|
|
| | |
Re: Kukułki i okolice Nie Maj 15 2016, 21:55 | | |
Rozwścieczona strzyga przysiadła na kolejnej gałęzi. Z nogi ciekła jej struga lepkiej, ciepłej krwi. Ta rana ją spowalniała. Przemieszczała się za Skandarem obserwując ofiarę, nie będąc jedak w stanie zachować całkowitej ciszy. Łamane gałęzie ją zdradzały i mężczyzna wiedział, że krąży nad nim jak sokół gotowy by w każdej chwili dopaść zwierzynę. Gdzieś w oddali zamajaczyły kamienne resztki ogrodzenia. To musiał być cmentarz, o którym wspominała kobieta. Stary, zarośnięty, zniszczony i niszczejący tylko bardziej. Być może byłaby w stanie szybko uniknąć rzuconego przez Lazareva zaklęcia, jednak rozcięcie, jakie wcześniej jej zadał było dość głębokie. Chcąc poderwać się ponownie w powietrze, strzydze omsknęła się nieco niezdarnie noga. To właśnie o nią zaczepiły pęta, które wyczarował łowca. Potężnie machnęła skrzydłami szarpiąc linę. K6, rzucasz by zobaczyć co się stało: - 1,6:
- Skandar nie trzymał swojej różdżki wystarczająco mocno, by móc utrzymać linę z wściekłą strzygą. Wyrwała mu ją z ręki wzlatując wysoko i zanurkowała by zaatakować. Lina z różdżką wciąż były uczepione jej rannej nogi.
- 2,5:
- Skandarowi udało się utrzymać różdżkę i linę, jednak kosztowało go to niemało wysiłku. Strzyga była silna i mężczyzna wylądował na ziemi, by zaraz się wznieść nad nią i zaczepić o najbliższe krzaczory, które pozadrapywały mu twarz i palce.
- 3,4:
Skandar utrzymał bestię na linie, choć musiał naprawdę napiąć mięśnie. Przeliczył się jednak wypowiadając zaklęcie, ponieważ nie zakończył poprzedniego. Lina wciąż trzymała się różdżki. W efekcie strzydze zdrętwiała pazurzysta stopa. Bestia, nie mogąc od razu się wznieść machnęła skrzydłami raz i drugi. W końcu rzuciła się na niego z łapskami, które zakończone były ostrymi pazurami.
Kruki znów poczęły ją atakować. Jednego z nich złapała zębiskami w locie. |
| | | |
brak stałego zam. błękitna 33 lata przeciętny łowca niebezpiecznych stworzeń, US
Re: Kukułki i okolice Nie Maj 15 2016, 22:02 | | |
Skandar był teraz jak E.T. Jak kosmita z rowerem, tylko że bicyklem była mu strzyga, a za obcego mogli go mieć co najwyżej mugole. Brakowało niewiele, aby spełnić się w roli życia. Był co prawda w pozycji do narzekań, ale tylko teoretycznie. Praktycznie zaś mamrotał niewyraźnie, z ustami coraz to pełniejszymi liści, dostając raz po raz haberdziem przez mordę. Wpadł właśnie na kawał sytego głogu, ominął cudem kolejny, a już trzmielina wyłoniwszy się zza swojej leśnej przyjaciółki przeorała mu zmysłowo policzek. Tęgo się trzymał. Klękajcie narody! Wyszedł na prostą... Aż tu nagle, krucafuks!, otrzaskując się z niemiłej przygody, widział jak zbliża się ku drzewu. Niewiele myśląc, złapał drugą ręką mocniej, powyżej, za tę linę niewidzialną. Chłop na schwał, szczęście był oburęczny. Umiejętność przydatna, może nawet wrodzona, bo dziadek też się tym zwykł ratować i chwalić. Prawą chwycił różdżkę co mocniej, przygotowując się do najgłupszej chyba rzeczy na świecie. Targany nie tylko emocjami, lecz teraz również i leszczyną, która się ze swoją gałęzią pojawiła w tych prawie ciemnościach egipskich, starał się odbić od tego drzewa, o którym mowa była już wcześniej. A szarpnął przy tym gadzinę żwawo, klnąc nie tyle na nią co na wszystkie inne zmory tego świata. - Ognena! - chlusnął słowami w powietrze, kiedy tylko zobaczył, że paskuda się odkrywa gdzieś. Z końca różdżki powinien na strzygę polecieć kawał ognia. Chciał jej skrzydła spalić. Krukom, tym co zostały, kazał obserwować wszystko. A wątpliwej wartości było to widowisko. Nie zbliżać się nakazywał, dalej niż kilka metrów. Póki koszmara nie spadnie. A on razem z nią. Najpewniej.
Ostatnio zmieniony przez Skandar Lazarev dnia Pon Maj 16 2016, 00:03, w całości zmieniany 3 razy |
| | | |
Re: Kukułki i okolice Nie Maj 15 2016, 22:02 | | |
The member 'Skandar Lazarev' has done the following action : Kostki
'k6' : 2 |
| | | |
Re: Kukułki i okolice Pon Maj 16 2016, 00:47 | | |
Przewlokła go za sobą dobre kilka metrów potwora. Przeorała go jak rolnik pole, po tych chaszczach, kniejach i kilku kamieniach co wyglądały zza mchu. Tak, i mech mu się we włosy wdarł. Nikt nie uklęknął, lecz z rany na policzku krew się sączyć zaczęła w ilości niewielkiej - pojawiło się kilka kropel. Wiatr znów zawiał, liście zaszeleściły złowrogo, jakby las wcale nie miał ochoty być świadkiem tej walki. Jakby był po stronie strzygi, która próbowała uwolnić się z niewidzialnych pęt miotając się w powietrzu w różne strony. Skandarowi udało się odbić od drzewa i zmienić nieco kierunek swojej jazdy, szarpiąc bestią przy tym i denerwując ją jeszcze bardziej- bo i jeszcze nikt nie ośmielił się jej tak bezczelnie sprzeciwiać. Zarył przy okazji o coś głową, ze skroni pociekła krew, mieszając się z tą zaschniętą, kozią. Strzyga wzniosła się z ciążącym jej Lazarevem w górę o metr, dwa, by zaraz opaść niżej - a niechże on uderzy o ziemię! Byli już blisko siebie. Zamachnęła się pazurami. K6, rzucasz na to, co się wydarzy: - 1,3,5:
Strzyga dobiera się do piersi Skandara, pozostawiając na niej krwawe pręgi. Piecze, boli bardzo. Mężczyzna ma szramę od ramienia do ramienia, pięć ostrych, brudnych pazurów.
- 2,4,6:
Strzyga zamachnęła się, haratając Skandarowi ramię. Pięć krwawych pręg. Krótkich, ale bolesnych.
|
| | | |
brak stałego zam. błękitna 33 lata przeciętny łowca niebezpiecznych stworzeń, US
Re: Kukułki i okolice Pon Maj 16 2016, 00:52 | | |
Pół miesiąca jeszcze brakowało, ale zawył tak donośnie jakby Księżyc w pełnię wchodził. Tak mu ta strzyga tors przeorała, że wnet by pazurzysk nie wyjęła z powrotem. Nie mógł liny nie puścić. Puścił, turlając się po ziemi w bólu. Przytomny jeszcze na tyle na ile mu pozwalała sącząca się jak krew z piersi adrenalina, patrzył na strzygę, która jak on powinna się jeszcze znaleźć na ziemi. - Kantroltesne. – wysapał jak najszybciej mógł, póki przeciwniczka oszołomiona, z różdżką na wprost niej. Kruki oglądały tę dziwną batalię, próbując pokrzykiwać w swojej ptasiej, stłumionej gwarze. Nie ruszyły na strzygę. Czekały na rozkazy zataczając nad potworą i Skandarem, złowróżbne koło. - Odruzglav! – krzyknął przez pulsujący ból, kiedy uparcie się z ziemi podnosił.
Ostatnio zmieniony przez Skandar Lazarev dnia Pon Maj 16 2016, 01:27, w całości zmieniany 2 razy |
| | | |
Re: Kukułki i okolice Pon Maj 16 2016, 00:52 | | |
The member 'Skandar Lazarev' has done the following action : Kostki
'k6' : 5 |
| | | |
Re: Kukułki i okolice Pon Maj 16 2016, 02:06 | | |
Krew się polała aż miło. Strzyga pozbawiła go przeoranej przez wyściółkę zbroi, którą wyczarował i dobrała się do ciała. Kłapnęła zębiskami, szczęk się rozległ głuchy. Ostre kły miała i przymierzała się nimi do ramienia Lazareva. Szarpali się chwilę, Strzyga wyzwolona z uwięzi machnęła skrzydłami wznosząc tym samym pył. Już, już się rzuciła ku niemu i zębiska w ramię jego poczęła zatapiać, kiedy zaklęciem paraliżującym dostała. Wbiła zęby więc do połowy, potem sztywniejąc. Skandar musiał się najwierw z tym uporać. Musiał się spieszyć, zaklęcie nie było do końca przystosowane do strzyg, toteż działać mogło krócej. Gębę trzeba rozdziawić by puściła, czas naglił. Raz, dwa. Raz, dwa. Ból aż palił. |
| | | |
brak stałego zam. błękitna 33 lata przeciętny łowca niebezpiecznych stworzeń, US
Re: Kukułki i okolice Pon Maj 16 2016, 02:19 | | |
Krzyczał tak głośno, że pewnie go aż w wiosce słyszeli. I mówili między sobą, że dobrze chciał, ale jak ten poprzedni, żywota w jej bebech odda i tyle go widać, tyle go słychać. Człowiek, a nawet i czarodziej przygnieciony ciężarem wielkiego cielska, kłapnięty zębiskami myśli tylko zabij! albo puść i dajże spokój już! Na spokój sobie samemu trzeba było zapracować. Szarpał się przy boku drugą ręką tam gdzie włożył sztylet. Sięgnął nerwowo po ów nóż, szarpnął i uniósł zamachem rękę w górę, tak żeby poczwarze w szparę między otwartym gębiskiem ostrze wtopić w podniebienie. Charczał na zmianę z wyciem próbując ją z siebie ściągnąć i przewrócić na ziemię. Dopiero wtedy resztkiem sił zmieszanych z buzującą w żyłach krwią aż na zewnątrz ciała, mógł użyć Odruzglav. O ile mu się uda cokolwiek osiągnąć w szarpaninie ze znacznie silniejszym od siebie przeciwnikiem. A na tym przecież nie koniec.
|
| | | |
Re: Kukułki i okolice Pon Maj 16 2016, 13:58 | | |
Krzyczał tak, że właściciel Jadwini na moment wyrwał się ze swojej żałoby nasłuchując. Ból, jaki strzyga mu zadała był ogromny. W dodatku ciągnęła swym ciężarem zesztywniała, szarpiąc skórę jeszcze bardziej. Gdyby nie to, szybko rzucone zaklęcie, byłoby już po Lazarevie. Udało mu się dobyć sztylet i wbić paskudzie prosto w podniebienie, prosto w mózg. Skrzek głośny wyrwał się z gardzieli i Skandar mógłby przysiąc, że strzyga zacisnęła mocniej zębiska. Po chwili mężczyzna mógł poluzować szczęki, wyrwać się z nich. Adrenalina robiła swoje choć Skandar mógł być pewien, że w końcu go opuści i radzić sobie będzie musiał inaczej, że trudniej będzie. Zaklęcie był udane. Sprawnie i szybko pozbawiło potworę głowy - w końcu ta już była nieruchawa, w dodatku blisko, wycelować więc nietrudno, choć ręka łowcy się trzęsła.
|
| | | |
brak stałego zam. błękitna 33 lata przeciętny łowca niebezpiecznych stworzeń, US
Re: Kukułki i okolice Wto Maj 17 2016, 01:59 | | |
Sapał ciężko, szybko, a potem coraz wolniej, unosząc głowę. Z ulgą wpatrzył się w gwieździste niebo kiedy cielsko zaczęło się na nim kłaść. Ciepłe jeszcze, zwisające wymiona strzygi miał tuż przy pogniecionej ręce, w której nadal trzymał różdżkę. Teraz z bliska był pewien, że przytrafiła mu się postać żeńska. Wstrzymał oddech i szarpnął raz jeszcze, trzęsącą się ręką, żeby głębiej sztylet zatopić. Chwilę później przewrócił poczwarę na plecy, półleżał na niej chwilę. A potem straciła dla niego głowę. Klęczał zziajany, pośród mchu, w wilgotnym błocie i patrzył na odskakujące po leśnym runie łebsko. Odsunął wzrok, zamieszanie opadało. Miał wrażenie, że zaraz cały się zacznie trząść jak osika. Splunął nieelegancko na trawę, oddając część należnego jej mchu. - Riki tiki... - sapał. - Probuzdhane. - machnął różdżką jakby dyrygował Chórem Aleksandrowa. Wcale by się nikt nie zdziwił gdyby tym więcej krzywdy zrobił niż dobrego! Korzystając z chwili, popatrzył raz jeszcze błędnym wzrokiem na głowę paskudy i popchnął własne ciało do działania. Zawieszając się nad truchłem wbił weń nóż. Sam środek klatki piersiowej. Począł ciąć aż się nie dostał do środka. Kruki latały nad nim, głodne, ciekawe. A on im kazał szukać jeśli się jeszcze ktoś nawinie. Niechybnie wróżył sobie śmierć. Szczęście wróżbitą był takim samym jak lekarzem. Sztylet położył na brzuchu poczwary. Dłoń zanurzył w między piersiami strzygi. Sięgnął po nóż i klnąc jak szewc, odcinał dzielące go od serca kawałki krwistych części jej jeszcze ciepłego ciała. A kiedy skończył, włożył sobie to co wyrwał, do jednej z saszetek przy boku. Kopnął truchło żeby je przodem do ziemi odwrócić, zatoczył się gdzieś, aż sycząc z bólu schylił po głowę, którą zaniósł do wioski na dowód. Przylazł pod same drzwi jegomościa, którego wskazał mu na samym początku właściciel browaru. Czekało razem z nim zdziwione lico strzygi. |
| | | |
Re: Kukułki i okolice Wto Maj 17 2016, 14:27 | | |
Słabł, ból mógł go zamroczyć, adrenalina opadała. Zaklęcie niwelujące oszołomienie zrobiło co miało, przywróciło jasność myślenia i ostrość widoku. Krew wciąż jednak sączyła się w rozdarte połacie materiału ubrania. Łeb strzygi łypał na niego zezowato. Nawet po śmierci wydawała się wściekła. Wiatr zawiał, liście zaszeleściły. Powietrze wydawało się lżejsze. Może to tylko dlatego, że walka była skończona? Kruki krążyły nad Lazarevem bacznie obserwując okolicę. Zostało już ich tylko kilka, reszty pozbyła się rozcinana teraz potwora. Jej trzewia jeszcze ciepłe były kiedy wsadzał w nie dłoń ażeby zabrać poszukiwane przez czarodziejów wnętrzności. Drżącą ręką chyba niczego nie uszkodził. Musiał powrócić do wioski ignorując palący ból w ramieniu i klatce piersiowej. Krew powoli zasychała razem z materiałem, tworząc strupiastą skorupę. Powoli słońce wstawało. Pierwsze, nieśmiałe promienie przedzierały się przez połamane gałęzie. Spędził tu całą noc. Lazarev słabł z każdym krokiem, i z trudem dotarł do domu Piotra. Ten na niego czekał już przy progu, jakby od początku liczył na to, że mu się uda - wiadomo, o wizycie łowcy już był poinformowany. - Panie, ledwo się na nogach trzymasz! - zawołał na jego widok i podbiegł do Skandara, żeby ten mu nie padł w połowie drogi.- Anka! On zaraz zdechnie tu! Szykuj świstoklika! Łeb strzygi wypadł mężczyźnie z ręki. Może i jasność umysłu zachował, ale przez to wyraźniej odczuwał skutki ataku bestii. Poobijany był też solidnie, wszak przeorała nim mchy i porosty. |
| | | |
brak stałego zam. błękitna 33 lata przeciętny łowca niebezpiecznych stworzeń, US
Re: Kukułki i okolice Wto Maj 17 2016, 18:13 | | |
Mógł machnąć jeszcze jedno zaklęcie, ale do tego potrzeba mu było czegoś jeszcze. Myślenia zdroworozsądkowego, które odebrał mu skutecznie ból. Przed chatą Piotra, zaciskając jedną dłoń na kępce włosów strzygi, przecierał sobie bladą jak ściana twarz. Zakołysał się, nieprzytomnym wzrokiem spojrzał na gospodarza. Ponury uśmiech, mieszanka figlarności i zniecierpliwienia, osiadły mu na ustach ustępując zdezorientowaniu. Głowa spadła! Nawet nie poczuł, kiedy wyślizgnęła mu się spomiędzy palców. Pacnęła głucho o podłoże i przeturlała tak, że potworzyca otworzyła mimowolnie gębisko, szurając językiem po ziemi. Po tym wszystkim słabo kontaktował. Przybliżył się do drzwi i... wyciągnął łapę. - A... ten... - sapnął. - Nie chciałbym być - przełknął ślinę patrząc na własne stopy. O w dupsko jeża, rzygać mu się zachciało. - niegrzeczny... ale ciało poćwiartujcie. - Nie to miałeś powiedzieć idioto! Niewiele myślał wspierając się na futrynie. |
| | | |
Re: Kukułki i okolice Wto Maj 17 2016, 22:37 | | |
Mógł. Mógł zrobić wiele rzeczy, których jednak nie zrobił, toteż musiał radzić sobie tak, jak radził teraz. Miernie. Figlarność gospodarze odebrali jako efekt uboczny walki, może dostał mocno w głowę? Zniecierpliwienia nie dostrzegli, zainteresowani krwawymi plamami i ogólnym stanem łowcy. Piotr dopadł do Skandara by go złapać w razie, gdyby miał się zaraz przewrócić. Strzyga nie była łatwym przeciwnikiem, dobrze o tym wiedział. - Panie, ale cię urządziła! Anka, szybciej, no! Z karczmy wyszedł barman, który również czekał na powrót Lazareva. Właściwie, to wszyscy na to czekali, bo wieś liczyła przecież te siedem domów. Kogut piał jeszcze chwilę temu, słońce coraz wyżej wspinało się po błękitnym niebie. Wreszcie przybiegła Anna, żona Piotra, która tak zawzięcie szukała tego świstoklika. - My już resztę załatwimy, zabierz go do Hotynki - nakazał żonie. Zaraz potem Skandar został teleportowany do szpitala, na oddział przypadków nagłych. Można by to nazwać Ostrym Dyżurem Magicznym. Głową, ciałem i innymi resztkami jakie pozostały ze strzygi mieszkańcy mogli zająć się już sami. Zapraszam Tutaj > |
| | | |
Re: Kukułki i okolice | | |
|
| | | | |
Similar topics | |
|
| Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
|
|
|