IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Zagroda ze zwierzętami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
Cyril Kuragin

Zagroda ze zwierzętami - Page 2 6c14d4ff29b04

Petersburg, Rosja

czysta

32 lata

przeciętny

nauczyciel geografii świata
Zagroda ze zwierzętami - Page 2 Empty

PisanieRe: Zagroda ze zwierzętami   Zagroda ze zwierzętami - Page 2 EmptySro Kwi 27 2016, 13:41
Uczniowie, każdy ze swoim własnym nastoletnim problemem, który z perspektywy młodego wieku wydaje się im być niezwyciężony. Każda przeszkoda stojąca na drodze do wyimaginowanej przeszłości zdaje się być niemożliwa do pokonania.
Przez chwilę Cyril zastanawia się czy by się z nimi nie zamienić, znowu być tylko nastolatkiem, ze zwykłymi, błahymi problemami, z szalonym nastoletnim życiem. Przypomina sobie jednak przeszłość, czy miałby siłę by przeżyć to wszystko jeszcze raz, by zmierzyć się ze światem. Jeszcze raz stracić rodziców, zerwać kontakt z siostra, uczyć się wśród tych pozbawionych wyobraźni istot, ale jego dawne życie miało też swoje plusy, podróże, poznawanie fascynujących kultur i nowych gatunków zwierząt, odkrywanie zaginionych cywilizacji i przeżywanie przygód, które mogą nigdy nie ujrzeć światła dziennego. A wszystko to przeżył zwykły, mizerny nauczyciel, którego zdaje się, że każdy silniejszy podmuch mógłby złamać na pół.
Nie ma jednak czasu na wspominki, a przynajmniej nie teraz, z głęboko ukrytą ciekawością przygląda się Alisie. Pamięta ten rodzaj uśmiechu, jak często widział go na różnych twarzach w swojej przeszłości. Uśmiech wymuszony, bo kultura tego wymaga. Sam nigdy nie potrafił go stworzyć mimo, że tak wiele razy widział go na twarzy Soni i Katii.
-Mi nie.- Cyrilu ty nie dobry, młodość ma swoje prawa. Ukradkowe spojrzenia, płomienne i te bardziej przygaszone rumieńce, muskanie dłoni lubej. Z zainteresowaniem Kuragin przygląda się parce, która przybyła na ratunek Nikolai, ratunek przed nauczycielem geografii. Cóż dane statystyczne bywają niebezpieczne, szczególnie w przypadku mateczki Rosji.
Słowa Nikolaia go zaciekawiają. Nie wygląda na chłopca, który rozmawiałby sam ze sobą, więc czyżby rozmawiał z Pravy. Cyril kiedyś słyszał o ludziach posiadających zdolność rozmawiania ze zwierzętami. Byli bardzo szanowani wśród plemion amerykańskich Indian. Czyżby właśnie miał przyjemność rozmawiać z kimś takim?
-Pravy tylko nie uciekaj zbyt szybko. Bo mimo najszczerszych chęci nie będzie mógł Cię dogonić, a duma czasem nie pozwala po prostu wrócić.- Czasami gdy Cyril mówi ma się wrażenie jakby śpiewał, w czasie swoich podróży wiele razy mu to mówiono, dodawano też, że zawsze jest to jakaś na prawdę smutna piosenka.
Słysząc zapytanie Timona, przez chwilę na twarzy Kuragina maluje się wyraz konsternacji. Widząc jednak zmianę mimiki chłopaka sugerujące, że w jego przypadku słowa wychodzą z ust, zanim głowa upewni się czy warto je wypowiedzieć.
-Przyglądałem się, ale tylko przeszłości. Bardzo mi przykro jeśli wzbudziłem w was jakieś podejrzenia dotyczące mojej osoby.
Zauważając burzliwe zachowanie sobola, zaśmiał się cicho. Zachowała się jak Katia, która za czasów dzieciństwa broniła Cyrila przed dokuczającymi mu chłopakami. Kiedy to było.
-Dziękuje Pravy za obronę mojej osoby, masz u mnie dług wdzięczności.
Przez chwilę Cyril rozpatruję opcje zostania tutaj i przeprowadzenia krótkiej rozmowy z tymi fascynującymi młodymi czarodziejami, na których cały świat czeka otworem. Wiedział jednak, że uczucie, że czegoś zapomniał nie da mu spokoju do póki w końcu nie przypomni sobie co to, zresztą wino samo się nie znajdzie.
-Takie to już życie, człowiek często robi się smutny kiedy za dużo myśli o otaczającym go świecie. Muszę was pożegnać moi nowi uczniowie, mam nieodparte wrażenie, że jest tu coś co muszę zrobić, a wcześniej muszę sobie przypomnieć co to.- Skłonił lekko głową. Po czym odszedł kawałek. Musi sobie szybko przypomnieć to o czym zapomniał.
-Do zobaczenia mam na dzieje na lekcjach geografii.- Rzucił jeszcze przez ramie. Ciekawe czy z kimś z tej trójki się jeszcze spotka.

zt
Powrót do góry Go down
Alisa Karamazova

Trust is like a paper. Once it is crumpled it can not be perfect... again.

Kazań, Rosja

błękitna

17 lat

VIII klasa

bogaty

Komitet Dyscyplinarny, Odrodzenie, Werniks
Zagroda ze zwierzętami - Page 2 Empty

PisanieRe: Zagroda ze zwierzętami   Zagroda ze zwierzętami - Page 2 EmptySro Kwi 27 2016, 17:30
Aliszka rzadko robiła coś niewłaściwego. Była wzorową uczennicą, przykładną córką, wierną przyjaciółką. Nie pozwalała sobie na to, aby emocje brały górę - matka pochodząca z rodu Lazarevów, mówców i dyplomatów, nauczyła ją, że uczucia trzeba trzymać na wodzy. Na pierwszym miejscu należało stawiać rozsądek, nie głos serca. To było ważne w polityce - kierowanie się chłodnym rozsądkiem - i tam widzieli Karamazovą rodzice za kilka lat, po ukończeniu studiów. Wychowali ją na przyszłą ikonę polityki albo - co bardziej do niej przemawiało - maskotkę dla publiki. Nie płacz, to tylko stłuczone kolano. Nie okazuj radości, to nie twój pierwszy prezent. Siedź prosto. Podziękuj, jak coś ci się podoba. Nic dziwnego, że teraz nie mogła sobie poradzić z okazywaniem emocji. Wyobraźcie sobie Aliszkę idącą po korytarzu z poważną miną, beznamiętnymi oczętami i bladymi, jak zawsze, policzkami. Wiecznie chłodna, statyczna, pochłonięta swoimi zajęciami. Dzisiaj po raz pierwszy od dawna nie potrafiła utrzymać swoich pragnień na wodzy i to ją przerażało, tego dnia straciła coś, co budowała od lat, swoją barierę od świata marzeń, pragnień i uczuć. Myśli mąciły się, podpowiadały nigdy wcześniej nieodkryte życzenia, zerkała na Timona spod spuszczonych, ciemnych rzęs i myślała o tym, że Baryshnikov zapewne nie zdawał sobie sprawy z tego, co właśnie rozpoczął. Zburzył mur Aliszki, wywrócił jej świat do góry nogami. Poruszył pierwszą kostkę domina, rozpoczął lawinę.
- Istnieją myszki, po których kocur może nabawić się niestrawności - rzuciła pod nosem, mierząc Timona wzrokiem i wzdychając ciężko. Doskonale wiedziała, co miał na myśli - tak samo on powinien wiedzieć, co miała na myśli ona. Nie była zwykłą panienką, nad którą czuwali rodzice. Nie była naiwna. Była rozsądna. Zbyt rozsądna. Nikt nie miał prawa jej upolować ani o zmierzchu, ani o północy, ani o świcie. Tak się zachowywały emancypantki, prawda? Zerkała na Timona, gdy ważył jej płócienną torbę w dłoniach, gotowa zareagować w każdym momencie, gdyby miał ją upuścić. Czy włożyła do środka kamienie? Oczywiście, że nie, ale każdą sposobność do przekomarzania się z przyjacielem trzeba było wykorzystać. - W tajemnicy. Nikomu nie mów, to będzie nasz sekret - powiedziała konspiracyjnym szeptem, zasłaniając usteczka z jednej strony. Nie bała się, że zabraknie im tematów do rozmowy. Zawsze mogli milczeć - milczenie też było pewnym rodzajem rozmowy. Intymną, czułą ciszą, podczas której można było zrozumieć tak wiele. Trzymając się za dłonie, głaskając po policzkach, czasami nawet jedno spojrzenie mogło wywołać uśmiech albo łzy. Mowa była srebrem, ale milczenie - złotem. - Ty też do najmłodszych nie należysz - stwierdziła, znowu zerkając na niego ukradkiem. Był wysoki, to fakt - jednak Aliszka też nie była niska, miała ponad metr siedemdziesiąt wzrostu. Mógł być najwyżej piętnaście centymetrów wyższy. Kiedy usłyszała zgodę z ust Timona, na jej twarzy pojawił się leciutki uśmiech. Przynajmniej tyle udało się jej osiągnąć, przynajmniej tyle udało się jej zaplanować. Życie zgodnie z planem sprawiało, że była nieco spokojniejsza. Powoli układała sobie w głowie, co chciałaby mu przekazać, kiedy już zostaną sami; z jednej strony wiedziała, że ma mu do powiedzenia wiele, a z drugiej zdawała sobie sprawę, że gdy tylko uniesie głowę w górę, gdy tylko spojrzy w jego brązowe, szczere oczy, wszystkie słowa i myśli znikną z jej głowy, pozostawiając dziwne uczucie pustki i mętliku naraz.
Stłumiła śmiech, gdy usłyszała pytanie Timona skierowane do mężczyzny. Jednocześnie odsunęła się od Baryshnikova nieznacznie, nie chcąc, aby ich nowy znajomy pomyślał sobie coś niestosownego. Nie byli parą. Nie są. Nie będą...? Zawiesiła lewą dłoń na prawym łokciu drugiej ręki, czując, że ogarnia ją dziwne zmęczenie. No tak. Zdenerwowała się, dlatego zmorzyca dała o sobie znać. Nagle do jej uszu dobiegło pytanie. Wszystko z tobą w porządku? Otworzyła usta, chcąc odszepnąć cokolwiek w odpowiedzi. Jednak... nic nie było w porządku. Nic nie było tak, jak być powinno. Ale... - Tak. Pytanie, co z tobą? - odszepnęła w końcu w odpowiedzi, rzucając Timonowi krótkie spojrzenie, po czym z powrotem przenosząc wzrok na Cyryla i zmuszając się do miłego uśmiechu. Stała w milczeniu, słuchając rozmowy Timona, Nikolai'a i Cyryla, kiwając głową ze zrozumieniem i uśmiechając się jak grzeczna panienka z dobrego domu, którą zresztą była. W końcu mężczyzna pożegnał się z całą trójką, wyrażając nadzieję, że zobaczą się na lekcjach geografii. Zastygła, zaskoczona - owszem, ojciec mówił jej, że zarząd Koldovstoretz postanowił przyjąć Cyryla Kuragina na posadę nauczyciela geografii, ale Aliszka nigdy wcześniej nie widziała tego mężczyzny. Nic więc dziwnego, że go nie poznała. Geografia była jej ulubionym przedmiotem, a teraz... Nie wiedziała, jakie pierwsze wrażenie wywołała na nowym nauczycielu, czy ją polubił, nie miała okazji do popisania się wiedzą ani do zadbania, aby warkocze były nieskazitelne.
Jakby to było najważniejszą sprawą.
Postała jeszcze chwilę w towarzystwie Nikolai'a i Timona, większą uwagę poświęcając - oczywiście - temu drugiemu. Miała nadzieję, że Nikolai nie miał jej tego za złe. W końcu to z nim spędziła całe wakacje, wspólnie opiekowali się Cadanem, wyjeżdżali nad Bałtyk i milczeli, siedząc pod tym samym drzewem rosnącym w ogrodzie, co osiem lat temu, kiedy tylko Nikolai trafił pod dach domu jej rodziców. - Nikolai... - zaczęła nagle Alisa, a w jej główce ponownie zaczął układać się plan. - Jakby coś się działo, szukaj mnie w okolicach ogniska, dobrze? Muszę wyjaśnić pewną sprawę z Timonem - dodała przepraszająco i rzucając nieco oskarżycielskie spojrzenie w stronę Baryshnikova. Pomachała Vankeevowi dłonią, po czym pociągnęła Timona w stronę pierwszej wolnej ławki niedaleko ogniska.

[z/t - Aliszka i Timon]
Powrót do góry Go down
Nikolai Vankeev

Zagroda ze zwierzętami - Page 2 XwDwpaB

Kazań, Rosja

błękitna

16 lat

VII klasa

zamożny
Zagroda ze zwierzętami - Page 2 Empty

PisanieRe: Zagroda ze zwierzętami   Zagroda ze zwierzętami - Page 2 EmptyCzw Kwi 28 2016, 22:41
Widząc, że nagle wszyscy zaczęli się rozchodzić, Nikolai lekko podrapał Pravy za uchem i odwrócił się ponowni do zwierząt w zagrodzie. Nie miał pomysłu na ten dzień, ale nie chciał trafić ponownie do towarzystwa wuja i ciotki, bo nei wytrzymałby tego psychicznie. Patologia ma różne formy...
Musiał jednak poczynić jakiś ruch. Nie mógł wiecznie stać w miejscu i oczekiwać tego co nadejdzie, dlatego też postanowił oddalić się od tej oazy jego wewnętrznych rozterek i jeszcze trochę pozwiedzać festiwal.

z/t
Powrót do góry Go down
Zagroda ze zwierzętami - Page 2 Empty

PisanieRe: Zagroda ze zwierzętami   Zagroda ze zwierzętami - Page 2 Empty
Powrót do góry Go down
 
Zagroda ze zwierzętami
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Zagroda kłobuków


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: