Droga Regino,
Zmieniłam zdanie, wolałabym, żebyście mnie skremowali. Wiem, nie powinnam tak zaczynać listu, ale to ważne.
Nie odpisałaś mi ani razu. Zastanawiałam się, czy nie ucieszyłaś się z naszej nieobecności tak bardzo, że nie powinnam ci jej zakłócać. Dałaś mi jednak tę listę z rzeczami, których mam nie myśleć, i to tam było. Później rozważałam możliwość, w której uwierzyłaś, że jestem martwa. Czuję się winna, w końcu zapowiadałam to mniej więcej co tydzień. Trupom nie należy odpisywać.
Ale to także było na Twojej liście.
Zabraniają mi wypijać tego, co stworzymy podczas zajęć z warzelnictwa eliksirów. Za pierwszym razem byłam rozżalona. Nie robiliśmy jednak nic niebezpiecznego i efekty pracy nawet najgorszych uczniów na roku nie mogły spowodować nic gorszego niż niestrawność. Nie przejmuj się.
Kilka dni temu skonfiskowali moją miotłę. Mam to gdzieś, złości mnie tylko brak logiki kary. Skoro problemem dla prowadzącego zajęcia było zaprzestanie przeze mnie używania jej do lotu, skąd pomysł pozbawienia mnie własności?
pogrążona w rozpaczy, z poważaniem,
Inna.
PS: Gido ma dziewczynę. Widziałam jak był dla niej miły. Ale tym też się nie przejmuj.
PPS: Wyjątkowo nie wysyłam listu przez Dno, nie chcę go już męczyć. Ostatnio wygląda na trochę chorego.