IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Hol

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry

Hol 1ERq90H
Hol Empty

PisanieHol   Hol EmptyCzw Cze 09 2016, 18:36
Hol

Hol to bez wątpienia duże, przestrzenne pomieszczenie o ciemnej, niemal hebanowej podłodze. Ściany pokryte zostały ciemnozieloną tapetą o misternym, florystycznym wzorze. Zdawać by się mogło, że małe, malowane gałązki poruszają się delikatnie, gdy otwierają się i zamykają drzwi wejściowe, jakby oddziaływał na nie ten drobny powiew. W oczy od razu rzuca się widzący na naprzeciwległej ścianie duży herb rodziny – ogromny niedźwiedź o pijanym, wyjątkowo nieprzyjemnym spojrzeniu. Światło w złotych kinkietach nie jest zapalone, gdyż jeszcze wpadają tu promienie słoneczne.
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Hol B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Hol Empty

PisanieRe: Hol   Hol EmptySob Cze 11 2016, 20:57
W holu, a jakże, nieopodal bogato zdobionego stolika ze zdobioną urną na datki stał ten, który do holu pasował najlepiej. Do przedsionka nawet. Ubrany na czarno, w elegancki, acz prosty smoking, na twarzy mając maskę wilka, przyglądał się wchodzącym na przyjęcie parom z romantycznego, tajemniczego półmroku. Tak to do niego pasowało, tak wtapiał się idealnie w cienie. Tylko uważny obserwator mógł wypatrzeć rudy ognik żaru na końcu dobranego do kreacji, czarnego papierocha tlącego się pod granicą wilczej maski.
Jak mogłoby go tu zabraknąć, na takim połowie, w bajorku pełnym grubych ryb. Im bogatsi i próżniejsi, tym bardziej szalone i pozornie nie do spełnienia marzenia mieli. I tu było jego pole do popisu, jego strefa wpływu. Uśmiechał się więc, puścił nawet oczko jakiejś poważnej damie, która obdarowała go zgorszonym grymasem jakby co najmniej objawił jej zawartość rozporka, kiwał głową dżentelmenom i czekał.
Bo czekanie zawsze się opłaca, kiedy jesteś nieśmiertelny.
Powrót do góry Go down
Lali Janashvili

Hol A92326a0d45f7406e457d0a711cef2b9

Petersburg, Rosja

błękitna

24

przeciętny

choreograf
Hol Empty

PisanieRe: Hol   Hol EmptyNie Cze 12 2016, 19:32
W Gruzji tańczy się pod gołym niebem.
Bose stopy suną po miękkiej trawie. Palące się wokół ogniska zlewają się w jednolity krąg ognia podczas intensywnych obrotów. Poświata księżyca z lekka upodabnia wszystkich do duchów - a czym ten wyżej na niebie, tym pieśni stają się cięższe, tym więcej wspomina się zmarłych, tym więcej chwali życie. W Gruzji tańczy się pod gołym niebem, pije czerwone wino prosto z dzbanów, a kiedy ciężko już złapać dech i szuka odrobiny prywatności, krótki spacer w stronę winnicy zaspokaja potrzebę spokoju.
Tego wieczoru Gruzja nie mogłaby być bardziej odległa. Tego wieczoru stopy krępują eleganckie buty, suknia jest równie odpowiednia, ciężka i gruba, a twarz przesłania maska z piórem, to atrybuty damy. Dłonie okryte atłasowymi rękawicami, szal okrywający zmarznięte ramiona, wciąż obca dłoń męża usytuowana w okolicach talii - petersburskie salony zimniejsze są niż niż najzimniejsze noce w ukochanym domu. Komplementy jednak należą się w pełni, co za tapety, co za żyrandole, jaki piękny kominek. Tutaj datek w kopercie, sowity, niech wyjdzie na zdrowie wszystkim pacjentom, niech Weles uchroni przed tym by na własnej skórze doświadczyć wszelkich szpitalnych udogodnień. Dzień dobry pani, dzień dobry panu, ach tak, to małżeństwo Janashvili, ten młody, obrotny chłopak i jego urocza, cicha żona, jak dopisują nastroje, jak idą interesy? Uszanowania dla rodziny - dziękuję, wzajemnie.
Największym obowiązkiem żony to stać u boku męża, niezależnie od wszystkiego. Czy to kiedy płonie cały dobytek, czy pobłogosławi urodzaj - czy też pojawi się zaproszenie na kolejne wydarzenie towarzyskie. Takie są niezwykle istotne w karierze młodego przedsiębiorcy, pozwalają na lepsze zapoznanie się z klientelą, pokazanie się od innej, lepszej strony, nawiązanie stosunków przyjacielskich i poszerzenie kontaktów. Podstawą sukcesu zawsze są ludzie, a ten, kto spędza wieczory w swoim domu, ignorując wszelkie towarzyskie wydarzenia, spisuje się na porażkę.
Żona jest tu tylko ozdobą. Pomocnikiem. Tą, która w kłopotliwej sytuacji wybawi męża od niezręczności swoim urokiem, podniesie jego walory swoim uśmiechem. Nie bez powodu mówi się, że mężczyzna wart jest tyle, ile kobieta u jego boku.
Dobra żona wkłada więc ciężką, strojną suknię, atłasowe rękawiczki, niewygodne buty i szal. Twarz przysłania maską z piórem, szkoda, taka piękna twarz. Usta podkreśla burgundową szminką, nakładając na nie przymus szczerego uśmiechu, plecy prostuje, dłoń ma w ciągłej gotowości - podać ją mężowi gdy przyjdzie pora na taniec. Może tego wieczoru noga nie dokuczy, może wszystko pójdzie zgodnie z planami, towarzystwo uda się oczarować, a nowe kontakty nawiązać - tak nam Welesie dopomóż, o to się modli dobra żona.
O siłę już nie ma śmiałości.
Powrót do góry Go down
Hamlet Siwajian

Hol 1zbb4li

za ósmym regałem

nieznana

rok do ćwierćwiecza istnienia

ubogi

opiekun książek
Hol Empty

PisanieRe: Hol   Hol EmptyPon Cze 13 2016, 19:54
W głowie wciąż dudni mu przytłaczający gwar kurtuazyjnych rozmów, lakierowanych fałszywymi uśmiechami. Zewsząd słychać konwersacje tak papierowe, że aż czuje na plecach ciarki. Mierzwią go ci wszyscy ludzie w strojach przesadnie wystawnych, podszywanych zadufaniem. Nie lubi gry pozorów, chyba nie zdążył jeszcze nauczyć się jej zasad. W swoim zbyt tanim garniturze nie pasuje do tego miejsca, zresztą nawet nie chce pasować. Wrzuca skromny datek, wymienia kilka słów z młodziutką panną, skrytą za gwiaździstą maską, a potem pozwala sobie nawet na wypicie kieliszka wina, czerwień chybocze się w kieliszku. Dłuższą chwilę spędza w pobliżu osobliwego zjawiska - dumnego pawia królewskiego, zamiatającego podłogę swym ogonem, bogato ornamentowanym barwami. Pavo cristatus szepcze usłużnie jedna z myśli, która pojawia się w jego głowie bez ostrzeżenia. Kiedyś musiał o tym czytać.
Podchodzi do niego już odrobinę podchmielony staruszek. Guzik na pokaźnym brzuchu bogacza drży niebezpiecznie, zaraz pewnie wystrzeli wprost do czyjegoś kieliszka. Ale nim to się stanie, Hamlet wdaje się z nim w sztucznie ożywioną dyskusję. Gdy tylko nadarza się ku temu okazja, wycofuje się pospiesznie.
Wymyka się ukradkiem, spełnił już swą powinność (tylko względem kogo i czego?), nagle rozbolała go głowa, nagle wydaje mu się, że bierze go grypa, nagle musi wyjść stąd, bo tak bardzo źle się czuje.
Już-zaraz. Natychmiast.
Maski nie przystawia do twarzy, iście po angielsku przedziera się przez balujący tłum, dociera do holu, jeszcze tylko kilkanaście kroków, a potem zaszyje się w swoich książkach, może uda się uratować ten wieczór? Przez przypadek potrąca ramieniem jakiegoś mężczyznę, gorąco, najgoręcej przeprasza, uśmiecha się w jego stronę, obdarowuje uśmiechem nawet jego żonę, zapewne piękną, choć chwilowo zasłoniętą kurtyną maski z piórem.
Ależ nic się nie stało - najmocniej przepraszam - nonsens, proszę się nie przejmować - udanej zabawy, mości panie.
Omija ich, a potem raptownie przystaje. I raz jeszcze spogląda na towarzyszkę serca uprzejmego jegomościa.
Powrót do góry Go down
Lali Janashvili

Hol A92326a0d45f7406e457d0a711cef2b9

Petersburg, Rosja

błękitna

24

przeciętny

choreograf
Hol Empty

PisanieRe: Hol   Hol EmptyPon Cze 13 2016, 21:07
Powiadają, że kiedy spotykasz tę jedną, pisaną osobę - czas zwalnia.
Wcale nie zwolnił kiedy spotkali się po raz pierwszy na szkolnym korytarzu, mając lat ile, dziesięć? Nie kiedy po raz pierwszy zamienili ze sobą dwa słowa, nie podczas czytania pierwszego wiersza. I chociaż było blisko, nie był to też moment w których słodkie usta dosięgnęły wreszcie tych drugich, spragnionych ani kiedy palce po raz pierwszy zagrały melodię znaną tylko ich dwójce na nagich plecach. W żadnym z tych momentów nie zwolnił czas, nawet jeśli wydawało się, że świat zewnętrzny nie ma już miejsca.
Zwolnił dzisiaj. Teraz.
Najpierw pada żart suchy i czerstwy wypowiedziany ustami męża, śmiech płynący z ust żony nie zdaje się aż tak wymuszony. Odwraca wzrok w zawstydzonej reakcji, odgarnia pukiel włosów drażniących nos kiedy zauważa. Jego. W tłumie.
Czas zwalnia. Ręka bezwiednie zawieszona w powietrzu zdaje się nie opadać. Głosy cichną, tłumi je szum w uszach. Nie, nie szum. Uderzenia serca. Jedno głośniejsze od drugiego. Zdaje się poruszać krokiem tanecznym, jak tłum, zdaje się poruszać wolno jakby płynął, do niej. Przez tę nieskończenie długą chwilę takie ma wrażenie, że prze na przekór całego zbiorowiska, wprost do niej, ostatnie pięć lat zdaje się nie istnieć. Sama robi krok do przodu, uwalniając się z niezauważalnego już uścisku męża, wychodząc mu na przeciw, pierś unosi się w oddechu, na ustach układają się kolejne litery, ich słodki smak na języku, formułują jedno imię.
Ale przechodzi, obok, bezwiednie, nawet nie patrząc, nie na nią, nie krzyżują się spojrzenia, nie krzyżują kroki.
Pierś opada w bezdechu, na ramiona spada ciężar, obraz przed oczyma traci na ostrości. Maska wystarczy by przejść obojętnie, maska i kilka lat rozłąki by minąć, jak nieznajomą? A może to nie wcale maski przyczyna, nie pióra, może to tylko potwierdzenie słów sprzed rozłąki. Słów - raczej ich braku.
Milczenia.
Teraz czas powinien przyśpieszyć, nadrobić stracone sekundy, odebrać je wszystkie z nawiązką. Ten wciąż zdaje się stać, z większą upartością, barbarzyńsko przedłużając moment wzajemnych kurtuazji i przeprosin. Od lat nie stali tak blisko siebie, w odległości tak niewielkiej, że jedynie wyciągnięcie ręki wystarczyłoby… - jednocześnie nigdy nie czuła się dalej, nawet przez te wszystkie lata.
Nawet w takim momencie nie może oszczędzić sobie widoku, nie może odwrócić wzroku, gotowa odprowadzić go do samych drzwi wyjściowych. Walczy przy tym z własnym ciałem, odruchem, chęcią by wyrwać się z małżeńskich okowów, z ciężkich fałdów sukni i maski z piórem, dogonić, złapać za rękę, wybiec z tego głośnego miejsca, znaleźć cichsze.
Złoty krążek pali w dłoń, przypomina. Nie może.
I tylko głowę przechyla w niemym pytaniu czy maska wystarczy?, kiedy przystaje.
To wszystko.
Powrót do góry Go down
Hamlet Siwajian

Hol 1zbb4li

za ósmym regałem

nieznana

rok do ćwierćwiecza istnienia

ubogi

opiekun książek
Hol Empty

PisanieRe: Hol   Hol EmptyWto Cze 14 2016, 16:02
Korowód szaleńców - maski-twarze, twarze-maski, ludzie przebrani za lepsze wersje samych siebie. Wszystko musi błyszczeć, lśnić. Naszyjniki klarowne jak najczystsze myśli, kieliszki - wypolerowane - doskonale odbijają się w nich fałszywe uśmiechy. Więc idzie. Mija panny, panienki, panie, matrony, a nawet młodziutkie dziewczątka. Mija paniczów, panów, wymuskane książątka - te małe i te przewyższające go wzrostem.
Wszyscy tacy sami.
Kolory zlewają się w jedno, płyną w powietrzu jak wielobarwne szarfy tańczące na wietrze. Tylko że wiatru tu nie uświadczysz, nawet tlenu zdaje się brakować, w głowie kręci się od nadmiaru, przepychu.
Zobacz - mija pannicę w nienagannej sukience, o nienagannej sylwetce i postawie pewnie też nienagannej (a jakże, tyle lat ćwiczenia arabesque, soubresaut, czy chociażby fouetté - w jej wykonaniu idealnego - nie mogło pójść na marne). Nie patrzy na nią wcale, omija ją tylko wzrokiem, prze przed siebie, byle dalej, byle szybciej. Potem pyszna krotochwila, kurtuazja wymieniona, słowa zdążyły się już ulotnić, ale wtem w powietrzu zawisło coś innego.
Teraz uważaj - suspens zachowany, oddech wstrzymany, ponowne, wnikliwe, prawdziwe spojrzenie wymienione raz jeszcze. I wreszcie ją zauważa - tak naprawdę.
Bez ostrzeżenia (nawet ciszy przez burzą nie było!) znajduje się w samym środku emocjonalnego cyklonu, a wir szalejących uczuć rozrywa go od środka. Bo widzi - oczy błyszczące jak gwiazdy najpiękniejsze, najjaśniejsze (czekoladowa głębia konstelacji, którą zna na pamięć), usta obleczone burgundem szminki (śnił o nich niezliczoną ilość razy, odkąd posmakował ich po raz ostatni), drobna dłoń uginająca się pod ciężarem… pierścionka i zobowiązań (czy wciąż jeszcze pasuje do jego własnej?). Widzi, lecz nie chce widzieć. W szaleństwie myśli nie rozumie niczego, to tylko mara, duch przeszłości, przypadkowa kobieta, tak łudząco podobna… Niech to nie dzieje się naprawdę, bo serce pęknie mu z żalu.
Masz więc odpowiedź - maska nie wystarczy.
A oni znowu stali się tylko igraszką losu, chwilowym kaprysem przeznaczenia, chichotem maskarady pragnień.
Ktoś inny szturcha go, popycha, przesuwa, odsuwa, przysuwa, nie wie, nie czuje już nic. Nie ma władzy nad swoimi myślami, nad swoim ciałem, a - co gorsza - nad jej również nie. Już nie. Nigdy więcej.
Sam tego przecież chciał.
Gdzie się podziały te wszystkie lata? Gdzie ta nienawiść, którą wsączał w każde wspomnienie o Lali, by jakoś się z tym wszystkim pogodzić? Czemu ona znowu jest, czemu drażni go swoją obecnością, czemu, dlaczego mu to robi?
Maska nie wystarczy, widzi jej twarz zbyt wyraźnie, ma ją wykutą na ścianach pamięci.

Oddychaj, Hamlet, oddychaj. I rusz żesz się w końcu, nie możesz stać tak już przez całą wieczność. Dostałeś w prezencie od losu  więcej, niż kiedykolwiek przypuszczałeś, że będzie Ci dane mieć - znów ją zobaczyłeś. Odkurzyłeś wspomnienia?
Więc czas odejść, zanim stanie się coś, co zburzy fundamenty Twojego świata. Ponownie.
Uciekaj, nie zapominaj, że imię słabości to kobieta.
A ta kobieta jest słabością największą.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Hol W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Hol Empty

PisanieRe: Hol   Hol EmptySob Cze 18 2016, 13:05
Była tak obrażona, że musiała wyjść z bawialni. Kuragin nadepnął jej z gracją na stopę, więc musiała po drodze wytrzeć pantofelki, od poczęcia bcasem pończochy uratowało ją tylko to, że dziś pończoch nie miała. Jeszcze przez chwilę miała niezadowoloną minę, która przebijała się przez koronkową maske. Wyszła do holu, gdzie kręciło się kilka osób. Przywitała się z nimi rychło przywołując tacę z kieliszkami. Pijcie, czestujcie się, rzadko kiedy trafia się okazja do spróbowania takiego szampana. To powinna być wódka, ale Zuzanna była zbyt wielką snobką. Co się odwlecze, to nie uciecze.
Dostrzega go stojącego pod ścianą.
- Wypatruje pan oczerwonego kapturka? - zapytała podchodząc. Taca przyfrunęła za nią. Masz, pijże, do cholery. - Cieszę się, że jesteś .
Przystanęła obok, by również oprzeć się o ścianę. Wyglądali trochę jak maruderzy, a nie jak wystawia loża szyderców oceniająca wszystkich przechodzących obok. Nie, żeby Zuzanna nikogo nie oceniała. Oceniała jak tylko mogła, choć nie dzieliła się przemyśleniami z Ruslanem. On, z resztą, pewnie nie miał ochoty tego słuchać. Cholerny Cygan, tak o nim często myślała. Przytknęła kieliszek do ust, żeby upić łyk szampana.
Powrót do góry Go down
Lali Janashvili

Hol A92326a0d45f7406e457d0a711cef2b9

Petersburg, Rosja

błękitna

24

przeciętny

choreograf
Hol Empty

PisanieRe: Hol   Hol EmptySob Cze 18 2016, 20:46
Ten bal mógłby wyglądać zupełnie inaczej.
Wystarczy puścić wodze wyobraźni, możemy? Dwójka bohaterów stoi wpatrując się w siebie, świat zdaje się stać, czy znajdzie się lepszy moment?
Ten bal mógłby wyglądać zupełnie inaczej.
Ile minęło lat, cztery, pięć? Tańczyłaby - na całym świecie. Garderoby pełne kwiatów, jedwabie i koronki, sceny oświetlone tysiącem reflektorów, a ona tańczyłaby w ich świetle, w samym środku. I szłoby jej świetnie, najlepiej, bo miałaby świadomość, że on jest dwa metry dalej, na kulisach, obserwując każdy jej ruch.
Marzenie o balecie pojawiło się na długo, długo zanim pojawił się w jej życiu. Napędzało każdy ruch. Podporządkowała mu całe swoje życie. Zamiast biegać po podwórku jak każde dziecko - tańczyła. Zamiast bawić się lalkami - tańczyła. Zamiast spędzać czas nad książkami - tańczyła. Zamiast powtarzać składniki eliksirów - tańczyła. Zamiast chodzić z chłopcami na długie spacery, z koleżankami na zakupy, ze znajomymi na piwo - tańczyła. I tańczyła. I tańczyła. Całe godziny. Bolące mięśnie. Krwawiące stopy. Odpadające paznokcie. Cały ból o którym nie mówi się publicznie, o którym nie myśli podczas tańca. Ból dopadający kiedy wreszcie znajdzie się w łóżku i kiedy kolejnego dnia trzeba będzie wstać, razem z pierwszymi promieniami słońca. Ból zawsze przegrywał - wygrywała miłość do baletu.
Marzenie, które otwierało świat otworem, marzenie, które kupowało wolność. Marzenie, które zeszło na drugi plan, które z czasem stało się narzędziem. I bez niego straciło na wartości - wtedy stał się wypadek.
A przecież ten bal mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Zamiast stać po dwóch stronach korytarza staliby obok siebie. Ona wciąż brałaby na siebie ciężar rozmowy i czarowała za dwoje, ale uśmiech nie byłby wymuszony. Maski byłyby pamiątkami ze wspólnej podróży, tematy do rozmowy same by się nasuwały. W jakich miejscach tańczyła, co nowego napisał, kiedy wrócą na stałe do Rosji, kiedy po raz kolejny oczarują tutejszą publiczność. W tej jednej chwili, kiedy stoją naprzeciw siebie, ta wizja jest niemal namacalna. Nieomal widzi tamtą Lali, swobodnie śmiejącą się z towarzyskich anegdot i tamtego Hamleta, równie rozbawionego, czule trzymającego jej dłoń. A potem wróciliby do hotelowego pokoju, spacerem, rozkoszując się ostatnimi rześkimi nocami. Na jej ramionach spoczywałby jego płaszcz, zatrzymaliby się w na chwilę w jednym z miejsc otwartych przez całą noc, na herbatę. I zostali, aż do świtu, rozmawiając - bo tematów do rozmów nigdy by im nie zabrakło.
Nieomal widzi to wszystko - i chce zapytać czy ty też?
Nieznaczny krok do przodu, podnosi dłoń, po co? By się przywitać? By przywołać? Powiedzieć - poczekaj, idę z tobą?
Nigdy się nie dowiemy.
Dłoń męża wraca na jej talię, nachyla się w geście troskliwym pytając czy wszystko jest w porządku. Soso. Zawsze czujny.
Obrączka na palcu znowu pali, przypominając o swojej obecności. O człowieku, któremu przysięgła na zawsze - i o honorze, który nakazuje słowa dotrzymać. Przecież jest taki dobry. Szlachetny. Pracowity i wyrozumiały, niezwykle opiekuńczy. Imponuje jej. Szanuje go - a przecież to jakaś forma miłości. Kiedy składała swoje przysięgi była przekonana, że jedyna jaka jej pozostała. Nie wielka, nie pełna, nie doskonała.
Doskonała była tylko jedna.
Powrót do góry Go down
Hol Empty

PisanieRe: Hol   Hol Empty
Powrót do góry Go down
 
Hol
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: