IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Audytorium nr 5

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry

Audytorium nr 5 1ERq90H
Audytorium nr 5 Empty

PisanieAudytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyNie Kwi 03 2016, 23:14
Audytorium nr 5

Mniejsza sala audytoryjna z kamienną mozaikową posadzką. Pod tablicami znajduje się duże, drewniane, lakierowane biurko wykładowcy, które kunsztownie ozdobione jest kariatydami w formie słowiańskich boginek zamiast nóg. Ławki i blaty są składane, przez co na koniec zajęć zawsze rozlega się chór trzasków, gdy uczniowie pośpiesznie zamykają pulpity i opuszczają salę. Sufit za to zdobią barwne kasetony o geometrycznych kształtach.
Powrót do góry Go down
Barbara Karađorđević

Audytorium nr 5 Tumblr_o81kkysxk41r73dymo1_250

Petersburg, Rosja

czysta

17 lat

VIII klasa

przeciętny

Odrodzenie
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyPią Cze 03 2016, 18:27
Kolację lubię jeść tutaj, właśnie w tym audytorium, w żadnym innym. To nie tak, że uciekam przed tłumem, przed gwarem, przed zapachami wypełniającymi jadalnię. Nie. Jadalnia jest dobra do śniadań, najlepsza do obiadów, nawet do kolacji jest wcale znośna. Kiedyś lubiłam przesiadywać tam całymi dniami, lubiłam zaczepiać dziewiątoklasistów, tak mi imponowali wtedy. Wszyscy byli wtedy tacy wyważeni, tacy dumni, że skończą Akademię z wyróżnieniem, bo nie dopuszczali do siebie innej możliwości. Naprawdę wiedzieli, czego chcą, czego potrzebują, dokąd zmierzają. To i mnie dumą napawało. Robiłam im tak dużo zdjęć, kazałam ustawiać się w pary, w trójki, całymi grupami. Na schodach, na kładce, pod drzewami. Najlepsze to to z kurhanów. Nie schowałam go, przypięłam do balustrady łóżka i patrzę na nie codziennie, codziennie uśmiecham się do tych dzieci jeszcze wtedy – dziś mają więcej doświadczenia, więcej zmartwień mają. Widziałam ich w zeszłym roku, to już nie ci sami ludzie, choć minęło tylko trzy lata. Gdzieś przepadło ich zaangażowanie, gdzieś zniknęły marzenia i ta duma, którą nosili zawiązaną u szyi, by o niej zawsze pamiętali. Dziś już ich nie ma, skończyli się. Wystarczyło powiedzieć: żegnaj. Magiczne słowo kończące wszystko. Gorsze od Pepelisa. Śmiertelna to klątwa w sześciu literach, w głosie melodyjnym, w pokrzepiającym uśmiechu. Żegnaj, żegnaj, żegnaj. Odcinam się od ciebie, zapominam na zawsze, umieram. To koniec. Więc skończyłam z jadalnią. Nie powiedziałam jej: żegnaj. Nie. Nie powiem tego nigdy. Nikomu. Nikogo nie chcę stracić. Nie chcę nie widzieć, nie chcę nie słyszeć, nie chcę nie wiedzieć, nie chcę nie czuć. Chcę tego wszystkiego. Chcę to zawsze i wszędzie. Chcę tu i teraz. Tam i za chwilę.
Więc przychodzę tutaj. Tutaj jem. Tutaj robię sobie pikniki, choć moje są skromne. Serwetka w szkocką kratę – tatuś na wyprzedaży kupił mi zapas. Trzy kubki – ten w żyrafy jest mój, w strusie i kury na zapas, dla ciebie i ciebie też. Parę owoców, głównie jabłka. I danie główne – pieczone ziemniaczki z twarogiem. Nic poza tym, na noc przecież nie wypada się objadać, to podobno szkodzi. A nie chcę ci zaszkodzić, jeśli tu przypadkiem przyjdziesz. Wiesz przecież, gdzie mnie szukać. Nie kryję się po kątach, mówię ci: chodź ze mną. Zobacz, tu wcale nie musi być strasznie. Wystarczy zmienić perspektywę.
Powrót do góry Go down
Hillevi Erikeeva

Audytorium nr 5 Tumblr_nq3mzuHgtB1ttb2x5o6_250

TÖREFORS

półkrwi

17

VIII klasa

przeciętny

-
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptySro Cze 08 2016, 22:03
Ostatnio znowu to zrobiła. Nie dbając o konsekwencje. Bo czy jakiekolwiek konsekwencje w tej szkole ją martwiły? Raczej nie. Może nawet sabotowała siebie. Może odczułaby ulgę, gdyby ją wyrzucili. Była zbyt obowiązkowa, zbyt lojalna wobec matki, by odmówić edukacji w magicznej szkole. Jednocześnie nie chciała tutaj być. A jedyne co mogła zrobić, to być po prostu sobą. Może kiedyś to wystarczy, by otrzymała papiery mówiące o wydaleniu ze szkoły. Może. Teraz jednak po prostu zrobiła to znowu - stanęła w obronie młodzika o czystości krwi pozostawiającej wiele do życzenia. Nic groźnego. Zdecydowany krok, chłód w oczach i naprawdę niegroźne obusne. Prawie subtelne. Użyte tylko na tyle, by dwóch oprawców odsunęło się lekko od chłopca, który kulił się pod ścianą. Niby nikt na to nie pozwalał, ale z drugiej strony jak opanować bandę dzieciaków, nastolatków i prawie dorosłych czarodziejów rozproszonych na jednym terenie? Hillevi postanowiła, że jeśli kiedykolwiek spotka takiego nauczyciela to zaprosi go na piwo, nawet jeśli to miałoby być niestosowne. Jak na razie nikt nie wywołał w niej aż takiej odwagi, by spełniła dane sobie obietnice.
Całe wydarzenie miało miejsce w godzinach popołudniowych, wystarczająco niedawno, by ludzie nadal chcieli jej rzucać nieprzychylne spojrzenia. Była mieszańcem. Krew miała tyle źródeł, że jej jakość była pewnie uważana za gorszą niż ta pochodząca od niemagicznych rodziców. Nie dość, że w Hillevi mieszały się szczepy tej aristovowej i onieginowej, to jeszcze przeplatała się w nich nic nie znacząca krew einarssonów, by w końcu skończy z domieszką niemagicznej krwi ojca. Pewnie niektórzy uważali, że hemoglobina Hillevi jest niczym małe śmietniczki, gromadzące syf przeszłości... Dziewczyna na samo to porównanie westchnęła i pchnęła drzwi do Audytorium nr 5. Chciała być sama. Znowu. Nie potrzebowała towarzystwa. Znowu. I tak nikt nigdy nie garnął się do jej towarzystwa. Odruchowo wzruszyła ramionami, zamykając drzwi. Czy spodziewała się kogoś w tym pomieszczeniu? O tej porze dnia? Nie. Oczywiście, że nie. Gdyby się spodziewała, nigdy by tu nie przyszła. A tu proszę. Spojrzenie Hillevi padło na jasnowłosą dziewczynę zajadającą kolację. Rozłożyła się, jak na jakimś pikniuku, a czarnowłosa trzymała w ręku tylko banana i ciastka zbożowe.
- Och... - wydała z siebie coś na kształt zaskoczenia i może rozczarowania. Bo wpadnięcie na obcą osobę oznaczało dalsze poszukiwanie spokojnego miejsca. - Przepraszam. - mruknęła tonem, który był uprzejmy, ale świadczył o tym, że tak naprawdę przykro jej nie jest. - Nie będę przeszkadzać...
I już niemal sięgała po klamkę, by otworzyć drzwi i wyjść.
Powrót do góry Go down
Barbara Karađorđević

Audytorium nr 5 Tumblr_o81kkysxk41r73dymo1_250

Petersburg, Rosja

czysta

17 lat

VIII klasa

przeciętny

Odrodzenie
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyPią Cze 10 2016, 14:03
Mieszana krew to najlepsza krew. Nie, nie jestem jej smakoszem, to obrzydliwe, choć w jakimś stopniu fascynujące. Te wszystkie okropne obrazy zalewające płótno posoką w bajecznie słodkich kolorach jak malinowo-wiśniowy sok; te historie – opowiadane i czytane – w których wupary krwią swoich ofiar przyozdabiają ściany wykwintnych, pałacowych salonów albo gdy ostre końcówki piór rozcinają skórę palców, tuż przed złożeniem krwistego podpisu. Opowieści przyprawiające o ciarki, w których jednak to hemoglobinowy koktajl jest elementem kluczowym. Gdyby nie zdrady, gdyby nie tajemne, zakazane romanse, gdyby nie wszystkie wyrzeczenia, świat byłby szalenie ubogi. Albo szalony, pełen jednostek takich, jak Zakharenko, gdzie od pokoleń nierozrzedzana krew niesie ze sobą tragedie większego kalibru niż w pełni uzasadniona niesubordynacja Hellevi, anioła mojego drogiego, którego z daleka ośmielam się podziwiać. Za ten cel jasno jej przyświecający, za upór, za dumę i niezachwianą wiarę w podejmowane przez siebie działania. Za bycie stróżem tych wszystkich maluczkich, którzy odwagi nie mają, by stawić czoła swoim gnębicielom.
Zamieram z kawałkiem ziemniaczka w połowie drogi między talerzykiem a moimi ustami, gdy wchodzi do audytorium. Z końca sali nie muszę specjalnie długo przyglądać się jej sylwetce, poznam ją przecież wszędzie, tak wiele razy mijałam ją na korytarzach, w sypialni, w łazience, przechodząc między ciasno ustawionymi ławkami niby przypadkiem muskając jej ramię. Zaraz jednak uśmiecham się promiennie, przywołując ją dłonią do siebie. Chodź, chodź tu do mnie, słońce, chodź i nie przepraszaj.
- Ale ty mi nie przeszkadzasz, Hellevi! – zapewniam od razu, wiercąc się na swoim miejscu, to prostując nogi, to podciągając je pod brodę, to przysiadając na piętach, robiąc wokół siebie troszkę więcej miejsca, trochę dając jej swobody, choć przecież jeszcze jest tak daleko, chociaż audytorium tak ogromne jest. – Mam jabłka i ziemniaki, są naprawdę pyszne, chcesz spróbować? – mówię takim tonem, jakbym wcale nie pytała, czy chce, lecz że powinna ich spróbować.
To brzydki zwyczaj, nie potrafię jednak się go pozbyć, łaknąc towarzystwa innych jak rośliny światła. Wolę swoja narzucam ludziom, jakbym nie liczyła się wcale z ich zdaniem, jakbym była pępkiem świata, któremu należy się wszystko, o czym tylko pomyśli. To wina tatusia, to on zapewnił mnie kiedyś, że mogę i powinnam mieć wszystko, że kiedy będę już duża, nikt mi się nie oprze, jakbym miała w sobie całe pokłady rusałkowego uroku. Często zapominam, że wcale tak nie jest, tak samo często więc przełykać muszę gorzkie rozczarowanie, gdy świat przelewa mi się przez palce, na skórze zostawiając tylko nieprzyjemną suchość. Nic więcej.
Powrót do góry Go down
Hillevi Erikeeva

Audytorium nr 5 Tumblr_nq3mzuHgtB1ttb2x5o6_250

TÖREFORS

półkrwi

17

VIII klasa

przeciętny

-
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyPią Cze 17 2016, 22:14
Zatrzymana przez głos zamarła, obejrzała się, popatrzyła na nieznajomą raz jeszcze. Tak, z pewnością ją widywała. Jednak widywała przecież całą masę innych ludzi. Z Barbarą nie rozmawiała nigdy, więc i we wspomnieniach Hillevi nie przedstawiała się ona zbyt wyraźnie. Poza tym, co tu dużo ukrywać, Erikeeva raczej nie spoglądała nikomu w oczy, gdy przechodziła korytarzem. Nie, nie wynikało to z braku pewności siebie. Raczej z tego, że sama nie chciała rzucać się w oczy. Dopóki nie musiała. Udawało jej się to w kratkę, bo pomimo mistrzowskiego unikania ludzi w szkole, to jednak nie potrafiła trzymać buzi na kłódkę, gdy wiedziała jakąś niesprawiedliwość. Pomyślała, że to właśnie z tego drugiego powodu dziewczyna ją kojarzy.
- Nie jestem pewna... - opowiedziała z wahaniem.
Nie wyszła. Dłoń zsunęła się po klamce, by powędrować do ciemnego pasemka opadającego na twarz, odgarnąć je na bok. Niebieskie oczy badały blondwłosą dziewczynę bez skrępowania - bo skoro już zaczepiła Hillevi to nie było powodu, by się ukrywać. Została zauważona i zaproszona do wspólnej konsumpcji. To nie był wyjątek. Nie pierwszy raz spotykała się z próbą zaproszenia jej do wspólnego posiłku. Czy jednak powinna skorzystać?
- Przepraszam, nie wiem, jak ci na imię. - powiedziała w końcu, po chwili zastanowienia. Postąpiła krok w stronę dziewczyny. Trochę było jej głupio, że ludzie ją znają, a ona nie zna nikogo. Była na ósmym roku, a i tak nie wiedziała, czy powinna ten stan zmieniać.
- Myślałam, że skoro jesz sama, to raczej nie potrzebujesz towarzystwa. - uśmiechnęła się lekko, jakby chciała przeprosić za swoje zdystansowane zachowanie. Była po prostu uprzejma. Może czasem zachowawcza. Pewnie niektórzy nazywali ją przez to hipokrytką.


Ostatnio zmieniony przez Hillevi Erikeeva dnia Nie Cze 19 2016, 12:34, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Barbara Karađorđević

Audytorium nr 5 Tumblr_o81kkysxk41r73dymo1_250

Petersburg, Rosja

czysta

17 lat

VIII klasa

przeciętny

Odrodzenie
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptySob Cze 18 2016, 19:52
Cieszy mnie szalenie fakt, że postanawiasz zostać. Obiecuję, to nie będzie czas zmarnowany. Spójrz tylko, mamy tu wszystko, czego potrzeba do znakomitej zabawy – może poza gromadą ludzi, ale to niespecjalnie konieczny element. Dzisiaj mogę nie przepadać za tłumami, to będzie pasowało do tego, co już pewnie wywnioskowałaś. Nam do namiastki szczęścia wystarczy dzisiaj olbrzymia aula pełna rzędów pustych ławek, wystarczy jedzenie, wystarczymy my same i nasza wyobraźnia. Ty masz jej w swojej głowie zaklętej dużo, prawda? Wyglądasz mi na taką, która nocami tworzy światy fantastyczniejsze od tego, w którym żyjemy. Może to przez twoje oczy? Lubię je bardzo, są jak górskie jeziora, bezkreśnie niebieskie. Tak intensywne jak pentahydrat siarczanu miedzi dwa, kojarzysz jak wygląda? Monx Vankeev czasem nosi nakładkę na zęby w tym kolorze. Jego powinnaś kojarzyć – Monxa, trudno go przeoczyć, jak większość Vankeevów zresztą, co nie jest wcale obelgą, brońcie bogowie! To takie kochane stworzenie, pewnie chciał cię kiedyś wyciągnąć na ciastko, może na spacer, może stanęłaś w jego obronie? On jej potrzebuje, chociaż krew w jego żyłach błękitniejsza jest od twoich oczu.
Uśmiecham się jeszcze promienniej niż chwilę wcześniej. Nie szkodzi, nie szkodzi, że nie jesteś pewna – ja jestem, to wystarczy. Nie szkodzi też, że nie wiesz, jak mam na imię. To stawia mnie w komfortowej sytuacji, dla ciebie mogę być dzisiaj absolutnie każdym. Mogę być Różą, miłośniczką samotnych posiłków. Mogę być Jagodą, obrażoną na cały świat księżniczką łaknącą poklasku. Mogę być Mirabellą, pogrążoną w smutku po stracie legwana. Mogłabym pozwolić ci wybrać, sama straciłabym jednak zabawę.
- W porządku, nie musisz przepraszać – odpowiadam uprzejmie, może zbyt dużo miłych nut czai się teraz w moim głosie. – Lila jestem.
Lilalalala gra mi w głowie, gdy podchodzisz jeszcze bliżej. No, usiądź tu obok, w porównaniu do niektórych wcale nie gryzę. Mogę ci ząbki zaraz pokazać w dowód moich czystych intencji wobec ciebie, wobec każdego.
- Chciałam spróbować czegoś nowego – wyjaśniam pokrótce, nakłuwając na widelczyk dwa ziemniaczki. – Lubię poszerzać swoje horyzonty. Powiesz – a co nowego można odkryć, jedząc kolację w auli wykładowej? Smaki! Wrażenia! Ciebie – dodaję ciszej, znowu posyłając ci uśmiech szczery. Przesuwam w twoją stronę jeden z kubeczków. Napij się, proszę. Chyba i tego mi nie odmówisz?
Powrót do góry Go down
Hillevi Erikeeva

Audytorium nr 5 Tumblr_nq3mzuHgtB1ttb2x5o6_250

TÖREFORS

półkrwi

17

VIII klasa

przeciętny

-
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyNie Cze 19 2016, 12:59
Dziewczyna była uprzejma, łagodna. Kusząca, jak pierwszy raz z narkotykiem. Jak ogniki na bagnach. Jak rusałki w lesie. Instynkt samozachowawczy Hillevi parę razy zamachał czerwonymi diodami. Może dlatego nigdy nie potrafiła wtopić się w tło rosyjskiej szkoły czarodziejów - była zbyt podejrzliwa, nieufna i zdystansowana. Magiczne dziedzistwo okazywało się bardziej piętnem, niż wyczekiwanym elementem życia. Ereekeva przyjmowała je tylko i wyłącznie dla matki. Czy to oznacza, że była nieszczęśliwa? Nie, oczywiście, że nie. Miała wysokie poczucie obowiązku, pewne rzeczy po prostu musiały zostać zrobione i nie traktowała ich w kategoriach przyjemnych czy też nieprzyjemnych. Po prostu. Po prostu. Po prostu. Z pewnymi elemntami świata walczyła, inny przyjmowała jako aksjomat.
Ześlizgnęła się wzrokiem z dziewczyny, która przedstawiła się jako Lila, by spojrzeć na biurko pod tablicami, a potem omieść całe pomieszczenie wypełnione ławkami. Nie było tu okien, ale gdyby były czarnowłosa mogłaby zobaczyć dogorywający dzień, słońce tonęłoby za horyzontem, zwiastując bezchmurną noc. Tęskniła za otwartą przestrzenią. Hillevi patrzyła po ścianach przez chwilę, aż w końcu znowu jej niebieskie oczy zawiesiły się na Lilii.
- Nie jestem dobra w zapamietywaniu twarzy i osób. - wyjaśniła, podchodząc jeszcze bliżej. Było to kłamstwo. No, półkłamstwo. Hillevi cechowała spostrzegawczość, jednak... Nie zawsze chciła z niej korzystać. Uważała, że w szkole są ciekawsze rzeczy niż ludzie. Ale może powinna to zmienić? Uniknęłaby kłopotliwych sytuacji, kiedy ktoś zna jej imię, a ona nawet nie kojarzy czyjejś twarzy.
Usiadła przy stoliku obok, na blacie wylądowały banan i ciasteczka zbożowe. Jakże marna kolacja w porównaniu z tym, co miała Lila!
- Mnie? - uniosła brwi, na ustach pojawił się nieco zawstydzony uśmiech. - Nie jestem na tyle ciekawa, żeby nazwać mnie poszerzaniem horyzontów. I trudno nazwać mnie nową. - znowu założyła kosmyk włosów za ucho. Ósmy rok. Na bogów, jeszcze tylko jeden, tylko jeden!
Podsunięty w jej stronę kubek, przyjęła bez kwestionowania zawartości. Lila nie wyglądała na kogoś, kto pluje ludziom do soku.
Powrót do góry Go down
Barbara Karađorđević

Audytorium nr 5 Tumblr_o81kkysxk41r73dymo1_250

Petersburg, Rosja

czysta

17 lat

VIII klasa

przeciętny

Odrodzenie
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyNie Cze 19 2016, 21:38
Chłonę cię całą. Jak muzykę dobywającą się z fortepianu, tego na drugim piętrze, niewidocznym pasmem wibrującego powietrza osadzającą się na wymęczonych trudami dnia barkach. Jak zapach świeżo upieczonego ciasta jagodowego, wystawionego na kuchenny stół, zostawionego bez opieki, by zachłanność kolejny raz mogła sparzyć sobie na nim palce. Jak widok wyczekiwanego cały rok pierwszego, drobnego śniegu zdobiącego czarny firmament srebrnymi, spadającymi gwiazdami. To głupi zwyczaj, za każdym razem myślę sobie życzenie, gdy widzę, jak opadają w bezwładnym tańcu. Tylko te śnieżynki są mi łaskawe, tylko one nie uciekają przed moim wzrokiem. Wiesz, Hellevi, nigdy nie widziałam spadającej gwiazdy. Może nie wypatrywałam jej zbyt uważnie? Może chciałam za bardzo zobaczyć i zawsze ginęła gdzieś na załamaniu kącika oka?
Gryzę się w język tuż przed wypowiedzeniem pytania. Nie mogę, Lila nie może zapytać, czy ty kiedykolwiek spadające gwiazdy widziałaś. Pewnie odpowiedziałabyś: tak, czasem zdarza się, że któraś z dziewcząt wywinie orła i zleci ze schodów. Mogłabym się zaśmiać, to dla niektórych zapewne całkiem wyszukany żart. Ciekawi mnie, czy kiedyś dowiem się, czy ciebie by bawił. To zawsze mogłoby ułatwić wybrnięcie z niezręcznych sytuacji, z ciszy niekomfortowych, zapadających tak nagle, bezdźwiękiem padając na każdą rozmowę.
- Nie szkodzi – zapewniam gorąco, swoje słowa podkreślając wzruszeniem ramion. To naprawdę nic takiego, nie musisz się przede mną tłumaczyć. Siedem lat spędzonych razem w klasie nie zobowiązuje do niczego, gorzej sprawa miałaby się, gdybyśmy dzieliły sypialnię. Wtedy pewnie byłabym troszkę zawiedziona, troszeczkę byłoby mi przykro, może nie zaprosiłabym cię na wspólną kolację. Może zrobiłabym ci jakąś krzywdę.
Może nie? Nie jestem pewna, nie lubię krzywdzić ludzi. Nie lubię, kiedy komukolwiek dzieje się źle, to jest nieludzkie. Przemoc nie ma we mnie prawa bytu. Tatuś od razu wybiłby mi ją z głowy, braciszkowie też, pewnie wytrząsając ją ze mnie. Staliby we dwójkę na kładce, mnie za nogi trzymając i pozbawiając każdej myśli krzywdzącej, to całkiem prawdopodobne. To bardzo miłe z ich strony.
- Ach, co ty opowiadasz! – dziwię się na jej słowa, unosząc pytająco brwi. – Nie doceniasz się. W każdym zawsze jest coś nowego do odkrycia. Nie jesteśmy w stanie przekazać sobie wzajemnie całej wiedzy na swój temat, jakkolwiek długi by to nie był odcinek czasu – wyjaśniam spokojnie, zaczesując za ucho kosmyk włosów, by mi do jedzenia nie wpadał uparcie.
Powrót do góry Go down
Hillevi Erikeeva

Audytorium nr 5 Tumblr_nq3mzuHgtB1ttb2x5o6_250

TÖREFORS

półkrwi

17

VIII klasa

przeciętny

-
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyNie Cze 19 2016, 22:48
Jedna klasa. Osiem lat. Hillevi musiała mieć niezwykłą umiejętność wypierania rzeczywistości. To nie było złośliwe. Nie mogło być też żadnym tłumaczeniem. Może Hillevi powinna w końcu otworzyć oczy na cały świat. Może powinna zrobić w końcu użytek ze swojej percepcji. Była świetną obserwatorką, kiedy chciała. Odgadywała ludzkie nastroje, kiedy chciała. Potrafiła zapamiętać każdy szczegół, kiedy chciała. Może teraz zapamięta w detalach tę właśnie chwilę. Miękkie słowa Lili. Kostka włosów zgarnięty za ucho. Jasną cerę i naturalne usta. Pewnie tak. Wzrok Hillevi pewnie zdradził, że chłonęła wygląd jasnowłosej. I wtedy, wtedy, o wszyscy bogowie, Erikeeva uświadomiła sobie dlaczego gdzieś z tyłu głowy uparcie coś drapało ją w potylicę po wewnętrznej stronie czaszki. Ta sama klasa. Ta. Sama. Klasa.
Aż oparła łokcie na stolik i wczepiła palce we włosy, zasłaniając tym samym twarz.
- Ale że mnie idiotka! - jęknęła. - Ignorantka! - przesunęła dłonie z głowy na twarz, rozsunęła palce, by spojrzeć na Lilkę. Policzki pewnie miała czerwone. - Przepraszam. Naprawdę przepraszam, że cię nie skojarzyłam. Ja po prostu... - pokręciła głową. Westchnęła. - Nie bardzo przywiązuję się do ludzi i otoczenia. - wyjaśniła.
Lila pewnie miała tego świadomość. Trudno było się nie zorientować, że Hillevi nie ma raczej bliskich przyjaciół.
- Może masz rację. - uśmiechnęła się lekko. Ta dziewczyna była naprawdę urocza! Nie to co Erikeeva, zamknięta w sobie i mało towarzyska. - To mam nadzieję, że uszczkniesz rąbek tajemnicy o sobie.
Naprawdę to powiedziała? Naprawdę wyraziła zainteresowanie?
Powrót do góry Go down
Barbara Karađorđević

Audytorium nr 5 Tumblr_o81kkysxk41r73dymo1_250

Petersburg, Rosja

czysta

17 lat

VIII klasa

przeciętny

Odrodzenie
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyPią Cze 24 2016, 07:52
Nie bądź wobec siebie tak surowa, nie masz obowiązku znać każdego z imienia i nazwiska, nie masz obowiązku kojarzyć każdej twarzy, dopasować do niej choć jedną rzecz, która ci się z nią kojarzy, nie masz obowiązku kolegowania się z kimkolwiek. Nie musisz więc tak brzydko o sobie mówić, nie w mojej obecności. Widzisz już, jak marszczę brwi? Jak kąciki warg drżą mi niebezpiecznie, wcale nie w chęci powstrzymania śmiechu – teraz daleko mi do wesołości. Nie lubię, gdy ktokolwiek źle o sobie myśli. Żaden człowiek na to nie zasługuje. Podciągam szybko nogi pod siebie, siadając na piętach i nachylając się w twoją stronę. Ręce kładę ci na policzkach, głowę unosząc wyżej, do światła. Nie zasłaniaj się tak, nie musisz, nie powinnaś, nie możesz. Nie zrobiłaś nic, z czym należałoby się kryć za kurtyną włosów. Zresztą, marna zasłonę stanowią, mogłabym spomiędzy kosmyków dostrzec błyski twoich oczu niepotrzebnie tak zakłopotanych.
- Hillevi Erikeevo – zaczynam powoli, głosem nie noszącym śladów radości. Nie spuszczam z ciebie spojrzenia, świdrując wzrokiem, jakbym ci chciała w duszę zajrzeć, rozgrzebać ją palcami, w bitwę śnieżną się nią pobawić. – Nigdy, przenigdy nie przepraszaj nikogo za to, jaka jesteś, bo to cię tylko osłabi, a jesteś przecież silna, najsilniejsza. Właśnie przez ten brak przywiązania nie można cię zniszczyć – nie zaprzepaszczaj tego, co osiągnęłaś, wyrzutami sumienia. – Słowa są twarde, jak kamienie zrzucam ci je na głowę, wcale nie chcąc jej rozbić, a jedynie spróbować odbudować ten kawałek muru, który próbowałaś zburzyć. Cudowną wzniosłaś dla siebie fortecę, niech każdy ci jej zazdrości.
Nie myśl tylko, że chcę cię zamknąć w klatce, nie, nie, nie. To byłaby niewyobrażalna strata, gdybyś na nowo zaszyła się w tych ciasnych, ciemnych, zakurzonych czterech ścianach swojego umysłu. Dreszcze przechodzą mnie, gdy tylko wyobrażam sobie, jak musi tam być nieprzyjemnie, jak szalenie samotnie. Wróć tam, przemebluj jednak wszystko, uporządkuj, dodaj kolorów, którymi cię zalewam. Rozjaśnij to miejsce, zaproś kogoś.
- Robię to cały czas – odpowiadam, starając się nie wyglądać na ani trochę rozentuzjazmowaną, chociaż wszystko w środku mnie krzyczy z radości. Mam cię, mam cię, mam cię! Chociaż wcale nie chciałam cię złapać, nie tak szybko. – Może jednak się skusisz? – podsuwam ci talerzyk z ziemniakami. Nie bój się, są naprawdę pyszne. Sama chyba ich nie zjem, a nie lubię wyrzucać jedzenia, to takie marnotrawstwo.
Powrót do góry Go down
Hillevi Erikeeva

Audytorium nr 5 Tumblr_nq3mzuHgtB1ttb2x5o6_250

TÖREFORS

półkrwi

17

VIII klasa

przeciętny

-
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyNie Lip 10 2016, 20:20
Zmarszczyła lekko brwi, widząc jak dziewczyna, która przedstawiła się jako Lila, zdecydowanie bierze za bardzo wszystko do siebie. Koleżanka z klasy wydawała się wpadać w pewien stan irytacji, jakby nie podobało jej się to, co usłyszała. Hillevi nie do końca potrafiła stwierdzić o co w tym wszystkim chodzi, niemniej jednak zachowanie Lily świadczyło o tym, że dziewczyna odbiera rzeczywistość na dość abstrakcyjnych poziomach, odbiegających nieco od normy.
Drgnęła, dotknięta na policzkach, zaskoczona tak bardzo, że bez protestów dała sobie unieść głowę. Ta obca dziewczyna trochę ją niepokoiła, jednocześnie, w pewien pokręcony sposób, przyciągając. Nie oznaczało to jednak, że Hillevi będzie bierna. Więc gdy pierwszy szok minął, czarnowłosa położyła ręce na dłoniach koleżanki z klasy, by odsunąć je nieco od swojej twarzy. Nie lubiła dotyku. Zwłaszcza, gdy ktoś robił to w tak nagły sposób.
- Nie wiem, czy cokolwiek osiągnęłam - odparła łagodnie, ale zdecydowanie. Może nie była najbardziej towarzyską osobą na świecie, ale nie lubiła też, gdy ktoś mówił jej jak ma żyć. - I nie uważam, żeby w przepraszaniu było coś złego. Przecież nie wiedziałam, czy cię zraniłam czy nie. - Odsunęła się nieco. - Widzę, że nie. Cieszy mnie to.
Obserwując uważnie Lilę, poczęstowała się ziemniaczkami. Niech już będzie. Jeszcze Lila się zezłości nie na żarty... Wyglądała na taką niestabilną.
- No więc? Powiedz mi coś konkretnego, nie każ mi czytać tylko z moich obserwacji. - Uśmiechnęła się lekko. Lila ją fascynowała, a jednak nie czuła się bezpiecznie w jej obecności. Miała w sobie coś dziwnego.
Powrót do góry Go down
Barbara Karađorđević

Audytorium nr 5 Tumblr_o81kkysxk41r73dymo1_250

Petersburg, Rosja

czysta

17 lat

VIII klasa

przeciętny

Odrodzenie
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 EmptyWto Sie 02 2016, 19:40
Odrobinę krępuje mnie twoje zachowanie – może to sumienie próbuje dać mi do zrozumienia, że postępuje niewłaściwie? – nie miej mi jednak za złe mojej reakcji. Niektórzy uważają, że nie mam wstydu; że nie biorę pod uwagę preferencji swoich rozmówców, zbyt nachalnie i bezczelnie naruszając ich strefę prywatności. Czasami nie potrafię wyczuć, kiedy powinnam się zatrzymać; świat pędzi tak szybko, szaleńczo wiruje wokół własnej osi, wokół każdej mijanej drobinki, pochłaniając je raz za razem, coraz prędzej, zachłanniej, mnie samą zamykając w tej niekończącej się karuzeli wrażeń. Nie jestem jednak obojętna na mikro ekspresje, jakie malują się na twojej twarzy, jakie odbija twoje ciało, za wszelką cenę chcąc zachować należny, bezpieczny dystans. Kiedy więc stanowczo, lecz bez niepotrzebnej złości odsuwasz od siebie moje ręce, chowam je pod pachy, lekko wydymając policzki, jakbym mimo wszystko poczuła się urażona tym gestem. Nie wiem tylko, czy nie jestem zbyt marną aktorką, czy może nie przesadzam. Chociaż tak często mijam się z prawdą – to brzmi lepiej niż „kłamię”, przecież nikogo celowo nie prowadzam w błąd, tylko bawię się faktami – tworząc nowe i nowe kreacje samej siebie, na dłuższą metę nie potrafię grać, ostatecznie wszystko sprowadzając do jednego punktu, do siebie samej.
Kiwam więc jedynie głową, w milczeniu przyjmując twój punkt widzenia, twoje zdanie, twoją jedyną, najsłuszniejszą rację. Nie będę się z tobą kłóciła, tak bardzo tego nie lubię: kłótni w ogóle. Wprowadzają tylko niepotrzebny chaos, niszczą pięknie urządzone pokoje, kaleczą cienką membranę naciągniętą na nasze kośćce, zostawiając pęknięcia jak na marmurowych płytach – powinny zostać tylko tam, nie zmieniając nas w kolejne, kamienne figury, którymi bogowie grają w szachy.
- Tylko nie bierz tego do siebie – uprzedzam, nim podaruję ci kawałek informacji o Lili. – Nie lubię pytań. Są jak kajdany pętające nam gardła i krępujące skrzydła. Każą nienazwane przyodziewać w konkrety, wszystko… Szufladkować. Co to jest? Jak się czujesz? Dlaczego drewno jest drewnem, a słońce na dziecięcych rysunkach żółte? – Podsuwam kolana pod brodę, opierając ją na nich. Nie wiem, czy rozumiesz o co mi chodzi, nie jestem pewna, czy sama siebie rozumiem. Chyba właśnie dlatego, że pytaniem, tą chęcią wiedzy – godną podziwu! – wytrąciłaś mnie z równowagi i mentalnie kiwam się teraz jak matrioszka, nie potrafiąc wrócić do pionu.
Rozmowopiknik przerywa nam zaraz jednak wtargnięcie jednego z profesorów, nie znoszącym sprzeciwu tonem nakazując opuścić nam audytorium, co robimy potulnie, trochę z ulgą, trochę z niepokojem uwalniając się od swojego towarzystwa.

Hillevi i Barbara z tematu
Powrót do góry Go down
Audytorium nr 5 Empty

PisanieRe: Audytorium nr 5   Audytorium nr 5 Empty
Powrót do góry Go down
 
Audytorium nr 5
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Audytorium nr 1
» Audytorium nr 10
» Audytorium nr 14


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: