IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Dąbrowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
Timon Baryshnikov

Dąbrowa - Page 4 Tumblr_o656rpUDJm1tfhh9po1_250

Archangielsk, Rosja

brudna

18 lat

IX klasa

przeciętny

Panacea, Świtezianka
Dąbrowa - Page 4 Empty

PisanieRe: Dąbrowa   Dąbrowa - Page 4 EmptySob Lip 02 2016, 12:53
Udaję, że nie mam zielonego pojęcia co zapalniczka której miałem pilnować robi w rękach Walewskiego. Wzruszam ramionami jakbym nie do końca martwił się o to, że wypadła. Szczerze mówiąc, sam chciałbym znów mieć ją w swojej kieszeni bo bywała bardzo przydatna. Muszę się nauczyć, żeby tych swoich własnych, najtańszych z malowanymi panienkami zwyczajnie nie gubić po terenie całej szkoły. - A to Ty nie wiesz, że ona lubi sobie czasami na spacery wychodzić? Wstydziłbyś się. Zapalniczki też muszą czasami rozprostować... wszystko to, co tam w sobie mają. - Idę w zaparte, w końcu to najlepszy znany mi sposób wymigiwania się od odpowiedzialności. Robię minę, jak ten zbity pies i wiem już, że Walewski nie będzie miał serca widząc pysk takiego kundla-niedołęgi jeszcze bardziej mu złymi słowami dopierdalać. Podstępny uśmiech wkrada się, w kąciki moich ust. Obracam się nieco na znak wspomnienia o tym, że niedługo będziemy wracać do akademii. To dla mnie jawny znak. - Wszystko się, że tak kulturalnie powiem 'spierdoliło' . Co Ty na to, żeby wrócić z innymi? - Zaczepiam. Podejrzewam, że nie będziemy mogli zostać tutaj sami. Podchodzę, w towarzystwie współlokatora bliżej stołu. W tajemnicy, zabieram do kieszeni trochę ciasteczek – poleżą pół roku, przegryzą się pod łóżkiem i nadal będą bardzo zdatne do użytku.

[ z/t z Andrzejem, jeśli Andrzej w swoim poście zdecyduje się iść ]
Powrót do góry Go down
Barbara Karađorđević

Dąbrowa - Page 4 Tumblr_o81kkysxk41r73dymo1_250

Petersburg, Rosja

czysta

17 lat

VIII klasa

przeciętny

Odrodzenie
Dąbrowa - Page 4 Empty

PisanieRe: Dąbrowa   Dąbrowa - Page 4 EmptySob Lip 02 2016, 19:08
Nie mogę się nie zgodzić. Słowa wypowiadasz takim tonem, że głową machinalnie wykonuję przytakujący gest, samą siebie nim zawstydzając, jakbym zrobiła coś niemoralnego. Brakuje mi jeszcze krwistych wypieków na policzkach, bym w pełni poczuła się jak winowajca. Zapewne byłbyś w stanie wywołać je kolejnym zdaniem, zlepkiem tak mądrze dobranych słów, by samo ich brzmienie rzuciło na kolana twoich słuchaczy, by paliło ich zawstydzenie, by mieli wyrzuty, że kiedykolwiek śmieli zwątpić w to, co mówiłeś. Nie prowokuję cię jednak do kontynuowania dyskusji na temat Łaurysza, on nie jest dobrym motywem rozmów, nie w takim miejscu, nie w takiej chwili. Kręci się tu ciągle, może nawet słucha uważnie, co takiego o nim mówimy, by później wykorzystać nasz strach przeciw nam. Wedle tego, co o Tarsiuku myślisz, na pewno byłby do tego zdolny. A nie chcę, nie chcę bardzo zostawiać cię z nim samego. Wam, chłopcom, straszne rzeczy przychodzą do głów, kiedy nikt was nie widzi.
Widząc z jakim smakiem pochłaniasz ciastko, robi mi się cieplej na sercu, prawie czuję, jak się roztapia, przyjemną, rozgrzewającą falą zalewając wszystko w środku mnie. Nie potrzebowałabym już teraz podchodzić do ogniska, by ogrzać zmarznięte dłonie i nos, radość podszczypuje na tyle mocno, że muszę upominać siebie, by nie szukać na dłoniach żadnych śladów. Zbyt zaaferowana tym niecodziennym uczuciem, niemal nie zauważam, jak w moją dłoń wślizguje się kawałek karteczki. Jeśli i ta jest czyimś żartem, to bardzo okrutnym i nie chce w niego wierzyć, jednocześnie nie potrafiąc go zignorować. Prawie nie zauważam wymownego spojrzenia Milana, dopiero kolejna fala wrzawy na polanie zmusza mnie do zejścia na ziemię i przywrócenia myśli na właściwy tor. Znów robi mi się zimno, a słowa unoszące się nad naszymi głowami przeplatają się z tymi z liściku, tworząc w mojej głowie makabryczne wizje.
- Ja… Ja muszę się stąd wydostać. Muszę iść, Milan. Proszę – mówię coraz ciszej, w miarę narastania hałasu w dąbrowie. Nie jestem pewna, czy słyszysz ostatnie słowa, czy wyczytujesz je z ruchu moich warg, czy zwyczajnie postanawiasz nie spuszczać mnie w tym tłumie z oka. Jest mi tak przykro, że muszę cię zostawić z tym całym zamieszaniem. Ale przecież jesteś tu bardziej potrzebny, ja sobie radę dam, poszukaj Hellevi, poszukaj Iskry albo Tsisii, znajdź Veroshkę, im bardziej przyda się teraz twoja obecność. Mnie potrzebują gdzie indziej.
Powrót do góry Go down
Łaǔryš Tarsiuk

Dąbrowa - Page 4 GlcHGuk

Orsza, Białoruś

półkrwi

wilkołak

17 lat

VIII klasa

przeciętny

Czarcie Włócznie
Dąbrowa - Page 4 Empty

PisanieRe: Dąbrowa   Dąbrowa - Page 4 EmptySro Lip 06 2016, 21:58
Do tej pory żadne szkolne święto nie kończyło się tak grobową atmosferą. Nieubłaganie zbliżający się finisz daje się wyraźnie odczuć w nerwowo prowadzonych rozmowach, w ukradkiem rzucanych na kolegów i nauczycieli spojrzeniach, w emocjach, które przelewają się przez każdego, swoją intensywnością niemal całkiem gasząc tlący się jeszcze leniwie ogień na palenisku. W powietrzu wisi zbyt wiele niewypowiedzianych oskarżeń, za dużo unosi się pytań, by cała sytuacja przeszła bez echa do porządku dziennego, choć każdy, jak może, stara się, aby nie robić z tego katastrofy. Może Bregović ma rację, może to tylko niewinny żart podyktowany wydarzeniami z Kołowianków, całą serią mniej lub bardziej prawdziwych relacji na temat Raskolników i ich wakacyjnych ekscesów. Może to chęć zbojkotowania samej idei święta, bogów? Mało to razy słyszało się na szkolnych korytarzach głosy nowych uczniów, jeszcze nie całkiem wierzących w to, kim są, jakoby cała reszta uczniowskiej zgrai była bezbożnikami? Gdy zachodzi potrzeba, na wszystko znajduje się wytłumaczenie.
(a ty wciąż chcesz szukać dziury w całym.)
Na to, co dzieje się chwilę później, nie ma jednak żadnego wyjaśnienia, które mogłoby usatysfakcjonować zebranych w dąbrowie biesiadników – na pewno zadowalać nie powinno. Nie zadowala jego. Świetlisty napis drży niebezpiecznie w zimnym, wrześniowym powietrzu, ochładzając je jeszcze bardziej. Cisza, jaka zapada na polanie na kilka długich sekund, mrozi wszystko wokół i podnosi mu włosy na karku, skrytym pod szatą ramionom przyprawiając gęsią skórkę. Kuszenie i próby przekabacenia na swoją stronę nie były niczym niezwykłym, to zagrywki, jakich pełno – zwłaszcza w świecie polityki, jednak posuwanie się do gróźb jest tchórzostwem. Tchórzostwem, które swoim przekazem kusi, jak to całe jedzenie, pod którym po tylu godzinach wciąż uginają się stoły.
Łaurysz nie ma zamiaru czekać, nie chce już niczego kończyć, nic ze sobą zabierać, choć, zmierzając wzdłuż stołów ku dróżce prowadzącej do wyjścia z dąbrowy, co rusz zerka na patery nadal pełne ciast i ciasteczek, którymi z taką zachłannością delektowała się Tunder. Może, mimo wszystko, wypadałoby wziąć dla niej kilka? Może spotka ją gdzieś po drodze, w stanie względnej używalności i rozmowności? Może przehandluje je dla Gonzo? Kilka babeczek z cytrynową galaretką i kandyzowanymi plastrami cytryny ląduje na jednym z talerzyków, nim razem z kilkoma innymi osobami opuszcza teren polany.

zt
Powrót do góry Go down
Milan Vasilchenko

Dąbrowa - Page 4 Tumblr_n1euf2dd8m1qkv4gno6_r1_250

Kijów, Ukraina

błękitna

wieszczy

17 lat

VIII klasa

bogaty

Alrauna
Dąbrowa - Page 4 Empty

PisanieRe: Dąbrowa   Dąbrowa - Page 4 EmptyCzw Lip 07 2016, 21:48
- Chodźmy, Basiu – odzywam się i nie protestuję, słysząc jej niepewną prośbę. Masz rację, w tym przypadku muszę się z tobą zgodzić, że powinniśmy stąd pójść. Będzie bezpieczniej, mogłoby się wydawać, że Koldovstoretz jest naszym azylem, lecz zaczynam mieć co do tego wątpliwości. Chciałbym naiwnie wierzyć, że był to tylko głupi żart ze strony młodszych uczniów, którzy zdecydowanie nie zdawali sobie sprawy z powagi wielu spraw w świecie magicznych, z drugiej strony mój wieszczy zmysł podpowiada mi, że coś tutaj nie gra. Ostatnimi czasy przecież wszystko jest nie tak, jak być powinno, chociażby na tegorocznych Kołowiankach mieliśmy przedsmak tego, co wkrótce może się wydarzyć. Raskolnicy byli wśród nas, mimo że nikt nie chciał nam wierzyć. Musimy zacząć uważać i mieć oczy szeroko otwarte. Spoglądam jeszcze przez moment na Barbarę, którą decyduję się przynajmniej kawałek odprowadzić do zamku, potem znajdę Veroshkę lub Leonida i upewnię się, że wszystko w porządku.
- Trzymaj, zabrałem jeszcze kilka ciastek na drogę – mówię na odchodne, wręczając ci białą serwetkę z pysznymi łakociami i uśmiechając się lekko w twoim kierunku. – Do zobaczenia później! – żegnam się, zmierzając już w swoją stronę. W tłumie ludzi czym prędzej zauważam Veroshkę w towarzystwie Antona. Trochę zaczynam w środku panikować na jego widok, prawdopodobnie zupełnie niepotrzebnie, więc biorę tylko głęboki oddech i do nich dołączam, by w trójkę wrócić do bezpiecznych murów zamkowych. Nie wiem już, czego się przez ten moment obawiałem, skoro rozmowom i śmiechom nie ma końca. Głowę zakrząta mi tylko znalezisko, które udało mi się dostrzec w stogu siana i niepostrzeżenie zwinąć przed innymi. Czym prędzej schowałem je do kieszeni, nie chwaląc się nawet nikomu.

Barbara i Milan z tematu
Powrót do góry Go down
Weles
Dąbrowa - Page 4 Empty

PisanieRe: Dąbrowa   Dąbrowa - Page 4 EmptyWto Lip 12 2016, 21:03
Dożynki: Zakończenie

Czas na was, robaczki. Brzuchy już napełnione? Przekąski na drogę pochowane? Prośby o boskie błogosławieństwo złożone? I wszystkie te paskudne papierki wyrzucone? To migiem, wstawać od stołów! Bez ociągania się i spoglądania po kolegach, bez szukania wzrokiem po zaroślach jakichkolwiek śladów niespodziewanych gości. Jesteście tutaj tylko wy i wasze wyimaginowane strachy, potęgowane z pogłębiająca się z każdą chwilą ciemnością, gdy wieńce-lampiony gasną nad polaną zbyt szybko nie dając nikomu możliwości chociaż odrobiny dłuższego pozbierania się. Dzisiaj to już nie miejsce dla żadnej żywej duszy; bogowie chcą odpocząć, wnikliwie przeanalizować każdą złożoną im prośbę, pławić się w dziękczynnych myślach i słowach, jakie zostały im posłane, szykować karę dla tych, którzy ośmielili się znieważyć ich podczas poświęconej im uroczystości. Nic tu po was, zbierajcie swoje rzeczy, chowajcie te, które wpadają wam przypadkiem w ręce, plączą się pod nogami, uważajcie tylko, by nikt was z nimi nie przyuważył – wszyscyście teraz podejrzani, na każdym zatrzyma się surowy, profesorski wzrok, pilnując by więcej podobne wybryki nie miały już miejsca.
Dąbrowa pustoszeje w mgnieniu oka, jedynym świadectwem po odbywającej się w niej kilka chwil wcześniej biesiadzie są wciąż pozastawiane stoły z już ledwie ciepłym jedzeniem. Świętym gajem znów – przynajmniej do poranka – panować mogą bóstwa.
Powrót do góry Go down
Yuri Aristov

Dąbrowa - Page 4 90wtcg

Petersburg, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

majętny

Alruana, Czarcie Włócznie
Dąbrowa - Page 4 Empty

PisanieRe: Dąbrowa   Dąbrowa - Page 4 EmptyPią Wrz 30 2016, 22:22
Dyskusja z Livią skończyła, nim zdążyła się na dobre rozpocząć. Walewski nieoczekiwanie pojawił się tuż obok nich i skłonił dziewczynę, aby gdzieś z nim poszła. Jaką miał przy tym zawziętą minę! Zaniepokojony tą miną Yuri, podniósł się z krzesła. Zamierzał zaprotestować przeciwko takiemu traktowaniu jego koleżanki. Andriej nie miał prawa zachowywać się w ten sposób wobec Livii. Zamierzał, ale zdołał pohamować się. Przypomniał sobie, że Livia potrafiła świetnie radzić sobie sama ze źle wychowanymi chłopakami. Jeśli kogoś ratować, to już prędzej Andrieja przed Livią niż Livię przed Andriejem.
Wrócił na swoje miejsce za stołem. Co to miało być? Teraz Walewski nie da mu normalnie pogadać z żadną dziewczyną? Niedoczekanie jego! Yuri zacisnął szczęki. Z zawziętością dorównującą zawziętej minie Andrzeja nabijał ziemniaki na widelec i przenosił na talerz. Był głodny. Żadne andrzejowe fochy nie powstrzymają go przed skosztowaniem dożynkowego jadła. Smaczne jedzenie oraz wspaniała muzyka grajka. Można było całkowicie zatracić się na Dożynkach, zapomnieć o wszystkich problemach.
Na stolik spadła papierowa kulka. A potem kolejna. I następna i następna. Yuri upuścił widelec. Ocknął się ze swojego osobliwego stanu, zupełnie zaskoczony widokiem fruwającego w powietrzu papieru. Nieświadom, że jedna z kulek znalazła się w jego kieszeni, złapał tą, która leżała najbliżej i rozwinął papier. W skupieniu odczytał wiadomość. Polityczny bełkot. W takiej okolicy. W takim dniu. Yuri nie należał do najbardziej pobożnych osób na świecie. Daleko mu było nawet do głębszego oddawania czci bogom. Jednak ci słabiej przywiązani do bóstw również znali i przestrzegali granic pomiędzy tym, co święte, a tym co ziemskie. Szanowali święte dni na tyle, żeby nie zaprzątać sobie głów polityką w trakcie świąt.
Kto ponosił odpowiedzialność za papierowe kulki? Profesor Bregović twierdził, że był to wyłącznie czyjś głupi żart. Potraktował incydent jak czyjś głupi żart i nakazał uprzątnąć papiery. Yuri zgarnął kulki i wrzucił do kosza przyniesionego przez Członkinie Komitetu. Wyczuł, że Uliana wpatruje się w niego wyczekująco. Podniósł wzrok i napotkał jej spojrzenie. Nic nie powiedział.
W międzyczasie Bregović został zmuszony do zweryfikowania swojej opinii. Niemądre dowcipy przerodziły się w pogróżki. Żartownisie, Raskolnicy czy kim tam jeszcze byli autorzy napisu, pokazali swoje prawdziwe oblicze. Każdego, kto nie stał po ich stronie planowali traktować jak wrogów. A co z tymi, którzy nie opowiadali się po żadnej ze stron? Jak chcieli traktować takie osoby?
- Będzie dobrze - opiekuńczo objął ramieniem Ulę i poprowadził ją na ścieżkę wiodącą do Akademii - Ktoś tu ma kiepskie poczucie humoru, Uliano.
Podtrzymał historyjkę wymyśloną przez nauczyciela. Pozostali uczniowie i tak byli poruszeni tym, co się właśnie wydarzyło. Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. Niewiele brakowało, aby wybuchła panika. W obecnej sytuacji, nie widział powodów, by dodatkowo stresować kuzynkę. Wpierw odprowadzi  ją w bezpieczne mury Koldovstoretz. Tam będą mogli dłużej porozmawiać. Bez obaw, że ponownie coś ich zaskoczy.

[2 x zt]

Baaaardzo późno, ale napisałam, aby mieć czyste konto :)
Powrót do góry Go down
Dąbrowa - Page 4 Empty

PisanieRe: Dąbrowa   Dąbrowa - Page 4 Empty
Powrót do góry Go down
 
Dąbrowa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: