co jem, aczkolwiek czasami niezręcznie mi pytać z czego zrobiono dany deser. Zazwyczaj źle się po tym czuję. Czasami mam wysypkę, jak wtedy, kiedy w domu zjadłem całą kostkę masła – a później wymiotowałem dalej, niż wymiotowaliby rekordziści w światowych zawodach wymiocin. Ale nie ukrywajmy, że byłem najszczęśliwszy.
Przyznam Ci się do czegoś pierwszy raz. Wiem, że powinienem wcześniej ale bałem się, że znajdziesz sposób, żeby skontaktować się ze mną zza grobu. Tydzień po Twoim wypadku mi też się jeden zdarzył. Chciałbym się dowiedzieć, kto zafundował mi wizytę w szpitalu ze zwichniętą kostką która nadal wyraźnie dokucza mi przy zmianach pogody, a także przy cięższym wysiłku fizycznym. Myślę, że nie byłbym taki zły, gdyby nie fakt, że dodatkowo miałem kilka poważnie nadpękniętych żeber z którymi lekarze na szczęście sobie poradzili. Sprawca wypadku uciekł. Chwilę po tym, jak we mnie trafił! Tylko Sława o tym wie. I wszyscy, poza jeszcze do niedawna Tobą i Ojcem.
Oczywiście, nie mam zamiaru mu o tym opowiadać. Sprawa jest już przedawniona, a on jedynie co mógłby w tym momencie zrobić to tylko wzruszyć ramionami. Ostatnio nie przychodzą do mnie jego listy. Postanowiłem napisać ten do Ciebie nie dlatego, że nie miałem co zrobić z nadmiarem czasu. Sława przyzna, że zbierałem się długo do tego, aby wyrzucić z siebie tych kilka mało istotnych dla Ciebie spraw.
Odziedziczyłem po Tobie lęk wysokości z którym nie jestem w stanie się uporać. Wydaje mi się, że jeśli kiedyś zdarzy mi się wybrać na wspinaczkę górską specjalnie poślizgnę się na skalnej półce, żeby wlecieć w wielki dół którego krańca nie byłoby widać. Przestałbym się bać. Chciałbym zapomnieć o swoich początkach w szkole, kiedy wszystkie inne dzieciaki nie miały problemu z utrzymywaniem się na miotłach. Naprawdę nie mam ochoty nigdy więcej używać tego ustrojstwa. Nie ma to znaczenia, że przemieszczanie się, w ten sposób wygląda spektakularnie. Tak. Latam. To znaczy, koledzy czasami latają. Nie. Wszystko ze mną w porządku.
Wydaje mi się, że nie zrozumiałabyś o co mi chodzi. Skończmy. Chciałbym napisać przede wszystkim to, że Cię kocham. Brakuje mi Twojego głosu. Tęsknię też za wieczorami w których czułem, że mam prawdziwą kompletną rodzinę nawet jeśli nie miałem żadnego rodzeństwa. Plany na przyszłość mam następujące, kiedy już się Sława porządnie wykuruje, a ostatnio przygarnięty przez nią mieszaniec zaprzestanie rzucania się na mnie  z zamiarem odgryzienia mi ręki – mam zamiar po skończeniu szkoły otworzyć własny bar do którego wstęp mieliby zarówno bogacze, których naciągałbym na grube pieniądze i biedniejsi, którym mógłbym z racji naciągania tych pierwszych robić solidne zniżki. Mam po Tobie rękę do roślin. Powinienem związać z tym zawód. Myślisz, że udałoby mi się stworzyć napary, a przede wszystkim cygara które miałyby właściwości na przykład uspokajające? Oczywiście, że nie wykorzystywałbym swoich umiejętności do robienia wyskokowych mieszanek. Mamo. Za kogo Ty mnie masz?

всегда любящий, Тимон
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Timon Baryshnikov 1ERq90H
Timon Baryshnikov Empty

PisanieRe: Timon Baryshnikov   Timon Baryshnikov EmptySob Kwi 23 2016, 19:39
Здравствуйте!

Pomimo tego że historia Timona nie jest za wesoła, to sposób w jaki ją przedstawiłeś jest iście zabawny. Straszna choroba ciotki, nieobecność ojca, śmierć matki czy nawet alergia, każda z tych informacji wywołała u mnie salwę śmiechu. Mam nadzieję, iż nie stracisz tej humorystycznej nutki, a twoje posty będą nas w równym stopniu urzekać, co bawić. Pozostaje mi pogratulować świetnej kreacji postaci oraz życzyć udanej fabuły!

Bonusy za kartę postaci


Chociaż tak podobny do ojca, Timon odziedziczył po matce zamiłowanie do roślin, dlatego też otrzymujesz +4 pkt do fauny i flory. Żeby wspomóc twe marzenia związane z prowadzeniem własnego, bardzo specyficznego biznesu, dostajesz +2 pkt do alchemii.  Ostatnie są +2 pkt do szczęścia, ponieważ czuję, że Ci się przydadzą.

Mój prezent jest bardzo niepozorny, bowiem to najzwyczajniejsza, drewniana łyżka, a przynajmniej tak można by przypuszczać po jej wyglądzie. Przedmiot ten przesiąknięty jest ciekawymi zaklęciami, które sprawiają, że to niepozorne narzędzie potrafi mówić! Łyżka jest chamska, nie widzi najmniejszego problemu w ciągłym ubliżaniu twej osobie. Nigdy nie zapomni nawymyślać Ci, kiedy pomylisz składniki eliksiru. Dodatkowo jest wytrzymała, możesz nią zamieszać dosłownie wszystko! Ach, i potrafi poruszać się, uważaj na głowę, bo możesz w nią oberwać.  

Na zakończenie

Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 300 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy wielu ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!
Powrót do góry Go down
 
Timon Baryshnikov
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Timon Baryshnikov
» Timon Baryshnikov
» Starszy pan Baryshnikov
» Oleg Baryshnikov
» „Nieprzyzwoite” to częstokroć tylko synonim „Niezwykłego” '96 [A. Karamazova x T. Baryshnikov]


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: