IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Gobelin Oresta Śmiałego

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry

Gobelin Oresta Śmiałego 1ERq90H
Gobelin Oresta Śmiałego Empty

PisanieGobelin Oresta Śmiałego   Gobelin Oresta Śmiałego EmptyNie Kwi 03 2016, 22:54
Gobelin Oresta Śmiałego

Płótno przedstawiające założyciela Akademii Koldovstoretz, kiedy ten ujrzał żar-ptaka u stóp Kaukazu. Skromny mnich z niewielkim pakunkiem zarzuconym na plecy, zasłaniający oczy dłonią przed blaskiem mitycznego stworzenia. Dzieło w całości jest wykonane ze złotych nici, które mają wiele odcieni żółci, czerwieni, różów, zieleni czy pomarańczy, a kończąc na czerni. Jest to prezent podarowany przez ród Zakharenko za czasów, kiedy to Instytut Khalante wiódł prym wśród słowiańskiej społeczności. Gobelin po dziś dzień zdobi jedną ze ścian na pierwszym piętrze w podziemiach, ciesząc oko każdego przechodnia.
Powrót do góry Go down
Serhii Lipka

Gobelin Oresta Śmiałego Large

Donieck, Ukraina

nieznana

18 lat

IX klasa

ubogi
Gobelin Oresta Śmiałego Empty

PisanieRe: Gobelin Oresta Śmiałego   Gobelin Oresta Śmiałego EmptySob Maj 28 2016, 19:15
Serhii zdecydowanie potrzebował wytchnienia, świętego spokoju i odosobnienia. Dlaczego nie został w bibliotece, do której wszedł zaledwie przed momentem? Na jego nieszczęście zaczęło kręcić się tam podejrzanie dużo ludzi. Jawnie coś kombinowali. Nauka ledwo się zaczęła, a oni już tacy ambitni? Za długo w tej szkole był, by uwierzyć w takie pierdoły. I pomyśleć, że jeszcze tydzień temu miał tam święty spokój i mógł wertować najciekawsze tomy w samotności. Gdyby potrzebował towarzystwa, to poszedłby w miejsce, gdzie takie towarzystwo się gromadzi, tak? Oczywiście, że tak. Mimowolnie usłyszał coś o, jak to ujęli, wysadzeniu tej budy i wytresowaniu własnych smoków. No tak. Na dodatek miał do czynienia z idiotami. Upewnił się nawet, że wśród nich nie ma szczególnie znajomej mu twarzy, która mogłaby o tym wysadzeniu mówić, ale nie. Nie tym razem. Odebrał od pracownicy książkę, podziękował grzecznie i po prostu wyszedł z zamiarem zaszycia się gdzieś na drugim końcu budynku. A może w sypialni? Ma wyjść teraz na zewnątrz? A może iść na sam dół i... chwila moment. Przecież to był oryginalny zapis z badań nad badaniami drzewa Wiggen, zanim jeszcze zagościło w każdej pracowni szanującego się alchemika. I to spojrzenie było tak różne od obecnego. A może jednak ten wariat miał rację? Skarcił się szybko w myślach za nazwanie autora wariatem. Tak po prostu usłyszał, tak mu zostało. Ale to wcale nie wyglądało na głupoty. Serhii zatrzymał się w miejscu, przesuwając wzrokiem po tajemniczych znakach tworzących dziwną gramatykę. Tak. Wypożyczanie książek w staro-cerkiewno-słowiańskim było ciekawe i wygodne. Nawet jak ktoś mu zajrzy przez ramię, to niewiele mu to da. Mało kto się tutaj porządnie uczył tego fascynującego języka. Lipka poddał się wreszcie przed samym sobą. Odruchowo obrócił się plecami do ściany, przy której stanął i powoli zsunął się w dół, siadając wreszcie na podłodze. Tylko na moment podniósł wzrok znad tomiszcza, by ogarnąć gdzie w ogóle jest. Uśmiechnął się pod nosem do gobelinu, za którym szczerze przepadał. No dobra, może uda mu się zaznać spokoju. Chociaż do końca rozdziału.
Powrót do góry Go down
Vasilija Maksimović

Gobelin Oresta Śmiałego IxJzzfY

Płowdiw, Bułgaria

nieznana

18 lat

IX klasa

przeciętny

Piromanci
Gobelin Oresta Śmiałego Empty

PisanieRe: Gobelin Oresta Śmiałego   Gobelin Oresta Śmiałego EmptyNie Cze 05 2016, 00:34
Może to było przeznaczenie, przecież wiesz jak to jest, Serhii. Dzieją się różne rzeczy, rzeczy które może były spowodowane przez bogów a może przez karmę i inne takie, choć wolałam myśleć, że to nic takiego. Nie wierzyłam w los, w to, że czyjeś ścieżki się tak po prostu ze sobą łączą. Taki już ze mnie był sceptyk! Dlaczego nie sceptyczka? Nie wiem, możesz zrzucić to na moje zachwianie, bynajmniej jednak nie emocjonalne. Duża ilość osób potrafi być przytłaczająca, wiem coś o tym, bo w końcu - hej! - ja się tutaj staram przeprowadzić rewolucję a ciągle ktoś się kręci i czasem nawet patrzy, jakby to było nadzwyczajne, że sobie siedzę pod ścianą z szkicownikiem i coś tam staram się wymyślić, dotykając koniuszkiem języka górnej wargi. I pewnie bym w końcu coś stworzyła, jakiś nadzwyczajny plan, gdyby nie to, że mi najzwyczajniej w świecie przerwano. Patrzę na jakieś dziewczę i podnoszę się powoli, bo widzę, że ma jakąś sprawę, ale zanim zdążę choćby otworzyć usta ta mnie nazywa naprawdę brzydko.
- Wszystko wiem! Ty szmato! - I nagle mi wyskakuje z plaskaczem. Wygląda to następująco; jej dłoń spotyka się z moim policzkiem, choć nawet tego nie chcę. I jestem tak zaskoczona, że chyba nie wiem, co powiedzieć, ale potem reaguję dość szybko i łapię ją za te kudły, kiedy próbuje odejść i szepczę jej do ucha. - Następnym razem utnę ci rękę, wywłoko.
I ta odchodzi, zdenerwowana i pewnie już w głowie układa sobie plan jak mnie załatwić a ja tak sobie myślę, że nawet nie mam pojęcia o co jej chodziło. Naprawdę się starałam grzecznie spędzić ten dzień w Koldovstoretzie! Naprawdę! Ale cóż... no nie dało się. Pięści mnie na domiar złego świerzbią, ledwo się powstrzymywałam, żeby jej krzywdy nie zrobić. Wzdycham zirytowana i tak sobie myślę o tym o kogo mogłaby się tak pluć. Ja i jakiś facet? Ja i ktokolwiek? Raczysz żartować, Welesie. I każdy inny bogu. Ach, gdybym tylko usłyszała o smokach i wybuchu! To przecież były moje klimaty, no ale tak się złożyło, że za późno znalazłam swojego najwierniejszego towarzysza. Sprawdziłam jeszcze stan swojego pulsującego policzka i dotarłam na piętro pierwsze. Przybiłam jeszcze z jedną piątkę, po czym gdy mijałam gobelin coś - a właściwie ktoś - rzuciło mi się w oczy. Mrużę oczy niczym kot w ciemnościach i zakradam się do skupionej na czytaniu osoby, aż chcę zachichotać na samą myśl jaką minę zrobi Serhii. Aż niemalże było mi go szkoda. Zbliżyłam się - co było dość łatwe, zważywszy na to jak bardzo był skupiony na książce, po czym skoczyłam na niego.
- Koooniec! - Zawołałam, czując powstające na moim ciele siniaki. Zaczęłam go tarmosić po czuprynie jak małe dziecko. - Powiedz mi coś niegrzecznego. Natychmiast. Inaczej nie przestanę!
Ależ ze mnie był dzieciak.
Powrót do góry Go down
Serhii Lipka

Gobelin Oresta Śmiałego Large

Donieck, Ukraina

nieznana

18 lat

IX klasa

ubogi
Gobelin Oresta Śmiałego Empty

PisanieRe: Gobelin Oresta Śmiałego   Gobelin Oresta Śmiałego EmptyNie Cze 05 2016, 22:14
Korytarz był pusty i to mu się podobało. Wszyscy zajęci byli swoimi sprawami, które nie dotyczyły tego miejsca. Kto by się spodziewał, że pójdzie mu tak łatwo? Że wygra w pierwszym miejscu, które wybierze? Nie miał jednak czasu się nad tym zastanawiać i cieszyć zwycięstwem. Zbytnio pochłonęła go cisza i sama lektura. To było naprawdę coś, a on czegoś potrzebował. Nic więc dziwnego, że nie usłyszał i nie zauważył zbliżającego się napastnika. Będzie ją musiał w końcu namówić do korzystania z intensywnych, kobiecych perfum. Coś go musi przed nią ostrzegać, inaczej szlag go trafi. Jak na razie jednak to ona trafiła jego. Biedny Lipka uniósł brwi przestraszony tym, co się właśnie odpieprzało. Już od jakiegoś czasu nikt się go nie czepiał, nawet słownie. Dobrze zaczynał rok szkolny. Poważnego męczenia nie zaznawał już tak regularnie jak za dzieciaka. A tu co? Zmasowany atak. Cholera jasna. Chciał zrzucić z siebie napastnika, odsunąć się błyskawicznie i chociaż wyciągnąć różdżkę, ale się powstrzymał. Już zacisnął palce na jej ramieniu, by wykonać pchnięcie, gdy zaczęła robić mu jakieś paskudztwo na głowie i wydawać z siebie dźwięki bardziej przypominające mowę ludzką i pełne zdania.
- Wziąść. Włanczać. Piegi wcale nie są pociągające, a stare książki śmierdzą - jęknął, wyrzucając z siebie pierwsze nieodpowiednie słowa, które przyszły mu do głowy. No może nie było to przetłumaczenie jej planu wysadzenia budynku w powietrze, który usłyszał kilkanaście minut temu, ale i tak mroziło krew w żyłach. Zasłonił się wreszcie książką, odsuwając ją od siebie.
- Miej ty minimum godności - mruknął, gdy wreszcie udało mu się przejąć kontrolę nad jej rękami. Może nie był wcale silny i ogromny, ale przynajmniej był zwinny. Wolał się nie zastanawiać czy pokonałaby go w pojedynku na pięści i wolał nie próbować. Ważne, że umiał już tak wbijać kciuki w jej nadgarstki, by poczuła mocny uścisk i przestawała wierzgać. Wbił w jej twarz spojrzenie spokojnych i mądrych oczu, już chcąc się brać za reprymendy i tłumaczenie jej, że molestowanie jest poważnie karalne, ale coś przykuło jego uwagę. Błysk zaciekawienia w oku zdradził go kompletnie, ale nie chciało mu się zgrywać teraz obojętności. od kiedy ona się rumieniła? I to na jednym policzku? Podejrzane.
- Coś ty znowu komu zrobiła, co? - zapytał, puszczając wreszcie jej ręce. Sięgnął nawet po książkę, która wylądowała na podłodze w nieprzyzwoitej pozycji. Zamknął ją i odłożył jak należy obok siebie.
Powrót do góry Go down
Vasilija Maksimović

Gobelin Oresta Śmiałego IxJzzfY

Płowdiw, Bułgaria

nieznana

18 lat

IX klasa

przeciętny

Piromanci
Gobelin Oresta Śmiałego Empty

PisanieRe: Gobelin Oresta Śmiałego   Gobelin Oresta Śmiałego EmptySro Cze 15 2016, 13:04
Wygrana jednak nie trwała ta jednak wiecznie, bo wkroczyłam do akcji. Oczywiście. Kto powiedział, że będzie łatwo, czyż nie? A teraz biedny Serhii musi zapłacić za tę chwilę spokoju, chwilę bezproblemowej egzystencji. Miałam naprawdę dobre warunki do zaatakowania nieświadomego chłopaka - nawet oszczędziłam sobie myśli o tym, czemu on ciągle musi czytać. Wszędzie i zawsze. I poza tym, ej! Przecież korzystam z tego do pach, takiego mugolskiego, bo mnie stać... już zapomniałam nazwy... дезодорант, to jakoś tak szło po bułgarsku. Chyba tak samo idzie po rosyjsku... a zresztą! No i trafiam w niego, a gdybym użyła różdżki to już by leżał na ziemi z czymś paskudnym na twarzy, ale jako że jestem bardzo miła wobec tej mojej Lipki to tylko go powalam. Już widzę jak się czai na swoją różdżkę, jak chce się ze mną mierzyć a przecież to ja mam tutaj więcej siły od niego. Drugą rękę zaciskam na jego nadgarstku, mocno ale nie tak żeby go bolało. Próbuje mnie odepchnąć, ale ja się tylko głupie szczerzę i mocniej tarmoszę tą jedną ręką.
- Więcej! Co to ma znaczyć?! Obijasz się, Lipka! - Mruknęłam nieco rozczarowana, ale nadal nie mogłam powstrzymać szczerzenia się do przyjaciela. No i co zrobił? Co zrobił?! Oczywiście, że musiał znaleźć jakąś wymówkę i tym razem była nią książka. W końcu puściłam jego nadgarstek i przewróciłam oczami.
- A ty jej choć raz nie miej - mruknęłam i nawet się z nim nie siłowałam, gdy postanowił przejąć kontrolę. Ten to jednak potrafił być zabawny. Odchylam głowę do tyłu, udając że nie chcę, żeby patrzył na moją pełną bólu twarz, a tak naprawdę nie chcę widzieć tego spojrzenia, które mówiłoby o tym jakie to niewłaściwe tak się znęcać. Wytrzymuję jednakże tylko kilkanaście sekund i znowu się na niego gapię, choć obecnie tworzymy jakąś dziwaczną figurę. Moja noga jest przerzucona przez jego kolano a ręce i reszta ciała wisi w powietrzu. No oprócz drugiej nogi - ona sobie zwyczajnie beztrosko spoczywa na ziemi. Nie cofam się jednak, bo stwierdzam, że poczekam aż się zorientuje. Na początku nie wiem o co mu chodzi po czym sprawdzam ten mój delikatnie pulsujący policzek i marszczę brwi.
- To? - Pytam tak, jakbym pytała samą siebie, po czym nieco się obruszam. - Nie wiem. Jakaś wiedźma stwierdziła, że mam się od kogoś odwalić przy czym nawet nie powiedziała od kogo. Śmieszne, nie? Ale spokojnie... już tego nie zrobi - posłałam mu łobuzerski uśmiech, po czym nagle mi coś przyszło do głowy. - Ej... Ser... może to jakaś zazdrosna o ciebie? No wiesz, zalotnica z biblioteki, która znad notatek o botanice magicznej obserwuje cię namiętnym wzrokiem. Może to jakaś czystokrwista panienka, co pragnie złamać zasady, taka co by stanęła przed starszyzną i powiedziała, że nic nie ma dla niej znaczenia oprócz jej Lipki, co...? - Kąciki warg drgają mi na widok jego miny, ale nie potrafię inaczej. Wyciągam jeszcze różdżkę i kreślę litery w powietrzu. Jakie? To niech już on zgadnie.




Powrót do góry Go down
Serhii Lipka

Gobelin Oresta Śmiałego Large

Donieck, Ukraina

nieznana

18 lat

IX klasa

ubogi
Gobelin Oresta Śmiałego Empty

PisanieRe: Gobelin Oresta Śmiałego   Gobelin Oresta Śmiałego EmptyPią Cze 17 2016, 23:23
Fuknął tylko niezadowolony, gdy zażądała czegoś więcej. Jeszcze czego. Nie będzie się jej poddawał w ten sposób, na pewno nie. Może tylko trochę i tylko czasem. Żeby miała w życiu trochę przyjemności. Instynkty i trauma brały jednak górę i wolał zdecydowanie umilać jej życie w inny sposób niż pozwalaniem na robienie sobie nie wiadomo czego. Mimo wszystko to całe jej szczerzenie się trochę go uspokajało. O dziwo było kojące. To nie był uśmiech budzący w nim fascynację i chęć zawładnięcia nim, oj nie. Nie była w jego oczach tego typu kobietą. To dobrze. Jeszcze tego by brakowało!
- Choć raz? Gdybym miał zliczyć momenty, w których straciłem dla ciebie godność, to na pewno bym się nad sobą załamał i pozbawił się życia przy pierwszej lepszej okazji. Wolę się nie zastanawiać nad tym co robię, byś tylko nie oszalała z tej palącej potrzeby istnienia ze mną - odparł już przyjemniejszym tonem. Zdecydowanie nie było w nim nagany. Przeciwnie! Trudno było to nazwać czułością w jego przypadku, ale zdecydowanie było to miłe i przyjemne zagranie. No dobra. Niech ma. Niech poczuje się chociaż przez chwilkę ważniejsza od jego książek. Takie proste i oczywiste to nie było, ale od kiedy którakolwiek kobieta zastanawia się nad czymś takim i się tym przejmuje? No właśnie. Nawet jej nietypowość musiała mieć jakieś oznaki normalności. Chociaż ślad na policzku w ogóle tej zwyczajności nie przypominał. Nie podobał mu się. Nie podobało mu się też to, co usłyszał. Zmarszczył gniewnie brwi, znów spoglądając na nią karcąco.
- Dałaś się jej? Powinnaś raczej napisać идиот. Tylko poprawnie, przestań robić takie durne błędy - syknął, tylko na moment przenosząc wzrok na jej różdżkę. Co za głupstwo. Co te kobiety miały w głowie? I ona jeszcze postanowiła z niego kpić? Niedobrze. Bardzo niedobrze. Powinien się pewnie teraz zachować męsko i walczyć o jej godność, wypruć flaki tamtej i w ogóle zwyciężyć świat, ale jakoś... meh. To ona była tutaj naczelnym obrońcą, nieważne jak bardzo mu się to nie podobało. A teraz chciała się skupiać na kpinie, udając, że to niby nic takiego. Mógł za tym pójść.
- Zresztą. Musiała być też jakaś durna. Zazdrosna? Z twojego powodu? I pewnie przy okazji była niewidoma? Jak słowo daję, jesteś ostatnią osobą, o którą powinna wzbudzać taki raban. - Pokręcił głową z politowaniem, załamany poziomem intelektualnym tajemniczej napastniczki oraz marnymi szansami Vas w jego oczach. Nie miał jej zamiaru oczywiście obrażać! Jak sobie mieli żartować, to niech sobie żartują. Znali się zbyt długo i oboje mieli w głowie mózgi, by się zacząć przejmować tego typu słowami.
- Jak chcesz trafić w poczet moich fascynacji, to musisz się postarać. Wziąć za siebie. I bardziej kusić. Uwalanie się na mnie z grozą złamania sobie kręgosłupa na pewno nie zadziała - dodał, poruszając ręką, jakby odsyłał służącego. Żaden służący nigdy na nim nie wisiał w takiej formie jak ona teraz, ale pewnie zareagowałby podobnie!
Powrót do góry Go down
Vasilija Maksimović

Gobelin Oresta Śmiałego IxJzzfY

Płowdiw, Bułgaria

nieznana

18 lat

IX klasa

przeciętny

Piromanci
Gobelin Oresta Śmiałego Empty

PisanieRe: Gobelin Oresta Śmiałego   Gobelin Oresta Śmiałego EmptyNie Lip 03 2016, 01:20
A powinien! Przynajmniej taka byłaby moja odpowiedź na to, co znajdowało się w jego głowie. Częściej i w ogóle bardziej, bo przecież to nie było nic złego. Sam przecież mógł czerpać z tego przyjemność, gdyby bardziej przekonał się do tego sposobu życia, już ja bym pokazała jak wspaniała może być ta beztroska. Poza tym zawsze mogło być gorzej, nieraz odbierałam wrażenie jakby był cnotliwą dziewczyną, która obawia się o swoje dziewictwo. Serhii, mnie nie oszukasz! Byłam przecież stałym elementem w jego życiu, powinien się przyzwyczaić do takich wybryków. Traktowałam go niczym młodszego brata, choć byliśmy w tym samym wieku. Był bardzo zabawnym chłopcem, którego łatwo było wyprowadzić z równowagi. I między nimi tym mnie ujmował. Zachichotałam z powodu jego słów, bo sposób w jaki to wymawiał, jak marszczył czoło mnie niszczył. Tak pozytywnie.
- Głupi - mruknęłam niemalże czule za niego. Dostarczał mi sporo frajdy będąc takim a nie innym Lipką. Łapię go za chude policzki i ściskam. - Księżniczka.
Drażnię się, dostaję głupawki wyobrażając sobie go w sukience i z miną skazańca. Niech też ma świadomość tego jak niewiele brakuje bym sprawiła, że ten widok w mojej głowie stałby się rzeczywisty. Zwyczajność. Brzmi strasznie abstrakcyjnie, nie uważasz?
- Co się dałam, od razu, że dałam... - spochmurniałam i spojrzałam na niego nieco groźnie. - To był atak z zaskoczenia! Z zaskoczenia! Głupia dziewczyna. Nie pouczaj mnie... - mruczę i daję mu pstryczka w noc, uśmiechając się kącikiem ust. - Aż tak.
Nie kpię z niego, przynajmniej nie tak jak się spodziewa, ale skąd może o tym wiedzieć, skąd w ogóle ja mogę wiedzieć jakie on ma wątpliwości w tej swojej mądrej główce. Nie potrzebowałam, żeby był moim bohaterem, nigdy tego od niego nie wymagałam. Byliśmy w tej historii zupełnie dziwacznym przypadkiem przyjaźni, ale strasznie mi się to podobało. Pokazałam mu język i zrobiłam krótkiego zeza. Nagle jednak zmarszczyłam czoło i przyjrzałam się mu uważnie. Przyszedł mi do głowy naprawdę głupi pomysł i miałam nadzieję, że mi Serhii tu nie padnie, albo nie postanowi mnie zabić.
- Uważasz, że nie jestem atrakcyjna...? - spytałam się go z udawaną obojętnością, panując nad tym, żeby nie wybuchnąć przypadkiem śmiechem. Wiedziałam, że się drażni, ale chciałam mu dać małą nauczkę. Żeby przypadkiem nie poczuł się zbyt pewnie. Przesuwam się bliżej, nie wiszę już w powietrzu, tylko siedzę na nim, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. I dla mnie jest, bo przypomina mi te wszystkie treningi podczas których ćwiczyłam opanowanie i wytrzymałość. Nie odpowiadam, kładę różdżkę obok, zbliżam się do niego, marszcząc oczy i chwytam za podbródek.
- Nie boisz się? - mówię cicho, po czym uśmiecham się groźnie, zastanawiając się, co teraz zrobi.
Jestem strasznym dzieciakiem.
- Chodź, pokażę ci coś.

Serhii i Vasilija z tematu
Powrót do góry Go down
Gobelin Oresta Śmiałego Empty

PisanieRe: Gobelin Oresta Śmiałego   Gobelin Oresta Śmiałego Empty
Powrót do góry Go down
 
Gobelin Oresta Śmiałego
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Drzewo Oresta Śmiałego
» Relikwia Oresta Śmiałego


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: