IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Rupieciarnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry

Rupieciarnia 1ERq90H
Rupieciarnia Empty

PisanieRupieciarnia   Rupieciarnia EmptyPią Kwi 01 2016, 01:32
Rupieciarnia

Rupieciarnia różni się zupełnie od skojarzeń, które nasuwają się uczniom na myśl po usłyszeniu jej nazwy. Choć wypełniona jest połamanymi ramami starych mebli, zapomnianymi instrumentami czy niepotrzebnymi przedmiotami, to w rzeczywistości jest wyjątkowo przestronną, wysoką salą, której błękitne ściany ozdobione są złotymi ornamentami kwiatowymi. Wszystko poukładane jest tematycznie – wokół ścian leży sterta przedmiotów, białe biurka ustawione są w rzędzie obok siebie, podobnie jak łóżka, księgi, obrazy i szafy, a w nich przeróżne instrumenty. Wszystko daje to nieodparte wrażenie ogromnego pokoju, powielonego kilka razy i nałożonego na siebie tak, że elementy, niemalże takie same, powtarzają się prawie w tych samych miejscach.
Powrót do góry Go down
Vasilija Maksimović

Rupieciarnia IxJzzfY

Płowdiw, Bułgaria

nieznana

18 lat

IX klasa

przeciętny

Piromanci
Rupieciarnia Empty

PisanieRe: Rupieciarnia   Rupieciarnia EmptyPią Maj 06 2016, 13:37
Czasami zdaje mi się, że przeszłam tę szkołę przynajmniej kilkanaście razy, odkrywając coraz to nowsze miejsca. Myślę, że powinnam w końcu stworzyć sobie mapę z umiejscowieniem najciekawszych kryjówek. Nadal nie mogłam złapać Serhii'ego, który zapewne był bardzo zajęty po powrocie do szkoły. Ta, jasne. Pewnie tylko udawał, bo był pieprzonym leniem i czekał aż kopnę go w dupę. W końcu tworzenie nowej historii należy do nas. Poprzedni diler, jak to pieszczotliwie nazywaliśmy chłopaka, który przemycał zakazane rzeczy l a czasem coś ekstra, niestety zakończył już swoją edukację, dlatego należało znaleźć kogoś innego. Sama nie mogłam się tym zajmować z prostych powodów; po pierwsze, ojczym by mnie zabił, a matka by mu w tym pomogła, po drugie, nie miałabym tyle czasu by zajmować się planami rewolucji, a po trzecie, nie skończyłoby się na samym wyrzuceniu mnie ze szkoły. Mogłam być tego pewna. Było więc tyle spraw na głowie! Nic dziwnego, że nauka szła mi dość przeciętnie. Podciągnęłam swoje nieco potargane spodnie i koszulę, która skrywała tatuaż który jeszcze nie został skończony a zajmował mi połowę ręki. Przynajmniej na tym etapie. Weszłam do rupieciarni - to było jedno z moich ulubionych miejsc. Kiedy drzwi zamknęły się za mną zaczęłam poszukiwania gitary. Nawet jeśli nie byłaby ona w najlepszym stanie i tak bym nie narzekała. Musiała tutaj być! W końcu Koldovstoretz używali różnych instrumentów, więc i ona powinna się znaleźć w rupieciarni. Odrzucałam na bok zniszczone obrazy, księgi i inne niepotrzebne mi gówna.
- No chodź do mamusi - wymruczałam, gdy tylko rzucił mi się w oczy gryf. W końcu wyciągnęłam swoją zdobycz i okazało się, że jest praktycznie cała. No jeśli nie licząc odchodzącej farby i tego, że brakowało jednej struny. Zaczęłam ją stroić, przypominając sobie powoli jak to szło.
Powrót do góry Go down
Veroshka Vasilchenko

Rupieciarnia 4ce73671b4b7c860cf7f98fe69dea5fc

Kijów, Ukraina

błękitna

cień

18 lat

VIII klasa

bogaty
Rupieciarnia Empty

PisanieRe: Rupieciarnia   Rupieciarnia EmptyNie Maj 08 2016, 17:07
Twoja dłoń ślizga się po zimnej powierzchni szkolnych murów. Ich chłód sprawia, że co jakiś czas przechodzą cię delikatne dreszcze. To taki coroczny rytuał. Samotna wędrówka po akademickich korytarzach, bo trzeba zapoznać się ze wszystkim od nowa. Z każdym kątem, każdą klatką schodową, prowadzącym donikąd ciemnym korytarzem. Zupełnie tak, jakby tkwiło w tobie przekonanie, że w ciągu minionych wakacji musiały zajść w zamku jakieś diametralne zmiany. A nikt przecież nie ingerował w układ sal, przepastnych przestrzeni korytarzy łączących ze sobą kolejne skrzydła zamku. Wszystko pozostało niezmienione, takie samo. Może tylko wystrój gabinetów nowych nauczycieli nabierze teraz nieco innego charakteru.
Łup. Łup. Przytłumione dźwięki dochodzą do twoich uszu. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, mówili. Ale ty wcale o tym nie pamiętasz, bez namysłu przekraczając próg Rupieciarni i zagłębiając się w przestrzeni istnego labiryntu rzeczy. Nie wiesz, gdzie zawiesić wzrok, rozglądasz się na wszystkie strony, dając się nieść nogom i uszom, nakierowującym cię na źródło dźwięku, który cię tutaj przyciągnął. Wtedy też, ktoś zaczyna brzdękać.
- Oj, szkoda tej struny - mówisz, zatrzymując się koło Vasiliji i posyłając jej nieco krzywy uśmiech. - Znam takiego jednego... Beso... poradziłby sobie z tym raz dwa. Pstryknął palcami i nowa struna odpowiednio naciągnięta! A tak, to trochę nie teges... Ale i tak niezła zdobycz.
Wzruszasz ramionami, przyglądając się dziewczynie przez chwilę. Po czym sama pochylasz się nad stertą instrumentów zgromadzonych w tej partii pomieszczenia i zaczynasz przekopywać stos szukając czegoś ciekawego.
- Veroshka jestem - rzucasz od niechcenia, grzebiąc dalej.


Ostatnio zmieniony przez Veroshka Vasilchenko dnia Sob Maj 21 2016, 19:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Vasilija Maksimović

Rupieciarnia IxJzzfY

Płowdiw, Bułgaria

nieznana

18 lat

IX klasa

przeciętny

Piromanci
Rupieciarnia Empty

PisanieRe: Rupieciarnia   Rupieciarnia EmptyPon Maj 09 2016, 01:41
Palce, które muszą wystarczyć, bo kostki nie ma. Cztery struny szarpane przez nie pewnie. Dźwięki wydają się być czyste, przyjemne, bo druga dłoń jeszcze nie odważyła się sięgnąć do progów, gdzie występują drobne, ledwo widoczne zadrapania. Nie sięgam po różdżkę, bo przecież z niczego nie wyczaruję czegoś, a zmieniać jakiś rupieć w strunę też nie potrafię. Muszę więc obejść się ze smakiem. Da się przyzwyczaić. Nie muszę się zapoznawać z zamkiem, by wydawało mi się, że się zmienił. Minie kilka dni, może nawet i tydzień a zwiedzanie Koldovstoretza stanie się ponownie, dobrze znaną mi rutyną. Nauczyciele mało mnie interesowali, już wystarczyło mi, że ten, co ma podobne imię do mojego mnie nie lubi. W sumie, to było całkiem zabawne  - może nawet raz ubiorę się w podobnym stylu i przyjdę na jego zajęcia. Jestem pewna, że będzie tym zachwycony. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Ciągle tak mówią. Może nawet powiedziałabym ci na ten temat coś więcej, gdybyś spytała na głos.
Brzdąkam sobie jakąś łatwą melodię bez tej jednej struny i jakoś to idzie. Nawet się śmieję cicho do siebie, stwierdzając, że Serhii i Dita mieliby ze mnie niezły ubaw. Nie słyszę jednak, że ktoś się zbliża. Na chwilę przestaję, biorę głębszy wdech a kurz uderza w moje nozdrza. Chcę zacząć ponownie coś grać, kiedy nagle ktoś się odzywa. Zamieram, ale przejeżdżam palcami po strunach, kątem oka dostrzegając dziewczę z nieidealnym uśmiechem. Kojarzy mi się z tym wszystkim, co spoczywa w rupieciarni, łącznie ze mną. Z nieidealnymi dla ludźmi rzeczami. Nie rozpoznaję nieznajomej, chociaż jej twarz zdaje mi się coś mówić. Nie odzywam się, odkładam gitarę na bok i nieco rozwalam się na niedoskonałym łóżku. Beso? Beso... coś mi to mówi, z całą pewnością. A jeśli dołożymy do tego gitarę. Mrużę leniwie niebieskie oczy, dając ręce za głowę. Nie będę przecież grać. Nie teraz.
- Kojarzę go - odpowiadam po chwili, łapiąc kosmyk swoich ciemnych włosów, trzymam je tak przez chwilę między palcami a potem wypuszczam. Przyglądam się jej z zastanowieniem, jej mowie ciała i jestem ciekawa tego, czy kiedykolwiek o mnie słyszała. Może tak. Może nie. W sumie wcale nie jestem jakąś wybitnie znaną osobowością w akademii. Zresztą nawet tego nie chcę.  - Szukasz czegoś konkretnego?
Pytam od niechcenia, tak bez większego znaczenia, przesuwając się nieznacznie w jej stronę i do głowy wpada mi mnóstwo głupich, typowych dla dziecka zachowań. Nie jestem pewna, co jednak wybrać, więc biorę pierwszy z brzegu. Wykorzystując jej nieuwagę kładę głowę na jej ramieniu i spoglądam na rupiecie, które przewijają się przez dłonie Veroshki. I oto proszę państwa, jak narusza się czyjąś przestrzeń osobistą.
- Vasilija jestem.
Kąciki warg delikatnie drżą z rozbawienia.
Powrót do góry Go down
Veroshka Vasilchenko

Rupieciarnia 4ce73671b4b7c860cf7f98fe69dea5fc

Kijów, Ukraina

błękitna

cień

18 lat

VIII klasa

bogaty
Rupieciarnia Empty

PisanieRe: Rupieciarnia   Rupieciarnia EmptySob Maj 21 2016, 19:35
Brakuje ci tej nachalnej, niemal namacalnej kakofonii dźwięków właśnie nastrajanych instrumentów, nacierającej na ciebie z wszystkich stron, a jednak tak bardzo bliskiej sercu. Musisz zadowolić się namiastką tego wszystkiego, urywanym brzękiem pewnie szarpanych strun, zaburzającym korytarze powietrza i niosącym ze sobą ciąg nut układających się w nieznaną melodię. Na chwilę znowu odpływasz, dając się ponieść nurtom pamięci. Wieczorami zbieraliście się całym gronem, pokrótce sprawdzając brzmienie skrzypiec, w ten sposób zaburzając ciszę ciemności. I w końcu zaczynaliście grać. Z głębi duszy. Samą melodią i przyłączającym się do niej śpiewem zapraszając przebierające w miejscu stopy do tańca. Zawsze podrywałaś się z ziemi jako pierwsza, trzymając w dłoni tamburyn lub podniszczoną kołatkę. Ginąc w gąszczu sięgających do ziemi szat, pląsając po całej polanie, nachylając się raz w jedną raz w drugą stronę, posyłając pstryczki przypadkowo napotkanym nosom. Śmiałaś się na cały głos, myśląc wtedy, że chciałabyś tak już na zawsze. Tańczyć, śmiać się. Aż do utraty tchu.
Dzisiaj możesz tylko słuchać, tylko patrzeć, tylko posyłać chyba wcale-nie-tak- nieznajomej nieco krzywy uśmieszek i przyzwyczajać się do tego, że przez kilka następnych miesięcy przyjdzie ci żyć w zupełnie innym świecie. Może nie gorszym, ale zupełnie różnym od tego okraszonego specyficzną atmosferą rodu Vasilchenko.
- Chyba czegoś prostego. Zazwyczaj to inni grają, a ja po prostu tańczę... - mówisz, na moment przestając grzebać w rupieciach, już odwracając twarz w jej stronę, ale... Delikatny dotyk na twoim ramieniu przez moment wydaje ci się lekko zaskakujący. Nietypowy. Przynajmniej tutaj. W Akademii nikt niepostrzeżenie nagle nie chwyta cię za rękę, nie okazuje bliskości dopiero co napotkanej osobie. Zazwyczaj to twoja domena, zaburzasz umowne granice intymności, nie przejmujesz się przekraczając pozór bańki mydlanej pozwalającej żyć każdej osobie w swoim własnym świecie - mała przestrzeń, wydzielony fragment rzeczywistości, w który nie wkracza się ot tak, ledwo wzruszając ramionami. Odsuwasz się nieznacznie, ale nazbyt gwałtownie, chcesz po prostu jakby uważniej spojrzeć jej w oczy. - Ej, czy my się przypadkiem nie znamy ze spotkań piromanów? W zeszłym semestrze prawie spaliłaś mi włosy... Skakałam wtedy przez te poręczę, a ty... Pamiętasz?
Lewa ręka na oślep wciąż przeszukuje stare rupiecie, palce szukają dla siebie czegoś odpowiedniego. Czegoś, co łatwo zamknęłoby się w drobnej dłoni. O, grzechotka! Machasz jej nią przed nosem! Na ziemię rozsypują się drobne kuleczki, a może bliżej niezidentyfikowane ziarenka, bo instrument okazał się jednak nieco bardziej nadszarpnięty czasem niż to do tej pory przypuszczałaś.
Powrót do góry Go down
Vasilija Maksimović

Rupieciarnia IxJzzfY

Płowdiw, Bułgaria

nieznana

18 lat

IX klasa

przeciętny

Piromanci
Rupieciarnia Empty

PisanieRe: Rupieciarnia   Rupieciarnia EmptySro Maj 25 2016, 02:18
Pragniesz muzycznego chaosu, Veroshko? Mogłaś powiedzieć. Jedna ręka skupiłaby się na gitarze, druga uderzałaby w klawisze, stopami zaś wybijałabym rytm na porzuconych bębnach, które pewnie by się tutaj znalazły. Widzisz, w Akademii jest mniej dźwięków niż powinno, za głośna i za częsta muzyka zwróciłaby uwagę a to skończyłoby się magicznym uciszeniem. Pstryk palcami i koniec. Dlatego odtwarzaj w pamięci, póki nie znajdzie się gramofon. A wtedy będzie łatwiej. Na pewno.
Nie byłam dobra w tańcu, nie będę przecież udawać, bo po prostu zazwyczaj wyglądało to tak, że leciała muzyka, a ja tańczyłam w swoim stylu, a pomiędzy wargami tkwił bilet do intensywniejszego świata. Nie byłam cyganką, nie nosiłam barwnych strojów i nie byłam w wiecznej drodze, a instrumenty, które były dla mnie ważne różniły się od tych, które przewijały się przez, często spękane, ciemne ręce. Tańcz, tańcz, cyganko w płomieniach. Masz przecież widownię - jestem tutaj ja. Nie będzie towarzyszył nam jednak dziś ogień.
Osoby, które mnie znały by się uśmiały - dobrze, że nie było ich za wiele. Więc tkwiłyśmy tak sobie. Ja i ta, co Veroshką się zwała. Ona się krzywo uśmiecha, więc i ja pragnę się krzywo uśmiechnąć, by było jeszcze bardziej nieidealnie. Kiwam głową na znak, że ją rozumiem, no a przynajmniej tak mi się wydaje. Niech tak będzie. Pomogę jej. Prostych przedmiotów powinno być tutaj sporo. Dotyk. Czym był dla niej dotyk? Nie wiem czemu, ale byłam rozbawiona z powodu swoich drobnych wyzwań, które rzucałam w wybrane twarze. Była zaskoczona? Zła? Cóż, zawsze mogła uciec, w końcu nie była moim więźniem - nie chciałam za nią okupu. Wzruszam ramionami jak się odsuwa, a wargi nadal drżą z rozbawienia. Na jej słowa marszczę czoło i zastanawiam się czy rzeczywiście coś takiego było. Być może, ale miewam nieraz problemy z pamięcią. Zresztą chyba jak każdy.
- Hm - odpowiadam jedynie i niemalże zezuję na grzechotkę. A to ci dopiero zdobycz.  Odwracam wzrok, żeby nie widziała, że w sumie to mnie śmieszy. - Może.
I wtedy ona mi zaczyna tym machać przed twarzą, więc patrzę. I już nie mogę. Grzechotka ulega całkowitemu zniszczeniu. Nie przetrwała próby czasu. Wybucham krótkim śmiechem i robię krótki przeskok przez bliżej niezidentyfikowany mebel by znaleźć się obok niej.
- Nie masz szczęścia, co?
Była tak samo nieporadna jak Dita. Z rozbawieniem zaczęłam przerzucać kilka starych rzeczy do tyłu. W końcu jednak wyprostowałam się, strzeliłam palcami jakby coś mi wpadło do głowy i posłałam jej krótkie, nieco roztargnione spojrzenie.
- Wybacz, ale muszę cię zostawić. Mam coś do załatwienia, sama rozumiesz.
Otrzepałam się i wyszłam, kierując się... no właśnie, gdzie? Cholera to wiedziałam. Przyspieszyłam, oddalając się coraz bardziej od rupieciarni.

Vasilija i Veroshka z tematu
Powrót do góry Go down
Rupieciarnia Empty

PisanieRe: Rupieciarnia   Rupieciarnia Empty
Powrót do góry Go down
 
Rupieciarnia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: