IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieOstatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyCzw Wrz 08 2016, 23:28
Wakacje ’94 roku, Trójmiasto

Bogna stała przy drzwiach gotowa do zejścia na śniadanie. W końcu obiecała matce, że będzie się w miarę możliwości dobrze odżywiać. Ta, okłamana co do warunków wyjazdu martwiła się, by jej jedyna i ukochana córka nie chodziła głodna.
A Bognie było głupio gdy myślała o tym, że gdy na co dzień słoma im z butów nie wystaje ona będzie na wyjeździe, który zdecydowanie przewyższał możliwości finansowe Nicickich. Zastanawiała się jakiś czas czy nie lepiej spróbować namówić Adasia na szalony wyjazd pod namiot, gdzie nieźle się namęczą, by zjeść coś konkretnego, ale obawiała się, że jej ukochany tego nie zdzierży, a matka po jej powrocie tylko popatrzy czy brzuch jej nie rośnie. W końcu skoro ona mogła za młodu poszaleć jej pociecha też by mogła…
A tak matka spokojna, że jej córka zobaczy mały kawałek świata z koleżankami stwierdziła, że w sumie jej się też coś od życia należy i niech jedzie. Oczywiście z danymi pieniędzmi rzeczywiście było ją stać tylko na nocleg w namiocie, ale w końcu nie jechała sama.
Mimo to męczyły ją wyrzuty sumienia. Czasami miała wrażenie, że ta relacja to trochę taka zagmatwana transakcja, w której ona spędza z Adamem czas, a on jej to ułatwia dzięki pieniądzom. Ale jak wiadomo nie ma nic za darmo…
Ale w sumie czy gdyby mu nie zależało to czy właśnie nie powinien nie przejmować się jej sytuacją finansową? Te rozważania ostatnimi czasy strasznie ją męczyły.
Mimo to postanowiła na razie je odepchnąć. Skoro już są na tym wyjeździe powinni go spędzić jak najmilej. Dlatego Bogna uśmiechnęła się do chłopaka, gdy ten znalazł się w zasięgu jej wzroku.
- Cześć. Jak ci się spało? – spytała.
Potem czule potarmosiła go po włosach. Odganiając wątpliwości od siebie, by zająć się nimi później pomyślała, że nawet jeśli nie spotyka się z najprzystojniejszym mężczyzną pod słońcem, to jednak nie mogła trafić lepiej jeśli chodzi osobowość. I pewnie dlatego tak się bała myśleć o tym, co ją gryzie.
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptySro Wrz 14 2016, 23:25
Adam był i, jak wskazywały wszystkie znaki na niebie i ziemi, przez najbliższe siedem dni pozostanie nieskazitelnie szczęśliwy, nawet mimo oporów, które towarzyszyły mu podczas planowania wspólnych wakacji. To, że lekką ręką pokrywał wszystkie koszty nie oznaczało w żadnym razie, że sam też podejmował wszystkie decyzje dotyczące wyjazdu. A Bogna nalegała tak wytrwale i twórczo, że w końcu uległ, przełamał zahamowania, które dręczyły go w związku z raczej niewielką ilością strojów ewentualnie maskujących tuszę, jaka ujdzie za normalną na plaży i zgodził się na pobyt nad polskim małym, brudnawym morzem.
Zarezerwował wspaniałe pokoje w Grandzie z widokiem na białe parasole rozłożone na plaży. Gdy otworzył okno tuż po przyjeździe, by wypuścić nieprzyjemny zapach naftaliny, zauważył, że nawet bez zamachnięcia się dorzuciłby stamtąd kamykiem na sam środek sopockiego mola.
Mama Bogny została pewnie zapoznana z inną wersją rzeczywistości. Taką, w której Adam jest zaledwie kolegą ze szkolnej ławy i wcale nic nie wie o wyjeździe jej kochanej córki, a rzeczony wyjazd odbędzie się pod namiot do podsosnowieckich lasów.
Jeśli ich związek faktycznie przypominał transakcję, może oboje powinni się zastanowić, czy to wszystko, przez co nawet nieumyślnie przechodzą, jest warte finalnego efektu.
Uśmiechnął się tylko na widok Bogny w zwyczajnych mugolskich ubraniach, Bogny, która już nie zasłania twarzy, gdy się śmieje. Uśmiechnął się tak, jak potrafią tylko zakochane szesnastolatki. Nawet śniadanie nie jest zdolne wywołać w nim większej radości.
- Wyśmienicie.
Adam bardzo lubił wszelkie, nawet te być może krępujące, przejawy czułości tak, jak lubi się nowy gadżet. Na pierwszy plan przez jakiś czas wychodzi jedynie nowość zjawiska i nie ma sposobu dojrzeć, co tak naprawdę się za nim kryje.
Razem zeszli na śniadanie. Przy stoliku czekał wystrojony kelner tylko po to, by nalać im świeżej kawy. Jedzenia było stanowczo zbyt dużo jak na śniadanie dla dwóch osób, nawet biorąc pod uwagę, że jedną z tych osób był Adam. On niezbyt się tym jednak przejął, wyglądając zamiast tego przez okno.
Dzięki bogom, dokładnie tak jak wczoraj, padał rzęsisty deszcz.
- Może pojedziemy dzisiaj do Gdańska? Paskudna pogoda na pływanie. - był gotów stanąć na głowie, by uniknąć zbyt częstych wizyt na plaży, choć to właśnie o nich Bogna wspominała z takim rozmarzeniem.
Powrót do góry Go down
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptySro Wrz 21 2016, 23:07
- Mi też się spało całkiem nieźle – powiedziała uśmiechnięta. Bała się trochę, że Adaś nie będzie dobrze się tu czuć – w końcu miał opory przed przyjazdem – ale na szczęście póki co świetnie sobie radził.
Być może dlatego, że ostatnio przez ciągłe deszcze tylko zwiedzali. Jeśli się dało oczywiście.
Bogna żałowała, że nie pomyślała nawet o sprawdzeniu prognozy pogody. Wiadomo, ta często jest błędna, ale istniała jakaś szansa, że uniknęliby deszczu przynajmniej na początku. Na plaży właściwie się nie pokazywali. Choć chłopak raczej na to nie narzekał, a wręcz wydawał się z takiego obrotu sprawy zadowolony.
Najwidoczniej nie było pogody, która ich dwójkę zadowoliłaby choćby w podobnym stopniu.
Po zajęciu stolika dziewczyna jak zawsze zaczęła się przyglądać przyniesionemu jedzeniu. Naprawdę rzadko mogła zobaczyć takie ilości naraz, a że nigdy nie zjadali wszystkiego Bogna w duchu liczyła, że to, co po nich zostaje nie idzie na zmarnowanie. Czułaby się z tym strasznie, choć nie miała zbytnio wpływu na wielkość posiłków. W końcu na co dzień jadała mniej wyrafinowane potrawy…
Po nasmarowaniu dwóch kromek masłem tak samo jak Adam spojrzała przez okno. Westchnęła widząc, że znowu pada. Choć może to dobrze, jakby za bardzo się spiekła matka mogłaby coś podejrzewać.
- Jeśli chcesz. W taką pluchę nawet ja wolę nie iść na plażę – uśmiechnęła się do niego. – Chcesz pojechać mugolskim pociągiem czy wolisz szybszy i bardziej magiczny transport? Koleje raczej nie zachwycają, ale jeśli chcesz to możemy się przejechać.
Potem nałożyła na jedną kromkę twaróg i dżem, a na drugą dobry plaster szynki i pomidora. Nie miała dziś ochoty zastanawiać się czy użyła dobrego widelca.
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptySob Paź 08 2016, 16:33
Adam nie mógł oderwać od niej wzroku, i to przez czas dłuższy niż uchodziło to po prostu za niezmierną radość z jej towarzystwa. Nigdy, od dnia w którym po raz pierwszy zwrócił uwagę na jakąś dziewczyną, nie wierzył, że któraś odwzajemni jego zainteresowanie. Nie wierzył, że choć jedna z nich zechce przesiadywać z nim w szkolnej kuchni i patrzeć, jak wypróbowuje nowe przepisy, smakować kremy i sosy wprost z wyszczerbionej już drewnianej łyżki, której zawsze używał do gotowania.
Nawet po ponad roku nie wierzył czasem, że trafiła mu się Bogna, że z własnej woli właśnie z nim za widoku wszystkich chodziła z nim po korytarzach trzymając go za rękę, że nie wstydziła się jego wyglądu przed przyjaciółmi. Musiała też przecież znosić złośliwe docinki innych dziewczyn w dormitorium, tych, które chodziły z przystojniakami w skórzanych kurtkach, ciągle obrywali szlabany i nieraz robili wokół siebie szum wchodząc do sali jadalnej z podbitym okiem albo przeciętą wargą.
Ona miała tylko grzecznego, grubego Adasia, zapatrzonego w nią jak obrazek, trzymającego wciąż jej jak tonący brzytwy. Nie mógł oderwać od niej wzroku. Od tego jak nie dba o maniery przy stole, jak mówi z otwartymi ustami. Powinien poczytać to sobie jako dobry znak, że już nie wstydzi się przy nim zachowywać naturalnie, a przecież coś w nim zawrzało, kiedy na to patrzył. Szybko poświęcił uwagę zawartości własnego talerza.
- Mamy dużo czasu, chętnie spróbuję mugolskiej kolei. Przyda się przygoda. - uśmiechał się wciąż w ten sam sposób. Już się tego nauczył; nieważne, jakie zachowanie Bogny go zirytuje, kiedy jakiś element jej osobowości zrobi się nagle nieznośnie irytujący. Był kiedyś przekonany, że całym sercem ją kocha i nadal jeszcze w to wierzy. Kiedy się przytuli do niego, kiedy szuka oparcia i uśmiecha się, bo smakuje jej świeżo upieczone ciasto.
To wystarczy na te uśmiechy.
Powrót do góry Go down
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyNie Paź 09 2016, 21:13
Bogna z reguły czuła się trochę głupio, gdy jadła z Adasiem posiłki. Czego by nie powiedzieć o jego urodzie (która dla dziewczyny nie miała żadnego znaczenia) trzeba było przyznać, że miał jakąś przyrodzoną grację i wiedzę wysoko urodzonych. Kiedy on wiedział, za który widelec złapać i jak jeść, by nic mu nie kapnęło ona nie wiedziała nawet jak zacząć bardziej skomplikowane i nietypowe danie. Niby jakiegoś obycia już nabyła, ale dalej w tak eleganckich lokalach wydawało jej się, że wygląda po prostu śmiesznie. Szczególnie, że obok niej siedział urodzony smakosz.
W szkole też odczuwała nieraz nieprzyjemne spojrzenia. Szczególnie ze strony błękitnokrwistych panienek, które Adasia odrzucały ze względu na urodę, ale nie mogły się pogodzić z tym, że czarownica półkrwi śmie się z nim zadawać. W końcu on to szlachcic, a ona co najwyżej powinna mu buty czyścić!
Kto wie? Niby takie różnice i uszczypliwości ludzi to nic, ale skumulowane naprawdę sprawiały, że Bognę po roku głębszej znajomości zaczęły męczyć wątpliwości czy to ma sens.
Kiedy skończyła jeść śniadanie Adaś jeszcze jadł, więc dziewczyna postanowiła narobić kanapek na drogę. Nie była pewna czy wszystko, co do nich bierze nadaje się do tak prostego dania, ale w końcu miała okazje się przekonać.
Uśmiechając się na słowa Adama - gdy go poznawała w życiu by nie uwierzyła, że on będzie z nią gotów próbować mugolskich rzeczy! - wsadzała przygotowany prowiant w serwetki.
- Ok, wiem gdzie kupić bilety.

***

Spakowani i gotowi do drogi wpakowali się wreszcie do swojego przedziału. Deszcz nieźle lał, więc mimo krótkiej drogi między hotelem a pociągiem zdążyli zmoknąć. Bognie to prawie nie przeszkadzało, choć pierwsze co zrobiła po zajęciu miejsc to upewnienie się, że jedzenie nie zmokło.
Być może Adaś gotów był kupować w razie potrzeby coś na ząb, ale wynosi się pewne przyzwyczajenia z domu, nie?
Po chwili dziewczyna położyła plecak na odpowiedniej półce, by zaraz spytać o temat, który ją w sumie interesował.
- Tak właściwie to co powiedziałeś rodzinie na temat tego wyjazdu? - spytała zaciekawiona.
Wiedziała, że jego siostra Dobrawa za nią nie przepadała, a ona sama wcisnęła kit własnej matce, byle z nim pojechać. Była ciekawa, czy on też musiał tak kombinować.
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyNie Paź 09 2016, 21:35
Adam chciał w przyszłości otworzyć własną restaurację, gościć w niej ludzi ze względu na ich smak i kulturę, a nie czystość krwi czy stan majątkowy. Chcąc dobrze się przygotować do takiej kariery, musiał chyba być otwarty na rzeczy nowe, a ta gotowość nie mogła się ograniczać tylko do smaków. Nie wiedział jeszcze przecież, czy zdecyduje się otworzyć biznes w domu w Rosji czy przenieść się z nim tu, do Polski. Na początek. Mierzył przecież wyżej niż jedna restauracja, mierzył w reputację wyprzedzającą jego kuchnię o tysiące kilometrów i co najmniej dwie gwiazdki Michelina.
Szkoda, że nie wybrali się tym razem do kraju, w którym jest ich więcej. Celem Adama było jeszcze przed trzydziestką poznać i samemu ocenić najlepsze lokale w Europie. Choć miał nadzieję, że Bogna będzie mu towarzyszyć, nawiedzała go czasem wątpliwość, czy mimo jego starań będzie w stanie docenić różnorodność, którą on chce jej zaproponować. Widząc, jak dziewczyna przygotowuje kanapki na drogę, a to na pewno z myślą o nim, Adam przygryzł wargę i w końcu odłożył swoje sztućce. Musiał coś ze sobą w końcu zrobić; nie może tak być, że nawet jego dziewczyna, osoba, która poza rodziną zna go najlepiej postrzega go przez pryzmat ilości pochłanianego pokarmu.
Śmiał się niekontrolowanie, kiedy przepychali się przez tłum turystów w małym podmiejskim pociągu. Nie dość, że z zewnątrz były strasznie brzydkie, to w środku panowała estetyka wciąż żywego tu PRLu i okropny smród potu Januszów i Grażyn zmierzających do pracy, szkoły i innych pospolitych miejsc. Adam był wniebowzięty i zniesmaczony jednocześnie.
- Nic. - odpowiedział zdawkowo, kiedy w końcu udało im się gdzieś stanąć. Rodzice nigdy nie pytali, z kim wybiera się na wakacje, czasem tylko interesowało ich, dokąd jedzie. Prosili wtedy, by przywiózł ulubione czekoladki, albo kilka słoików oliwek. Najwidoczniej wystarczająco wierzyli w swoje zdolności wychowawcze (albo brzydotę syna), by ufać, że nie wykorzysta wolności letnich miesięcy na bałamucenie dziewczyn. - Dobrawie powiedziałem.
Bogna wie przecież, że Adaś mówi siostrze wszystko. Zabiłby za nią, albo chociaż zjadł nieposolony makaron, a to prawie taka sama tragedia. Ale mimo tej bezwarunkowej miłości, Adam zauważył, że Dobrawa nie przepada za jego dziewczyną i ilekroć miał sposobność, zwracał jej uwagę, że nie przystoi jej jako damie wytykać Bognie błędów w etykiecie.
Już miał pytać, co będą dziś zwiedzać, gdy podszedł do nich typek z tajemniczo wyglądającym pudełkiem, które klikało co chwila niepokojąco.
- Bileciki do kontroli.
Uśmiechnął się ropuszym uśmiechem. Adam z najczystszą formą paniki w oczach zwrócił się do Bogny.
Powrót do góry Go down
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyPon Paź 10 2016, 19:59
- Aż ci czasami zazdroszczę. Moja matka bez opowiedzenia gdzie, z kim, kiedy, czym i tymi podobnymi nigdy by mnie nigdy nie puściła - zaśmiała się, choć w sumie ten fakt ją irytował. I to nawet nie dlatego, że jej kochana rodzicielka miała prawo to wiedzieć, ale dlatego, że chciała znać wszystkie szczegóły. Trochę jakby jej nie ufała...
Ale koniec końców i tak wychodziło, że Bogna osiągała cel. Choć w tym wypadku wymyśliła niezłe kłamstwo zamiast po prostu powiedzieć jak jest naprawdę. Ale nie była głupia, wiedziała jak to by się skończyło.
Zastanawiało ją tylko czy Dobrawa coś powiedziała, gdy usłyszała o ich wyjeździe. Bogna szanowała to, że rodzeństwo jest ze sobą blisko, wiedziała też jednak jakie uwagi potrafiła rzucić na jej temat panna Wrońska... Na szczęście Adaś w tej kwestii akurat ją wspierał i starał się wytłumaczyć siostrze, że tak robić nie powinna. Choćby dlatego, że oni są ze sobą.
Bogna wróciła do rzeczywistości, kiedy jakiś (prawdopodobnie) student przypadkiem ją trącił, prawdopodobnie uciekając przed kanarem.
Kanarem! Gdzie też ona schowała te bilety?
Wiedziała, że musi działać szybko, bo mężczyzna wyglądał na takiego, co jest już, natychmiast gotowy dać im mandacik albo i wygnać z pociągu nawet, jeśli mieli bilety. Na szczęście pamiętała o kupnie biletów przed wejściem, więc jej ukochany nie musiał się niczym martwić.
Dziewczyna szybko wzięła i otworzyła plecak, po czym mówiąc "trzymaj" do Adasia zaczęła podawać mu po kolei kanapki. Jej błąd, tak myślała o niezgubieniu biletów, że zapomniała o zasadzie trzymania ich pod ręką... Aczkolwiek gdyby nie ilość kanapek ten problem pewnie by nie wystąpił. Choć kto wie? Pewnie i tak by ich tyle narobiła, w końcu zamiast robić kolację można jeść kanapki z rana.
Po dłuższej chwili (i wyciągnięciu połowy prowiantu) Bogna wreszcie wygrzebała bileciki. Trochę głupio było jej je podawać, bo się w czymś trochę upaćkały, ale bilety to bilety. No i kanarowi brzydki uśmieszek znikł z twarzy, kiedy oglądał te kawałki papieru. Dziewczyna korzystając z chwili wytchnienia zaczęła wkładać jedzenie spowrotem do plecaka.
- No, to sytuacja opanowana. Chcesz się przejść do Warsu? Patrząc na ich menu zobaczysz prawdziwy koszmar - zaproponowała Adasiowi kiedy zniesmaczony biletami mężczyzna sobie poszedł. Wiedziała, że Adaś tą "restauracyjką" zachwycony nie będzie, ale w końcu trzeba się umieć zmierzyć z takimi rzeczami, nie?
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyPon Paź 10 2016, 23:26
Adam zmieszał się nieco, przeciągnął ręką po włosach. I jemu zaczęło udzielać się to nieznośne gorąco, kilka jasnych kosmyków przylgnęło do zmarszczonego ze zdziwieniem czoła.
- Co to miało być? - nachylił się do Bogny i zapytał konspiracyjnym szeptem. To znaczy: przypomniał sobie o swoim świętym oburzeniu i zapytał dopiero, gdy wcisnął owinięte w serwetki kanapki z powrotem do torby Bogny. Jechali przecież tylko do sąsiedniego miasta, z rozkładu pomazanego graffiti wynikało, że podróż potrwa najwyżej kilkanaście minut. Nie spodziewała się chyba, że przez te kilka godzin spędzone poza hotelem będzie zajmował się przeżuwaniem.
- Nie musiałaś przygotowywać aż tyle jedzenia. - napomknął jeszcze pod nosem, wciąż trochę zawstydzony. Ludzie oglądali się na nich, kiedy kanar marudził na ubrudzone bilety i Adama z naręczem kanapek. - Pójdziemy przecież na normalny obiad.
I tak by przecież nie zjadł tych kanapek. Chleb pewnie już wysechł, pomidory rozbabrały się i przesiąkły przez prowizoryczny pakunek. A teraz jeszcze wspomniała o wagonie restauracyjnym. Adama aż strach obleciał i wyjrzał przez okno, starając się ustalić, ile stacji jeszcze im zostało. Bywał wcześniej w Trójmieście, ale nigdy nie podróżował tą małą kolejką (a może nawet wcale nie mieli tu Warsu?) i był trochę skonfundowany.
- Lepiej nie, bo od tych wrażeń nie doczekam do Gdańska. A to chyba już niedaleko...
Nie mylił się bardzo. Wysiedli po kilku minutach na dworcu pełnym obskurnych barów i piekarenek z nadmuchanymi bułkami i zapiekankami z serem.
- Może po prostu pospacerujemy? Zdaje się, że odbywa się tu jakiś jarmark.
Turystów było dużo, wzdłuż brukowanej ulicy stały stragany z najróżniejszymi drobiazgami. Przy jednym z pierwszych kupił dla Bogny wisiorek z bursztynu nie pytając nawet o cenę.
Mógłby jej powiedzieć, że jest głupiutka i nie ma przecież czego mu zazdrościć. Ale on wyszedłby na głupka, gdyby tak powiedział, bo przecież ma. Może nie powinna i pewnie jest ponad to (w końcu czymś zwróciła na siebie jego uwagę), ale zdecydowanie ma czego zazdrościć.
Adam nic nie mówił - oglądał z żywym zainteresowaniem ozdoby i starocie, idąc z Bogną ręka w rękę.
Powrót do góry Go down
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptySro Paź 12 2016, 20:40
Poczucie zawstydzenia rosło w Bognie razem z zainteresowaniem ludzi. Już w trakcie wkładania kanapek stwierdziła, że chyba przesadziła z ich ilością, ale głupio było jej je zostawiać tam na stole. Adaś też jej nie ułatwiał, choć podejrzewała, że on też poczuł się głupio.
- Wiesz, że to tak z rozpędu i przyzwyczajenia... - stwierdziła cicho. - Zresztą jakąś na pewno zjem, podobno warto jeść częściej i mniej...
Ciekawe na ilu bezdomnych wpadną? Takim na pewno wciśnie parę kanapek. No, chyba że udają z tą biedą, to też się zdarzało.
Mimo niezręcznej sytuacji Bogna i tak uśmiechnęła się na jego komentarz na temat wagonu (a może wagoniku?) restauracyjnego. Już dla niej to było nieciekawe miejsce (za tę cenę herbaty mogła kupić sobie coś normalnego do zjedzenia), ale zdziwiła by się, gdyby Adam tam wytrzymał.
Niedługo potem wyszli z wagonu na peron, skąd szybko wraz z tłumem przedostali się na jeden z jarmarków, jakich pełno było w całej Polsce. Dziewczyna bardzo lubiła takie miejsca. Nieraz można tu było znaleźć naprawdę dziwne, ciekawe i nietypowe rzeczy w atrakcyjnej cenie... Albo zbyt zawyżonej.
- Chętnie. Jestem ciekawa co tu można znaleźć.
Po wyjęciu z plecaka kanapki (którą Bogna zamierzała jeść trochę z głodu, trochę z chęci odciążenia torby, a trochę dla pokazania, że miała po co je robić) złapała Adasia za rękę. Ten już po chwili wybrał jej i kupił wisiorek nie pytając o nic.
Dziewczyna z uśmiechem zawiesiła sobie bursztyn na szyi, ale zaczęła się zastanawiać po co to było. Prezenty od chłopaka były miłe, ale on cały czas coś jej dawał tak trochę bez namysłu, kiedy jej wystarczało wspólne spędzanie czasu.
Mimo to dała mu za to buziaka.
Idąc po drodze znalazła parę żebrzących osób, którym bez namysłu wrzucała kanapki (dzięki temu część sama się zdradziła ze swoim "głodem" wyrzucając je), kiedy nagle zauważyła dziwnie znajome jej miejsce. Bez namysłu pokierowała tam Adasia pokazując a to oranżadę, a to zapiekankę, a to całe menu.
- Wiem, że to nie w twoim stylu, ale skoro już mamy okazję nie chcesz się przekonać jak to smakuje? Z matką jadałam w takich miejscach, więc to mi nie straszne! - powiedziała z całym przekonaniem.
Do tej pory jakoś nie miała okazji mu tego zaproponować. Aczkolwiek głupio jej było przyznać, że takiego typu jedzenie kojarzy jej się z wakacjami.
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyCzw Paź 13 2016, 20:35
- Zobacz, jakie stare żelazko, a tamto lustro, spójrz, jakie piękne, tylko trzeba by odrestaurować... - Adam uznał, że lepiej, a nawet grzeczniej będzie zignorować tłumaczenia Bogny. Nie mógł przecież wyjść na chłopaka, przed którym ukochana musi się z czegokolwiek tłumaczyć, kategorycznie nie.
Powinna była już przywyknąć do jego standardów - czasem tak myślał. W tych nielicznych chwilach, kiedy na wierzch jego osobowości wyłaziło wygodnickie wychowanie i szczątki snobizmu.
Starał się nadążać za jej małomiasteczkowymi zwyczajami i drobnostkami tyle, ile wypadało. Niektóre były urocze, inne przydatne i nawet nie zauważył, kiedy weszły mu w krew. Otworzyły nieco oczy. Ale czy nie czas, by i ona przyzwyczaiła się do tego, co jego otacza od urodzenia? Bywała przecież w jego towarzystwie (które wcale nie różniło się aż tak od jej rdzennego towarzystwa), ba, przyjmowała nawet zaproszenia na urodziny Adama czy Dobrawy, dobrowolnie zanurzyła się po pas w skostniały, ale pełen przepychu świat arystokracji.
I co teraz? Nic z tego, nic z wystawnych obiadów, jakby jego starania w ogóle na nią nie wpływały.
- Może napiję się oranżady. - zgodził się w końcu, kiedy mijali już trzecią budkę z szybkim jedzeniem, a Bogna nadal proponowała. Nie chciał, by pokłócili się na wspólnym wyjeździe, więc przygryzł tylko dolną wargę w ostatecznym wyrazie niechęci i przyjął od młodziutkiej sprzedawczyni (pewnie jakaś uczennica dorabiała sobie w wakacje tak jak zwykle Bogna) szklaną butelkę z kapslem. Otworzył kompletem kluczy hotelowych i wziął pierwszy łyk. Zapiekło go w gardle od mocno gazowanego napoju.
- Poszukamy czegoś dla Dobrawy? Obiecałem jej coś przywieźć.
Było to dla niego rzeczą naturalną jak oddychanie, by kupować prezenty, a Bognie szczególnie. Wciąż, chociaż już rok byli razem, czuł potrzebę, by jakoś jej się odwdzięczyć za cały czas, który z nim spędzała. Chyba jeszcze, wśród tych wszystkich lekcji manier, nie odbył tej o zasadach, na jakich powinien działać związek.
Powrót do góry Go down
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyPon Paź 17 2016, 20:54
Bogna nie umiała się przestawić porządnie na tryb życia Adama - choć na początku zachwycała się nowością, to jednak pamiętała, że kiedyś musi wrócić na ziemię. Do matki. Do domu. Do Sosnowca. A tam będzie "tylko" córką kobiety, która się puściła.
Nie zauważała też zbytnio, by Adamowi to przeszkadzało. Owszem, pouczał ją zawsze, że źle je czy próbował pokazać swój świat, ale dla niej takie wyprawy do świata arystokracji były odskocznią, w którą chłopak po prostu co jakiś czas ją wprowadzał. Być może dlatego tak traktowała całą sprawę, bo nie myślała zbytnio o tym, jak miałaby wyglądać ich przyszłość.
A tak na logikę prędzej Bogna musiała by się dostosować do niepisanych zasad wyższej sfery niż Adaś zamieszkać w Sosnowcu.
Ale przyzwyczajenie robi swoje. Dziewczyna nie wyobrażała sobie innego życia niż te, które prowadziła, co w pewnej mierze było przyczyną jej ślepoty. Do tego nigdy nie pragnęła bogactwa, bardziej zrozumienia, którego jej z chłopakiem brakowało. Adaś miał złote serce, ale kwestie, w których nie mogła się z nim porozumieć coraz bardziej ją "uwierały".
Razem z chłopakiem kupiła sobie oranżadę, której smak bardzo lubiła już od maleńkiego. W porównaniu do podejrzanie ciepłej oranżadki w proszku z kiosku przyjemnie chłodziła. No i raczej nie zawierała żadnych podejrzanych dodatków.
- Jasne - powiedziała uśmiechnięta, za to narzekając w duchu na poziom trudności tego wyzwania. Dobrawa Wrońska należała raczej do osób dbających o higienę i hołdującą gustom, których Bogna nie rozumiała.
Ale czego to się z miłości (albo "miłości) nie zrobi?
- Jak rozumiem muszelki odpadają? Może jakaś pocztówka? Albo biżuteria z bursztynem? - spytała nim ujrzała jubilera w zasięgu ich wzroku. Takiego profesjonalnego, co na jego wytwory jej matka musiała by nieźle się napracować. - Choć znając twoją siostrę pewnie bardziej spodoba jej się jakaś prawdziwa błyskotka.
Tak, wskazała ten budynek palcem. Tak, wiedziała, że to nieładnie. Nie miała jednak lepszego pomysłu na pokazanie w tym tłumie, o co dokładnie jej chodzi.
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyCzw Paź 20 2016, 15:47
Że mężczyźni plotkują tak samo (albo i nawet bardziej) zawzięcie, jak płeć piękna wiadomo nie od dziś i Adamowi pogłosek i oburzonego tonu raczej nigdy nie szczędzono. Należy przy tym podkreślić, że zaborcza Nestorka rodu i starsza siostra zawsze werbują go podczas rodzinnych uroczystości, by stanowił bufor pomiędzy nimi a drugą stroną stołu, którą niepodzielnie włada Niedamir i kończy się to tak a nie inaczej - gdyby tylko kogoś wystarczająco interesowała osoba Bogny, z pewnością usłyszałby nie raz i nie dwa, że jest tylko córką kobiety, która się puściła. Wpuszczono by ją do salonu, posadzono przy stole, ale zerkano z ukosa i śmiało w serwetki.
Szczęśliwie składa się, że nikogo jeszcze nie interesuje związek Adama; wszyscy przyzwyczaili się, że nie ma na co liczyć u dziewczyn i wszystko prędzej czy później zakończy się w sposób zwyczajnie sflaczały, a nigdy nie zasłuży sobie na opinię poważnej relacji.
Adam, rzecz jasna, postrzegał to zupełnie inaczej, ale o żadnym przeprowadzaniu się do Sosnowca ani organizowaniu dla Bogny pokoju w domu w Kaliningradzie nie mogło być mowy. Jedynym planem na przyszłość, który codziennie sobie wizualizował przed snem było zostanie restauratorem, a po drodze - żadnego rozpraszania uwagi.
- Brr. Niedobre. Są inne smaki? - nie dość, że gazowane i piecze, to podejrzanie różowe i nieznośnie słodkie. Adam niewiele myśląc po wypiciu z bólem połowy wylał resztę oranżady na trawnik.
Przed zatrzymaniem się w okolicy jubilera wyrzucił butelkę i wspomnienie o napoju. Wzruszył ramionami, a uśmiech nieco mu zbladł.
- To chyba zły pomysł, nie bardzo się na tym znam. - zdarzało mu się kupować dla Dobrawy rękawiczki, kapelusze i inne uniwersalne drobiazgi, w których bardziej od walorów estetycznych liczyła się jakość materiału. Fatałaszki i ozdóbki męczyły go nieco, a wybranie czegoś dla ikony stylu, na jaką kreowała się panna Wrońska niechybnie byłoby koszmarem.
Wzmiankę, że Bogna nie ma chyba środków, by znać się na porządnej biżuterii zachował w dziale przemyśleń mimowolnych i aż się od niego skrzywił. Wstyd nieco go zapiekł, więc pociągnął dziewczynę dalej, zatrzymując się przy straganach z książkami z drugiej ręki.
- Może jakieś wiersze. Ona bardzo lubi tego od... od... no, że niebo złote ci otworzę.
Powrót do góry Go down
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyNie Paź 23 2016, 16:09
- Na tym straganie nie, ale może na innym... - powiedziała słysząc jego pytanie. Dla niej ten napój był w sam raz do picia, a smak (albo raczej kolor) nie robił jej żadnej różnicy. No ale w końcu kto żyjący w takich warunkach jak ona by się tym przejął?
Z niechęcią spojrzała na Adama wylewającego całą(!) połowę butelki, po czym westchnęła. Mogła za niego dopić. Chyba nawet nie zdążyła ukryć swojego potępiającego wzroku, choć liczyła mocno, że jednak jej się to udało. Miała jakieś poczucie, że skoro Adaś już opłacił jej wyjazd nie powinna cały czas narzekać.
Dziewczynie trochę było szkoda, że mimo wszystko nie weszli do jubilera - lubiła czasem sobie pooglądać wytwory rąk prawdziwych mistrzów i wyobrażać, że kiedyś będzie ją stać na coś fajnego i ładnego. Z lekkim żalem spojrzała na wystawę, po czym ruszyła z Adamem w poszukiwaniu jakiejś książki.
Bogna słysząc wspomniany wers kiwnęła głową, że wie o kogo chodzi, ale nazwisko, jak i sama postać autora całkowicie wypadła jej z głowy. W sumie nietrudno o to, skoro od dawna nie chodziła do mugolskiej szkoły. Nadzieja w tym, że kiedyś go podczytała w wolnym czasie i zaraz jej się wszystko przypomni. Tymczasem rozglądała się za jakimś zastępstwem.
- To może niech spróbuje z czymś innym dla odmiany? Jego wiersze na pewno ma, a jakbyś jej przywiózł kawałek ojczyźnianej twórczości to kto wie czy by jej nowy poeta nie przypadł do gustu?
Dziewczyna zaczęła przeglądać stragan, na którym umieszczona była twórczość najważniejszych polskich pisarzy. "Pan Tadeusz" Mickiewicza leżący koło "Wesela" Wyspiańskiego szybko został wskazany Adasiowi.
- Może jakiś utwór wierszowany? - spytała nim jej uwagę zwróciły dzieci, które koniecznie chciały iść do wesołego miasteczka. Kto by nie chciał do niego iść?
Wiadomo, było deszczowo, ale część atrakcji skryła się pod dachem. Bogna tylko spojrzała czy chłopak też usłyszał te brzdące. A nuż taki sezonowy obiekt też go zainteresuje?
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyNie Paź 23 2016, 23:28
Adam idąc powoli brukowaną ulicą dukał coś do siebie pod nosem, nie mogąc pozbyć się ambicji przypomnienia sobie całego wiersza. Na swoje nieszczęście i przez specyfikę swej osoby zdołał przypomnieć sobie niewiele ponad jakąś wzmiankę o orzechu.
Umknęło mu całe nieszczęście i tragizm utworu, nie miał w zwyczaju zajmować się ludzkimi niepokojami. Kiedy czegoś chciał, nic nie stało na przeszkodzie, by to sobie wziął. Nieprzyzwyczajony do tęsknoty i cierpienia, Adam, choć uchodził raczej za romantyka, nie należał do melancholijnego typu.
Poddał się w końcu i kiwnął głową, skłonny kupić i tomik Baczyńskiego i coś Mickiewicza. W końcu, jak młody Wroński przypomniał sobie, gdy rzuciła mu się w oczy okładka "Dziadów", jest imiennikiem wieszcza, a to mimo braku znaczenia wobec jakości poezji, było czynnikiem przemawiającym za nim.
- Sonety krymskie. - Odczytał z płóciennej okładki i skierował na Bognę pytające spojrzenie. W końcu jednak i tak zdecydował się kupić książeczkę, kiedy Bogna rozproszona przez gromadę dzieci długo nie odpowiadała.
- Mogą być i sonety. Dokąd szła ta zgraja?
Modląc się w duchu, by nie był to przejaw uczuć macierzyńskich, Adam wziął ją za rękę i, nie do końca dowierzając swoim słowom, zapytał:
- Wesołe miasteczko? Chcesz też iść?
Powrót do góry Go down
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyPon Paź 24 2016, 19:18
Bogna zaaferowana tym co się wokół nich działo nie zwróciła uwagi na rozmyślania chłopaka. Była pewna, jakby działo się coś złego to by jej o tym powiedział zamiast milczeć. Adam nie był osobą, która milczała by na temat ważnych dla niej spraw... Inna rzecz, że z reguły i przynajmniej przy Bognie większość takich przypadków dotyczyła jedzenia.
Teraz jednak stali przy książkach co sugerowało, że zwyczajnie myśli co kupić siostrze Dobrawie.
- Co? A, sonety z tego co wiem bardzo fajne i na ich podstawie niektórzy Krym zwiedzili - powiedziała dziewczyna wskazując odpowiedni kierunek.
Zdziwiła się pytaniem Adama. To nie był czas, w którym dorośli oglądaliby bajki, zbierali figurki kucyków i nie odmawiali sobie dziecięcej rozrywki, ale Nicickiej nie wydawało się, żeby wszystkie atrakcje w lunaparku były dziecinne. Wiadomo, karuzela może nie być najciekawszą atrakcją, ale diabelskim młynem lub samochodzikami by się przejechała.
A jakby nie patrzeć pierwszy obiekt jest romantyczny, a drugi daje trochę rozrywki kiedy wbrew zasadom ścigasz się z innymi kierowcami i uderzasz w nich dla zabawy.
- A czemu nie? - uśmiechnęła się do niego. - Chodź, będzie fajnie, jeśli nie byłeś jeszcze na diabelskim młynie lub samochodzikach to nie wiesz co straciłeś!
Idąc za dziećmi doszli w krótkim czasie na miejsce. Choć dziewczyna czuła, że zbliżał się czas posiłku uznała, że pewnie teraz i tak są kolejki, więc warto je przeczekać.
- Czego chciałbyś spróbować? - spojrzała na niego czekając na decyzję.
Ona by się ucieszyła w sumie nawet z tej całej karuzeli.
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyNie Lis 06 2016, 21:33
Fajne. Sonety fajne, jedzenie fajne, lunapark też fajny. Adamowi zdawało się czasem, że to obce słowo, niewątpliwie wywodzące się z mugolskiej klasy średniej, która to znana jest w swej nowomowie z wyszukiwania sobie zamienników, stało się nagle określeniem uniwersalnym na wszystko i kiedy się nie wie, co powiedzieć, nikogo nie zdziwi, kiedy powie się właśnie fajnie.
Może przez swoją językową skostniałość przyklejono mu tę łatkę romantyka. Może przez wiecznie proste plecy, co klasa średnia od fajnego nazwałaby pewnie kijem w dupie. Lutogniew zresztą często mu właśnie tym groził, kiedy tylko starszy Wroński odejmował mu punkty, więc być może to, cokolwiek bardziej twórcze określenie, lepiej pasowałoby do specyfiki rodziny.
Obdarzony umiłowaniem spokoju i wrażeń raczej smakowych, Adam optował za diabelskim młynem właśnie. Siedzenia, choć w zardzewiałych gondolkach, poruszały się dość powoli, by mógł obejrzeć miasto z wysoka, a przy tym nie ryzykować kolorowego zwrotu oranżady.
- Chodźmy potem nad rzekę. - wskazał dłonią stojący w oddali żuraw. Jemu już wystarczyło rozrywek, kiedy zatoczyli drugie koło i znienacka wszystko zatrzymało się akurat, kiedy ich gondola znajdowała się na samym szczycie koła. Adamowi, choć nie miał lęku wysokości, przestrach zamaskować pomógł pisk jakiejś dziewczyny, która zajmowała siedzenie na przeciwko.
Jak na dżentelmena przystało, zaproponował potem Bognie, by ona wybrała następną przejażdżkę i gorzko tej propozycji pożałował. Po elektrycznych samochodzikach, których za nic nie mógł opanować, przyszedł czas na kolejkę górską i wszystkie kręcące się z zawrotną prędkością karuzelę.
Po półgodzinie Adam pozieleniał niezdrowo na twarzy i kręciło mu się w głowie.
- Dość. Błagam, już dość. Chodźmy na obiad i wracajmy do hotelu, proszę.
Powrót do góry Go down
Bogna Nicicka

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Zbi66ck

Sosnowiec, Polska

półkrwi

18 lat

IX klasa

ubogi

Piromanci, szukająca w Bełtach
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyCzw Lis 10 2016, 19:52
O tak, z Adasia był trochę taki romantyk. Robił wszystko, co znajdowało się w kanonie komedii romantycznych, w swej przyszłości widział tylko jeden, konkretny cel i trzymał się pewnych wartości.
Choć Bogna porównałaby go raczej do Słowackiego niż Mickiewicza. Kiedy ten pierwszy nieźle se radził na giełdzie, miał pieniądze i mógł się poświęcić pasji ten drugi miał pewne problemy z utrzymaniem.
Dziewczyny za bardzo nie zdziwił fakt, że chłopak postawił na diabelski młyn - jakby nie patrzeć to była spokojna rozrywka, akurat na początek. Trochę sytuacja się zmieniła, kiedy urządzenie stanęło. Nawet Bogna poczuła pewne przerażenie, choć udało jej się nie krzyknąć - bardzo nie chciała wzbudzać niepotrzebnej paniki.
- Ok, możemy pójść - zgodziła się bez wahania na spacer nad rzekę.
Potem dalsze rozrywki zależały od niej, więc zdecydowała się zarówno na samochodziki (Adam niestety nie ogarnął sterowania), kolejkę górską i parę szybszych karuzel.
Ona sama świetnie się na nich bawiła, ale romantyk zdecydowanie miał dość. Głupio jej się zrobiło, że nie zauważyła tego wcześniej, no ale w sumie nic nie mówił.
- Ok, to nad rzekę pójdziemy później - powiedziała zapominając, że aby to zrobić będą musieli albo złapać pociąg, albo kombinować z magicznym dojazdem.
Już wkrótce znaleźli się na stacji czekając na spóźniający się pojazd. Nie byłoby tak źle gdyby znowu nie zaczęło lać. No cóż, przynajmniej udało im się usiąść pod dachem. Jeśli nikt podejrzany nie zechce ich stamtąd przegonić to nie będzie źle.
Powrót do góry Go down
Adam Wroński

Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Tumblr_inline_n623ljLIbr1sd2i4r

Kaliningrad, Rosja

błękitna

18 lat

IX klasa

bogaty

Panacea, Komitet Dyscyplinarny
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 EmptyNie Lis 13 2016, 22:04
Skoro romantyk, powinien dla niej smoki ubijać. Powinien odstraszać innych absztyfikantów i świata poza nią nie widzieć. A trudno przecież nie dostrzec hałastry z twarzami oblepionymi watą cukrową, albo jak jemu samemu trzęsą już się nogi.
Jeśli należy do romantyków, to rzeczywiście - tych z głową na karku i spokojnym usposobieniem. W odwiecznym konflikcie bliżej mu niestety do przyziemnego Alberta niż Wertera ze snów, a i to nie przez własną zasługę.
Choć matka stawiała mu za wzory do naśladowania rozmarzonych wymoczków z sentymentalnych powieści, sam nigdy nie zaglądał na tę półkę z książkami i zamiast kompletnie śmiesznie, wyszło po prostu, że jest staromodny. Na niedzielę sztywny kołnierzyk, na odświętne spotkanie - kwiaty. To, że płacił za obiady, bilety i wszystkie inne przyjemności nie było motywowane wyłącznie dżentelmeńskim wychowaniem, więc i nie powinno zostać tu wspomniane.
Adamowi zresztą jako jedynemu zdarza się wyskakiwać z takimi zachowaniami, nawet jego starszy brat, choć powinien świecić przykładem, kicha na większość zasad.
A przepisy jak przepisy, czy to prawne, czy kulinarne, nigdy nie były dla Adama tajemnicą.
- Tak, możemy przyjechać tu jutro. - zgodził się szybko, kierując wciąż jeszcze niepewne kroki w stronę, z której przyszli. - Zjemy już w hotelu, co ty na to? Powinien mieć całkiem niezłą restaurację.
Nie chciał nadkładać drogi w poszukiwaniu jakiegoś lokalu i ryzykować, że na tak popsuty już humor Bogna wynajdzie jeszcze coś "interesującego" po drodze; nie miał zasadniczo nic przeciwko rozrywkom na świeżym powietrzu, a widok na miasto był nawet ładny, ale cały dzień szedł mu już jakoś... nie tak.
Dotarli do hotelu tym razem bez przeszkód i Adam w coraz lepszym nastroju poprowadził Bognę do małego stolika w przytulnym rogu. Pod koniec posiłku był już całkiem szczerze uśmiechnięty, ale do tego czasu dzień zdążył się skończyć.
Adam życzył dziewczynie dobrej nocy i udał się do swojego pokoju, drżąc nieco o powodzenie wakacji nad morzem, skoro to dopiero drugi dzień, a już jest... nie tak.

koniec
Powrót do góry Go down
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty

PisanieRe: Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94   Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94 Empty
Powrót do góry Go down
 
Ostatnie Wakacje, Trójmiasto '94
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: