IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Zajazd pod Burym Wilkiem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry

Zajazd pod Burym Wilkiem 1ERq90H
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieZajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptyWto Kwi 05 2016, 20:06
Zajazd pod Burym Wilkiem

Lokal ukryty przed spojrzeniami ciekawskich przechodniów. Mówi się, że ktoś, kto nie wie o istnieniu tego zajazdu – nigdy go nie zauważy i nawet wypatrując noclegu minie go obojętnie. Na parterze znajduje się nieco ponura przestrzeń zastawiona drewnianymi ławami i stołami, w której goście mogą raczyć się raczej skromnym jadłem i wyjątkowo mocnymi trunkami. Pierwsze piętro zajmuje kilka surowo urządzonych pokoi noclegowych. Bury Wilk, jak nazywa się właściciela tego przybytku, nie zadaje żadnych pytań, pilnuje jedynie swojego biznesu i nie wspiera utarczek na arenie politycznej magicznego świata. Mówi się, że to jedno z neutralnych miejsc, ziemia niczyja, gdzie spotykają się ludzie z różnych politycznych ugrupowań, dynastii magicznych, którym zakazane są jakiekolwiek posunięcia przeciwko innym gościom lokalu.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Lip 16 2016, 15:45, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Helena Wrońska

Zajazd pod Burym Wilkiem 0016

Kaliningrad, Rosja

błękitna

17 lat

VIII klasa

bogaty
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptySob Kwi 16 2016, 17:37
Do środka weszła smukła postać o kobiecej sylwetce. Nie zsuwała z głowy kaptura, od czarnego jak skrzydła wrony płaszcza, narzuconego na ramiona.  Spod materiału wystawały jednak jasne pukle jedwabistych włosów. Pachniała drogimi perfumami, dłonie miała zadbane i czyste, nigdy nie zaznały ciężkiej pracy. Odrazu było widać, że dziewczyna jest tu nie na swoim miejscu. A jednak podeszła pewnym krokiem prosto do baru, gdzie nachyliła się do barmana, szepcząc mu coś na ucho. Kaptur nieco się zsunął, ukazując fragment twarzy nieznajomej. Okazało się, że ona nie jest taka nieznajoma. Helena uśmiechnęła się do mężczyzny, odbierając kufel piwa i...  Co to było? Niewielki lniany woreczek, który mignął przez moment pomiędzy smukłymi palcami Wrońskiej, a później skrył się w rękawie jej płaszcza. Dziewczyna zapłaciła, rzucając na blat kilka monet, które zadzwoniły wesoło.
Elena zajęła miejsce w kącie, wyraźnie spragniona samotności. Spojrzała przez małe, brudne okienko, sącząc swoje piwo i obserwując krople deszczu moczące przechodniów, spływające po szybie. Nagle w ręku jasnowłosej znów znalazł się ów tajemniczy woreczek. Bawiła się nim przez moment, zanim nie wylądował w kieszeni jej spodni. Znów łyk piwa, a później koniuszek języka zbierający resztki napoju z malinowych warg. Uniosła rękę, by narysować na zaparowanej szybie mały płomyczek. Tego potrzebowała - ognia, który spali jej myśli. Kogoś lub czegoś, co choć na moment oderwie ją od rodzinnych głupot i idiotycznych pomysłów, jakie jej przychodziły do głowy. Znudzona obracała złotą monetę z rodzinnym herbem na awersie i mottem na rewersie. Najchętniej przetopiłaby ją na pocisk i strzeliła sobie w łeb.
Powrót do góry Go down
Miron Twardowski

Zajazd pod Burym Wilkiem 4BaCMa5

Kraków, Polska

czysta

17 lat

VIII klasa

zamożny
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptySob Kwi 16 2016, 18:24
Bury Wilk to straszny człowiek, nie bez pardonu niewielu ludzi patrzy mu prosto w oczy. Sława zajazdu, będącego jego własnością, wyprzedzała go o wiele staj stąd też Twardowski znał to miejsce. To tu jego dziadek sprzedał pierwszą złotą różdżkę, tu jego ojciec handlował wtedy jeszcze żywymi zwłokami, tu pojawił się i on sam, mając w kieszeni list od starego Kazimierza z poleceniem przedstawienia się kilku dżentelmenom o aparycji budzącej niepokój.
Stał w kącie izdebki, gdzieś między ostatnią z ław a niemrawo trzaskającym kominkiem, ucinając po kawałku kolejne jabłko, których był wielkim miłośnikiem. Uważny wzrok nie przegapił drobnej postaci, która pojawiła się w drzwiach, choć nie tylko on zwrócił na nią uwagę. Twardowski jako tako zamaskował się między zbirami, może uznali go za jakiegoś chłystka nie wartego uwagi, może list palący dziurę w kieszeni płaszcza zapewniał ich, że jest bardziej swój, złotowłosa piękność zwróciła na siebie uwagę już od pierwszych, aroganckich kroków postawionych w kierunku kontuaru, na co Miron zareagował lekkim uśmieszkiem. Kupiła... piwo, na co uniósł brwi w lekkim zdziwieniu, po czym, jak we własnym domu, poszła i usiadła przy oknie niczym nadobna niewiasta oczekująca rycerza.
Jaka niewiasta taki rycerz, wsunął więc kawałek jabłka w usta i odkrawając kolejny skierował się w stronę ławy przy której usiadła.
Kręciło mu się po głowie kilka niewybrednych pytań, głównie skąd taka kicia zna tak okropne miejsca, co sprawia, że czuje się tu tak pewną siebie i dlaczego ze wszystkich miejsc w magicznej części miasta postanowiła znaleźć odpoczynek właśnie tu. Nie powiedział jednak nic nachylając się lekko nad ławą i koniuszkiem nożyka zrzucając jej z głowy kaptur, co ponownie zwróciło uwagę pozostałych klientów na obecną w lokalu dziewczynę.
Szukasz ognia, który Cię spali, laleczko?
Usiał wtedy naprzeciw niej, krojąc jabłko i przełknąwszy kęs cmoknął lekko, wskazując na kufel w jej dłoniach.
- Komu obciągnęłaś za piwo? Myślałem, że nie podają tu takich delicji. - lokal słynął bowiem z wybitnie mocnych trunków, od których starym dziadom brwi kręciły się w loki. Nie wiedział, że barman ma pod ladą zwykłe piwska, choć może dla znamienitych dam ze szlachetnych rodów serwował inne menu? To dopiero niegrzeczne!
Oparł się o ścianę, wpatrując chwilę w monetę, którą bawiła się dziewczyna. Mizerne światło lokalu tańczyło na złotej powierzchni, puszczając oczka i kusząc zaklętą w nim duszę złodzieja.
Wsunął w blade usta kolejny kawałek jabłka i przeniósł powoli wzrok na jej twarz.
Powrót do góry Go down
Helena Wrońska

Zajazd pod Burym Wilkiem 0016

Kaliningrad, Rosja

błękitna

17 lat

VIII klasa

bogaty
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptySob Kwi 16 2016, 19:27
Jej wspaniały spokój został znów brutalnie rozbity i to bynajmniej nie przez szczególnie pożądaną osobę. Ale Elena była Eleną i przywitała przybysza miłym spojrzeniem z serii "W czymś Panu pomóc?" Dopiero później zlustrowała chłopaka swoimi zielonymi oczętami, popijając piwo, jakby wszystko było w jak najlepszym porządku. A nie było. Wszyscy w lokalu zapewne wiedzieli, że jest z arystokracji, a przynajmniej jeden potrafił nawet stwierdzić, z którego rodu. Plotka szybko się rozniesie i jak zawsze dotrze do jej rodziców, ciotek, dziadków, kuzynów. Dzięki Twardowski, wielkie kurna dzięki! Wiesz dobrze, że nie powinna tu być. To przecież nie miejsce dla niej, prawda?
- Delicjami bym tego nie nazwała, smakuje jak szczyny. - Odparła grzecznie, choć na sam widok Mirona, na usta cisnęły jej się same uszczypliwe uwagi. Jakby na przekór swoich słów, wzięła spory łyk, po którym otarła usteczka wierzchem dłoni.
- Uprzedzę twoje pytanie, tak wiem jak smakują i nie, nie opowiem Ci tej historii. - Śmiało spojrzała mu w oczy. W zwykłe, ciemne chłopięce oczy. To nie było takie straszne, chociaż w szkole mówili o Twardowskim różne rzeczy. Ale nie wyglądał na bazyliszka, Eleno, ty głuptasie, to zwykły czarodziej, człowiek jak ty. Ma takie samo serce i inne organy. Może się okazać, że nawet duszą się tak bardzo nie rożnicie. Po co wierzyć głupim plotkom?
- Możemy więc już przejść do momentu, w którym wstajesz i zabierasz swój zgrabny tyłek przynajmniej kilka ławek dalej. - Nachyliła się i kolejny kawałek jabłka trafił z ostrza, między jej palce, a później wargi. Wróciła do poprzedniej pozycji, przyjmując dość arogancką postawę. Pozwoliła monecie leżeć na stole i kusić zarówno Mirona, jak i zapewne wiele innych osób w lokalu. Rodzinne motto "Wronie na dębie nawet pierun nie straszny" zdawało się być żywą prowokacją. Bo zdaje się, Wrona właśnie spotkała Piorun, a jej delikatny uśmiech wywołany smakiem słodkiego owocu, wcale nie wyglądał jak oznaka lęku, czy nawet zmartwienia.
Powrót do góry Go down
Miron Twardowski

Zajazd pod Burym Wilkiem 4BaCMa5

Kraków, Polska

czysta

17 lat

VIII klasa

zamożny
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptySob Kwi 16 2016, 19:55
Nie mógł zrozumieć, z jednej strony nostalgiczne spojrzenie dziewczyny zdawało się go wręcz zapraszać do stolika, z drugiej nagła zmiana zachowania sprawiła, że znów uniósł w zdziwieniu brwi. Przeżuł do końca kęs jabłka i otworzył usta, jednak kolejne zdanie padające z jej ust sukcesywnie pozbawiło go złudzeń. Spodziewał się dosiąść do damulki z wybitnego rodu, a objawiła mu się jakaś dzikuska pijająca siki. Dobrze, że przełknął co żuł, bo prawie mu się żółcią na tę rewelacje odbiło. Zdarzało mu się robić rzeczy złe, odrażające, skrajnie wulgarne i takie i których nigdy, przenigdy nie mówi się głośno - był jednak niemal nikim w porównaniu z potomkami dynastii, dzieckiem szaleńca z rodziny szaleńców, kto by na to uwagę zwracał.
Powstrzymał się więc ponownie od komentarza, obserwując wędrówkę swojego jabłka do jej słodkich ust, po czym ukroił sobie kolejny kawałek i niemal celebrując wspólny posiłek powoli go skonsumował. Trudno powiedzieć, na pierwszy rzut oka, żeby to było bliższe poznanie, jednak jeśli przestała dopatrywać się w nim potwora za jakiego go mieli, to właściwie może nawet i lepiej?
Zerknął raz jeszcze na monetę, lubił drobiazgi opatrzone cechami personalnymi właścicieli. Klątwy wiązały się z nimi lepiej, precyzyjniej przylegając do przeklinanego. Chętnie zebrałby całą kolekcję takich monet, z każdej dynastii po jednej. Stałby się znamienitym numizmatykiem! Przez chwilę. Ciekawe cóż znajdowało by się na rewersie monety jego rodu?
"Twardowski nie grzeje ławy tam, gdzie nie ma ku temu celu"?
Przez chwilę wpatrywał się z uwagą w jej twarz, szukając najmniejszych oznak tego, że jej serce nie jest w zgodzie z rozumem, że mówi jedno, a pragnie czego innego, jak to z dziewczętami bywa, jednakże nie dopatrzył się niczego, ponad wyższość, arogancję i pewność siebie.
Zasalutował więc od niechcenia swoim nożykiem i zgodnie z życzeniem damy wstał, by przesiąść się w zupełnie inne miejsce lokaliku.
Powrót do góry Go down
Helena Wrońska

Zajazd pod Burym Wilkiem 0016

Kaliningrad, Rosja

błękitna

17 lat

VIII klasa

bogaty
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptySob Kwi 16 2016, 20:54
Zawiodła się, sądziła, że chłopak nie da jej tak łatwo spokoju. Czyżby nie była wystarczająco interesująca? Jaka szkoda. Nawet za nim nie spojrzała. Kłopoty zaczęły się dopiero, gdy wstała i ruszyła do wyjścia, z zamiarem powrotu do hotelu, w którym nocowała. Drogę zagrodziło jej dwóch zarośniętych gości, którym zdecydowanie przydałby się prysznic i nowe zęby. Wrońska zerknęła odruchowo na bar, jednak nie ujrzała za nim właściciela, który był jej ostatnią deską ratunku. Następnie przeniosła wzrok znów na dwóch panów. Tylko że nagle zrobiło ich się czterech, a później sześciu i ogólnie to nagle większość gości zajazdu zdawała się bardzo nie chcieć dać Helenie odejść. A jeśli nawet się nią nie interesowali, to nawet nie zwracali uwagi na to, co za chwilę może się z nią stać. Chwaliła się złotem, to teraz ma za swoje.
Zacisnęła dłonie w pięści, unosząc dumnie głowę.
- Jakiś problem? - zapytała po chwili dość odważnie Helena, lecz odpowiedziały jej salwy głośnego śmiechu i zbereźne propozycje. Ktoś ją szarpnął, więc czym prędzej czyjąś rękę odtrąciła. Właściciel jak nie wracał, tak nie wracał. Być może sam ją wystawił. Być może sam chciał pieniędzy lub już coś w zamian dostał. Krąg wokół niej zaczął się zaciskać, a jej drobne ciałko ginęło pośród mężczyzn. Wtem jeden z nich cofnął się do tyłu pod wpływem silnego uderzenia w twarz. Zaklął i tym razem to on uderzył Elenę. Po jej skroni i policzku spłynęła krew, a wokół oka pojawił się czerwony ślad. Dziewczyna po chwili upadła.
Powrót do góry Go down
Miron Twardowski

Zajazd pod Burym Wilkiem 4BaCMa5

Kraków, Polska

czysta

17 lat

VIII klasa

zamożny
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptyPon Kwi 18 2016, 16:48
Miron był prostym człowiekiem, jak bez mała większość mężczyzn, których nosi ta ziemia. Nie jest fanem marnotrawienia czasu na kwestie przypadków beznadziejnych, a takim właśnie jawiła mu się znajomość z tą konkretną Wrońską. Svetlana - och ta to zupełnie inny temat, Svetę słodką miał okazję nazywać swoją przez krótki, lecz intensywny czas. Gryzł jej słodkie wargi do krwi i czesał palcami jasne włosy, kiedy spała z głową na jego kolanach. Widział się z nią całkiem niedawno i to chyba herb wrońskich na wirującej monecie taką nostalgię chwilową przywołał do jego myśli.
Dojadł powoli swoje jabłko, siadając luźno przy jednej z wolnych ław w głębi lokalu. Nie miał okazji długo nacieszyć się świętym spokojem, jakim Zajazd niewątpliwie się mógł poszczycić, gdyż sama rzeczona obecna w lokalu Wrońska zdecydowała się robić zamieszanie. Obserwował jej drogę do drzwi, gniewne działania i efektowny upadek na podłogę z zainteresowaniem, jednak godnym podziwu spokojem.
Miał taką przypadłość dość specyficzną, w tej nieznośnej lekkości i prostocie życia, zwaną wdupiemamtyzmem i na prawdę niewielu ludzi potrafiło mieć na to jakikolwiek wpływ. Darzył nikłym szacunkiem swoje własne życie, w związku z czym cudze sprawy obchodziły go stanowczo znacznie mniej, a mniej niż zero, to raczej tyle co nic.
Musiał jednak przyznać, że w karminie było jej do twarzy, a jasne włosy rozsypujące się po brudnej, poplamionej podłodze wyglądały niemal uroczo. W czym jednak był cały problem tej damy?
Powrót do góry Go down
Weles
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptyPon Kwi 18 2016, 17:11
Zajazd pod Burym Wilkiem nie był przyjemnym lokalem. Nigdy. Nie należał też do miejsc, w których bywali ludzie dla czystej przyjemności, to też jest wiadomym nie od dziś. Kobiety i mężczyźni bywający tu, to ludzie interesowni i nierzadko krwi błękitnej, najszlachetniejszej. Prawdą jest to, że pojawienie się tu młodzieży było precedensem, gdyż nawet sam rzeczony Bury Wilk łypnął na Twardowskiego nieprzyjemnym okiem, a znany był ze swojego neutralnego podejścia do klientów. List posiadany przez chłopca stanowił jednak odpowiednią kartę przetargową, a zamówienie pojedynczego jabłka dobrym posunięciem w tak niewybrednym miejscu.
Przybycie panny Wrońskiej jednak stanowiło zupełnie inny temat. Dziewczynka postanowiła od progu wejść z rozmachem co było igraniem z samym ogniem, czyli właścicielem przybytku. Trunek, który zamówiła nie należał do specjałów lokalu, a barman nie interesował się po co i dlaczego nieletnia pojawiła się na sali. Postanowił jednak sprawdzić jej umiejętności i talenty, podając jej kufel pełen piwa rozwodnionego najprostszym z eliksirów halucynogennych. Jeśli rzeczywiście miała jakikolwiek powód, by czuć się tu jak u siebie i zachowywać pełną odwagę - wyczucie w smaku takiego specyfiku nie mogło stanowić dla niej wyzwania.
Okazało się to jednak błędną teorią.

Dziewczyna pod wpływem eliksiru poczęła widzieć różne rzeczy, zaczynające się od omamów jakoby kogoś zainteresowała jej złota moneta - może poza młodym Twardowskim, który najwyraźniej ostrzył sobie zęby na taki artefakt - a kończąc na bandzie niedomytych osiłków o krzywych zębach. Po pierwsze, bardzo dawno nie widziano tu nikogo, kto zaniedbywałby swoją higienę, po drugie - interesy prowadzone w tym lokalu były wielokrotnie cenniejszymi i bardziej istotnymi niż lniany woreczek zawierający kilka rubli, a po trzecie i najważniejsze, nikt tu nie zwracał właściwie żadnej uwagi na nikogo innego poza sobą samym, bądź swoim rozmówcą z którym przyszedł się tu spotkać.
Helena jednak widziała napastników, tak, wdała się w dyskusję z rzezimieszkami, których podsunęła jej podświadomość. Być może takiego obrotu sprawy chciałaby się spodziewać, może snuła plany zdobycia zainteresowania młodego Twardowskiego wplątując się w dramatyczne sytuacje, być może Miron mógłby być jej osobistym rycerzem i choć raz w życiu wykazać się szlachetnością, której za krzty nie okazywał na co dzień - wszystko to jednak działo się jedynie w jej głowie.
Jasnowłosa wkroczyła na środek sali, rozpoczęła przepychanki z powietrzem i tracąc równowagę upadła na ziemię rozbijając sobie skroń o krawędź ławy. Jednak nawet takie zajście nie poruszyło nikogo z obecnych. Jedynymi obserwatorami całego zajścia był niewątpliwie Twardowski, który przyglądał się jej z zaciekawieniem oraz... Bury Wilk, który westchnął bezgłośnie po czym posłał swego pomagiera, by odstawił pannę na próg jej hotelu, gdyż nie planował robić z nieprzytomnych dziewcząt elementów wystroju swojego lokalu.


Weles odsyła Helenę Wrońską do jej miejsca zakwaterowania.
Weles odsyła Mirona Twardowskiego do jego miejsca zakwaterowania.


2 x zt
Powrót do góry Go down
Skandar Lazarev

Zajazd pod Burym Wilkiem OLXcZz9

brak stałego zam.

błękitna

33 lata

przeciętny

łowca niebezpiecznych stworzeń, US
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptyPią Maj 06 2016, 15:32
Palił tylko w dużych miastach. Dziwne to było przyzwyczajenie. W każdej chwili mógł z tego zrezygnować, jednak co innego jak nie paczka papierosów w kieszeni mogłaby zmarnować dłużący się okres oczekiwania, na cokolwiek stawało między jednym celem, a drugim? Ukrócał sobie ten międzyczas, tak jak teraz chował wdzięczne puzderko, po lewej stronie piersi, jakby miało szczególne miejsce, zaraz obok serca.
Zatrudnić chciał, cóż. Niech zatrudnia, ale dobrze zapłaci. Przydałoby się parę groszy. Na papierosy, jedzenie, mieszkanie. Na nęcące myśli, że przydałoby się zostać w Petersburgu trochę dłużej niż te kilka dni.  
- Pani wybaczy. – wpadł na kogoś, kto obrzucił go najmniej uroczym spojrzeniem. Przesuwając ręką po niedogolonej twarzy zapomniał o niej szybko, wszedł po kilku schodkach i chwilę później rozglądał się już za niewymienionym z imienia, ani nazwiska panem „G.”. Miał w głowie szary płaszcz, kominek zaś prędko odnalazł.
Powrót do góry Go down
Weles
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptyPią Maj 06 2016, 16:32
Pod Burym Wilkiem jak to pod psem, atmosfera była jak zwykle ciężka i ludzie milczący. Kobieta, na którą przyszło Skandarowi się natknąć warknęła coś jedynie w nieznanym mu dialekcie, gromiąc go spojrzeniem jasnych, niemal złotych oczu. Szybko zniknęła z pola widzenia wraz z momentem pokonania schodków.
Wnętrze lokalu dość surowe, nie należało jednak to tych, które nie miały w sobie jakiejś nuty uroku. Szczególnie dla ludzi, którzy bywają w miejscach, do których nie każdy zachodzi. Ludzi, którzy liznęli mroku w każdym tego słowa znaczeniu, ludzi, którzy zajmowali się rzeczami nie pasującymi do światła dziennego.
Rzeczony Pan G. siedział w umówionym miejscu. Tyłem do kominka, przodem do drzwi. Był to wąsaty jegomość o nieco rozbieganym spojrzeniu, który, jak łatwo byłoby Skandarowi ocenić, nie należał do grona zacnych osób, czujących się w wilku jak u siebie w domu. Bardzo usiłował zgrywać oprycha, w towarzystwie dwóch literatek i szklanej przyjaciółki każdego strachajły - wódki - na pierwszy rzut wprawnego oka jednak widać było, że był nietutejszy.
Na widok Lazareva aż zawiercił się w miejscu, wyraźnie walcząc ze sbą czy mu natychmiast nie pomachać, czy rzucić się na szyję z wdzięczności za przybycie i ucałować w oba policzki. Wodniste oczka rozwarły się szeroko i wąsacz pokiwał głową, dając tym samym znak, że on to on, to ja, pan G.
Gdy rudy zasiadł przy kominkowym stoliku wąsacz bez słowa nalał im po pełnej szklanicy ognistego trunku.
- Pij. - zakomunikował, po czym sam golnął całą porcję bez mrugnięcia powieką. Zaraz chlusnął drugą kolejkę i dopiero wtedy ten rozbiegany, wypłoszony wzrok jakoś mu się uspokoił
Wyciągnął suchą dłoń w stronę Skandara.
- Grigorevich. Bardzo jestemmm... mmm... wdzięczny za Pana przybycie, panie... ee... - zastanawiał się jak właściwie prowadzić taką rozmowę. Nie wiedział zupełnie jak się zamawia takie usługi i chyba przeczytał zbyt wiele szpiegowskich książek, bo zaraz trzasnął Lazarevowi z pseudonimu- Panie Łowczy. - uśmiechnął się aż mu się wąsy podniosły, dumny ze swej przebiegłości i nachylił się przez stół
- Wiem, że to pan, panie Lazarev, ale zachowujmy pozory! - szepnął konspiracyjnym szeptem paranoika, po czym prędko rozejrzał się na boki.
Na bogów, Skandar, trzaśnij go w pysk bo nigdy się nie dogadacie.
Powrót do góry Go down
Skandar Lazarev

Zajazd pod Burym Wilkiem OLXcZz9

brak stałego zam.

błękitna

33 lata

przeciętny

łowca niebezpiecznych stworzeń, US
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptyNie Maj 08 2016, 18:56
Cisza przy wejściu, a potem odgłos skrzypiących pod stopami równych niby desek, zaprowadziły go pod palenisko. Do pomieszczenia dzielonego na otwarte kilka izdebek, wlatywały przyćmione światła sennego miasta. W zimie było tu pewnie całkiem przyjemnie, kiedy ciepłe płomienie lizały ściany odymionego kominka.
Przyjrzał się najprzód wąsom, po trosze sumiastym, jak z mugolskich opowieści które się wieczorami czytywało. Chciał rękę podać w powitaniu, ale usiadł jak mu ten nieznany jegomość spiesznie polecił. Nagliło go coś wyraźnie. Niespokojny był, lecz w każdej chwili mógł czujność stracić. Ważna to rzecz go niepokoiła? Każdy ma sprawy, które się wydają według własnego uznania, szczytem najwyższych gór.
Szkło na stole chyłkiem usiadło, dopiero wzrok spuścił na blat, już szklanica pełna. Spojrzał pierw na człowieka w płaszczu, na jego teraz zdawało mu się, że borsuczą twarz z małymi ślepkami. I widząc jak przechyla co miał nalane, poszedł prędko w jego ślady.
- Niech będzie, panie Grigorevich. – skinął podając rękę do uścisku nad butelczyną i dwiema pustymi szklankami. Przyjrzał się borsukowi uważniej, spojrzał tam gdzie i on spoglądał.  – Pan się spieszy widzę, niech więc pan mówi wprost. Konkretnie. Chciałby pan pewnie mieć prędko za sobą to, do czego jestem potrzebny. Niech pan mówi, Grigorevichu.
Powrót do góry Go down
Weles
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptyPią Cze 17 2016, 16:55
Wąsacz splótł palce dłoni na stole, zaraz przy szklanicy, której niedawna zawartość powoli objawiała się rumieńcem na polikach mężczyzny i wbił w Łowczego swoje mętne spojrzenie. Wziął wdech jakby chciał coś powiedzieć jednak znieruchomiał i wypuścił powietrze z płuc. Próbował się zabrać za tę swoją sprawę ale wyraźnie sprawiało mu to trudność. Gdzieś uleciała z niego ta ekscytacja i jakoś... posmutniał?
- Widzisz Pan, chodzi o moją przyszłą synową. - powiedział smutno- Mój syn, Mikhail, szalenie się zakochał i wszyscy tą synową ubóstwiamy, wspaniała, piękna dziewczyna. Mądra, dobra...
Pociągnął znienacka nosem, nalał hojnie do szklanki i opróżnił ją.
- Ale to potwór. - nachylił się przez stół- Demon.
Przełknął ślinę.
- Ona musi zniknąć, ale nie możemy sobie pozwolić na zerwanie zaręczyn. Mój syn, on jest dziedzicem, zostawiłby nas w cholerę gdybyśmy tak rozwiązali sprawę. Poza tym... on nie wie.
Westchnął ciężko.
- Panie Łowczy, płacę hojnie, sprawa musi być załatwiona szybko i ... bezboleśnie jeśli to możliwe.
Powrót do góry Go down
Skandar Lazarev

Zajazd pod Burym Wilkiem OLXcZz9

brak stałego zam.

błękitna

33 lata

przeciętny

łowca niebezpiecznych stworzeń, US
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem EmptyCzw Lip 07 2016, 21:09
Z różnymi ludźmi miał już do czynienia. Takimi co wybudzali drzemiący w chwili niepokój, chowającą się po kątach, wciąż obecną podejrzliwość. Tych do chcieli może oszukać, szwindlować dla własnych, paskudnych korzyści. Do tych się Grigorievich nie zaliczał. Związany był powrozem w innym, przegryzionym przez szczury worku. I na próżno tu było snuć domysły o co jemu chodziło i chodzić może, kiedy się taką tajemnicą zakrywał. Kto by pomyślał, że o pannę chodzi? Zawsze, w każdej bajdurze, to samo!
Zmiennokształtna?
- Coś więcej mi pan musi najpierw powiedzieć. - patrzył jak opróżnia kolejny kieliszek. Miał nalane, ale już po alkohol nie sięgał. - Zaczynając od tego skąd ta pewność, że panna nie dziewczyna tylko potworzyca?
Uchylił na moment głowę, jakby chciał spojrzeć za siebie, ale zwrócił się znów w stronę rozmówcy. Patrzył mu prosto w oczy. Co widział? Strach jakiś, dziwny, pomieszany z może czymś na rodzaj obrzydzenia. Do samego siebie?
Powrót do góry Go down
Zajazd pod Burym Wilkiem Empty

PisanieRe: Zajazd pod Burym Wilkiem   Zajazd pod Burym Wilkiem Empty
Powrót do góry Go down
 
Zajazd pod Burym Wilkiem
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Zajazd Pijany Wieprzyk, obwód lipiecki


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: