IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Pokój gościnny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry

Pokój gościnny 1ERq90H
Pokój gościnny Empty

PisaniePokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 16 2016, 21:49
Pokój gościnny

Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Pokój gościnny W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptySob Maj 21 2016, 02:41
Sprawa była świeża, toteż nie było powodów do zwlekania. Serce i kozi gardziel, jakie Zuzanna dostała od Lazareva nie mogły czekać zbyt długo. Co zabawne, łowca dał jej sakwę jakby miał pewność, że dostanie za to zapłatę bez żadnego uprzedniego słowa, ustalenia ceny, wartości. Równie dobrze Zuzanna mogłaby sobie to wszystko wziąć od tak.
Skontaktowała się na miarę swoich możliwości z Ruslanem. Czasem to doprowadzało ją do szału- nigdy nie wiedziała, gdzie był. A ona przecież lubiła wiedzieć. Mieć nad wszystkim jakąś kontrolę.
Oporządziła odpowiednio i serc ei gardziel, który to zamierzała zostawić dla siebie i czekała.
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Pokój gościnny B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 17:28
Borisov był osobą pełną niedorzecznych sprzeczności. Tak prosty i łatwy z jednej strony chłopak, był zarazem człowiekiem nieosiągalnym. Orły niejednokrotnie wracały z niedostarczonymi listami, mieszkania, które zajmował wraz ze swoim niemałym dobytkiem maniaka-zbieracza z dnia na dzień świeciły pustkami, sklepik, który sprzedawał cuda dosłownie pojawiał się i znikał w przeróżnych, przypadkowych miejscach. Mimo to, zawsze, kiedy było mu to potrzebne, przydatne, bądź w jakikolwiek sposób interesujące, jakimś cudem znajdował się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.
Tak też i tym razem, wchodząc do dworku sióstr Aristovych niemal jak sam pan na włościach do swojego przybytku, pojawił się akurat w momencie, kiedy zmęczona czekaniem Szosza postanowiła zająć się czymś innym.
Mrugnął pociesznie do jednej z służących, skradł z barku szklaneczkę czegoś mocniejszego i bryknął na kanapę niczym niesforny nastolatek, a przecież był już zdawać by się mogło dojrzałym mężczyzną.
- Wspaniały mam dziś dzień. - zakomunikował uśmiechając się do Szoszany. Zawsze ten sam wyraz twarzy, uśmieszek błądzący po ustach, małe zmarszczki w kącikach oczu, ogólne rozbawienie i te pozbawione iskry życia, zimne spojrzenie trupa. Sprzeczności na każdym kroku.- Ponoć coś dla mnie masz.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Pokój gościnny W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 18:50
Czekała i czekała, aż się w końcu znudziła. Wstała z fotela i krążąc po pomieszczeniu od ściany do ściany zastanawiała się nad dzisiejszym spotkaniem w Hotynce. Próbowała wyliczyć, ile czasu zostało zanim serce psuć się zacznie, zanim zacznie tracić na swojej wartości. Zniecierpliwiona spojrzała na zegar i już, już miała iść nadąsana do góry lub do ogrodu, kiedy się zjawił.
Odwróciła się na pięcie słysząc jego głos. Tylko na chwilę zawiesiła spojrzenie na wzorzystej, ręcznie i misternie malowanej tapecie jaka pokrywała ściany pomieszczenia i wbiła spojrzenie w Borisova. Przekrzywiła przy tym głowę, trochę jak sroka, trochę jak wrona.
- Łowca, który to przyniósł wsadził mi brudną sakwę do kieszeni fartucha. Pobrudziłam sobie paznokcie wyciągając ją - oznajmiła jakby chcąc by wiedział, jak bardzo się poświęciła dla jego interesu. Musiała się z tym pobabrać, rozpruć kieszeń, ponieważ zaklęcie uszkodziłoby towar. Była wściekła na Lazareva.
Borisov rządził się tu jak u siebie, zachowywał tak, jakby to na swoją kanapę wskakiwał. Zuzanna usiadła znów w fotelu dłonie opierając na obitych skórą podłokietnikach.
- Mógłbyś w końcu być punktualny, albo chociaż się czasem pospieszyć.
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Pokój gościnny B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 19:11
Każda kanapa była po trosze jego kanapą, każdy kieliszek ognistej trochę jego kieliszkiem, każdy atom tlenu wciągniętego przez zachłanne płuca, każda sekunda zmarnowanego życia Szoszany, to jego mała sekunda. Być może dlatego, nawet całkiem jakby złośliwie, przyglądał jej się w milczeniu, wciąż z uśmiechem lekkim.
- Mógłbym. - powiedział w końcu, po czym wydobył wolną ręką z kieszeni kurtki srebrny zegarek na potrójnym, plecionym łańcuszku. Rzucił go niedbale Szoszanie na kolana- Zawsze jestem na czas.
Pod wieczkiem znajdował się cyferblat z różnobarwnych kawałków masy perłowej, z drobnymi rubinami osadzonymi w miejsciu godzin, które tworzyły srebrne rzymskie liczby. Dwie wskazówki o wąskich piórach w kształcie ostrzy krążyły leniwie wokół tarczy zegara by zatrzymać się i wskazać dokładnie ten czas o jakim kobieta pomyślała.
Stary kieszonkowy zegarek, obłożony zaklęciem, którego Borisov wciąż nie rozgryzł - a trzeba mu przyznać, że tak jak niektórzy ludzie dla rozrywki oglądają filmy, czy chodzą na bankiety, tak on lubił łamać i miażdżyć w okruchy każdy zalążek magii, której nie rozumiał.
Łyknął jednym haustem zawartość szklanki i sięgnął po sakwę leżącą na stole.
- Uu. Harda sztuka. Łowca przeżył? - sięgnął znów do swojej przepastnej kieszeni bez dna i z trudem wyjął szkatułę o kryształowych ściankach o nieco mlecznym zabarwieniu. - To mi powie, czy serce nadaje się jeszcze do czegokolwiek. - poinformował Aristovą i wysypał zawartość sakwy do puzderka, by po chwili z zadowoleniem zobaczyć jak ono samo zamyka się i z niskim, wibrującym jękiem zabezpiecza szczelinę pokrywy ciemnoszarym spawem.
- Biorę. Sześćset rubli. Dam jeszcze z dziesięć na manicurzystę. - odstawił szklankę i spojrzał kobiecie prosto w oczy.- Albo... możesz mi powiedzieć co byś chciała w zamian. Wiem, że pieniędzy Ci akurat nie brakuje.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Pokój gościnny W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 19:32
Wciąż słała mu to obrażone spojrzenie, którym raczyła już nie jedną osobę w swoim życiu. Nawet nie wyciągnęła ręki, gdy rzucał jej zegarek (być może wiedziała, że go nie złapie). Podniosła go z ciężkiego materiału czarnej spódnicy i otworzyła. Bogatość mechanizmy przykuła jej uwagę na dłuższą chwilę. Nieco pstrokaty, ale elegancki. Uniosła brew, kiedy wskazówki wskazały godzinę, o której myślała. Sześćdziesiąt minut temu.
- Skąd go masz? - uniosła dłoń, przysunęła zegarek do twarzy, by lepiej go sobie obejrzeć. To nie była żadna tajemnica, że lubiła takie rzeczy.
Sakwa z sercemstrzygi leżała w kryształowej misie wypełnionej lodem. Wszystko zabezpieczone zaklęciem, żeby temperatura nie zniszczyła organu. Inaczej byłoby do niczego.
- Przeżył. Pozszywałam go. Kretyn zasiany w jakimś polu. - W dodatku prawdopodobnie był zamieszany w śmierć jej kuzynki podczas wesela, niemal dekadę temu. Pielęgniarki ledwo zdążyły go pobandażować, tak mu spieszno było by uciekać ze szpitala. Powinien spędzić w nim dwa dni i dojść do siebie. Tak to jednak bywa, że pacjenci wiedzą lepiej, bo gdzieś coś czytali.
- Niech będzie sześćset. To sprawa łowcy, że nie wyznaczył ceny - właściwie, to w ogóle mu w takim razie nie powinna dawać żadnych pieniędzy! Dał jej to jak prezent.
Czego chciałaby Zuzanna? Byle serce strzygi to byłaby mała zapłata za jej zazdrosne zachcianki. Chciała mieć dar jak Olga, lecz nie urodziła się z tym talentem. Bo za talent to uważała, nie przekleństwo.
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Pokój gościnny B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 20:33
Uśmiechnął się szerzej widząc jej zainteresowanie.
- Dostałem kiedyś jako zapłatę za drobną przysługę. Wiesz jak jest, ktoś coś mi ja coś komuś, świat się kręci. Chciałabyś go?
Znał ją nie od wczoraj i właściwie dla własnej radości czasem przynosił jej i pokazywał różne drobiazgi i świecidełka, kunsztowne dzieła rzemieślników z całego świata. Przez chwilę, krótką chwileczkę z twarzy znikał jej naburmuszony wyraz wyższości nad światem.
Za krótką jednak, by mógł tę minę ciekawskiej dziewczynki zapamiętać na dłużej.
- Dobry łowca, serce wygląda na należące do nie byle jakiej strzygi. - znó wsunął rękę do kieszeni i tym razem pogmerał w niej chwilę dłużej.
Wyciągnął tym razem ciężką sakiewkę podzwaniającą słodkim trelem złotych monet, zwrócił się na kanapie w jej kierunku, jednak zatrzymał dłoń w zawieszeniu.
- Jesteś pewna? Chcesz pieniędzy? - świdrował ją wzrokiem. No dalej, mu możesz powiedzieć, mu możesz się zwierzyć. W końcu kto jak nie on sprzeda Ci Twoje marzenie, kto jak nie on jest w stanie sięgnąć po nieosiągalne, kto czyni cuda, Zuziu.
Po chwili jednak milczenia postawił sakwę na stole.
- Jeśli to wszystko...
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Pokój gościnny W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 20:58
- I chcesz mi go dać? - zamknęła wieczko zegarka z cichym trzaskiem; okręciła sobie łańcuszek wokół palca i przez chwilę się ustrojstwem bawiła. Tik-tak, tik-tak, ładnie by wyglądał w jej kieszeni. Przyzwyczaiła się już do tych prezentów, czasem nawet jakby ich oczekiwała. Wciąż jednak udawała zdziwioną, bo przecież tak wypada. Tak ją Lida wychowała i choćby Zuzanna nie znosiła jej jeszcze bardziej niż nie znosi, to i tak by to robiła. O mały włos zapomniałaby o najważniejszym:
- Dziękuję.
Opadła na oparcie, trochę jak ta znudzona królewna. Przyglądała się w milczeniu jak szpera w kieszeni, jak wyjmuję z niej kolejną sakwę. Tym razem swoją, pełną złociutkich rubli. Zabrzęczało przyjemnie.
- Rusłanie - westchnęła w końcu. - Pieniądze trafią do łowcy, ja jestem tylko pośrednikiem waszej transakcji.
Zastanawiała się przez chwilę. Trafił swój na swego. Wiedziała, że ciągle próbował ją podejść, zainsynuować ofertę, z której od razu by skorzystała. Tak, jak ona robiła swoim klientom - czas spłaty malał, a pieniędzy brak? Och, weź kolejną pożyczkę. Co się odwlecze to nie uciecze, a czas się wydłuży. Tylko jeden podpis, przysługa, wszystko będzie przecież dobrze. Prawda?
Wstała z fotela, przeszła się wzdłuż ściany, na której wisiało kilka obrazów. Postacie z zaciekawieniem się im przyglądały. Jakby podsłuchiwały.
- Czasem się zastanawiam... - zaczęła od niechcenia, choć udając to przecież - czy istnieje możliwość by odebrać komuś dar? Jasnowidzenie, albo bycie medium, albo... cokolwiek innego?
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Pokój gościnny B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 21:32
Podniósł się również i on, lekko, od niechcenia, przeciągnął z chrupnięciem kości, potarł palcami kąciki oczu. Tak tylko zagrać, by nie zauważyła, że cieszy się jak dziecko. Jak zawsze, kiedy ktoś zdradza mu swoje najskrytsze pragnienia. Karmił się nimi, spełnianiem zachcianek, zdobywaniem upragnionych skarbów, dokonywaniem niemożliwego. Wiódł za nią chwilę wzrokiem, szukając w kieszonce papierosów i wyłuskawszy w końcu jednego zapalił go końcem różdżki.
- Teoretycznie... - zaczął filozoficznie - ...jest to niemożliwe. - zaciągnął się i wypuścił powoli dym z płuc, sięgając po szklankę i idąc sobie ją napełnić w bogatym barku rodowym. Celowo wypowiedziawszy te słowa zamilkł na dłużej, aż miał dreszcze oczekując na pytanie "A praktycznie?". Nieprzyzwoitą przyjemność sprawiało mu patrzenie, jak komuś zależy, jak w oczach goreje mała iskierka pożądania czegoś, co on mógł dać. Rozpalał tę iskrę, rozdmuchiwał lekko, osłaniał przed chłodnymi podmuchami zdrowego rozsądku do momentu, kiedy chęć posiadania płonęła niczym dziki ogień, nieujarzmiona potrzeba, któą tylko on, dobry i szlachetny Iskrzycki mógł spełnić.
- Wiesz, to genetyczne zdolności. Zapisane w człowieku od dnia narodzin i zobowiązane trwać aż do dnia śmierci. Moce magiczne pojawiające się raz na sto, tysiąc, dziesięć tysięcy przypadków, czyniące kogoś unikatowym, specjalnym, wyjątkowym... - mówił spokojnie, łagodnym tonem, nie spoglądając w jej kierunku, a jednocześnie używając takich słów, jakie podejrzewał zadziałałyby na tę iskrę, którą ona nosiła w duszy.
Odróżnić się, mieć to, czego nie mają inni, być wyjątkowa.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Pokój gościnny W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 21:54
Cały czas bawiąc się zegarkiem, pozwalając by huśtał się w jedną i drugą stronę na tym srebrnym łańcuszku. Uwadze jej nie umykało, że wciąż łaził tu, palił sobie i pił jakby przyjechał na wakacje all inclusive. Schowała zabawkę do kieszeni, dłoń uniosła i podeszła do regału z książkami, ażeby powieść opuszkami palców po skórzanych grzbietach woluminów. Zaledwie kilka z nich to były księgi magiczne. W pokoju gościnnym Zunanna trzymała lekkie opowiastki, księgi historyczne i takie, które dotyczyły ekonomii. Drażnił ją dziś zapach tytoniu. Zmieszał się z jej perfumami tworząc- wbrew pozorom, interesującą mieszankę.
Teoretycznie. Zuzanna nie lubiła teorii. Wszystkie były ograniczające, nudne i trzymające sztywnych reguł. Takich, które na przykład panowały kiedyś w tym domu. Słuchała Ruslana dalej udając, że nie jest do końca zainteresowana. Nie powiedziała tego na głos lecz mężczyzna mógł być pewien, że o tym żarliwie pomyślała.
- Olga nie jest nikim wyjątkowym - stwierdziła. Brutelne, mówić tak o własnej siostrze. Ale Zuzanna tylko niechęć do nich czuła, a wspomniana Olga jak najszybciej uciekła z domu zostawiając resztę sióstr sobie. - Jest tylko kimś, komu się ten dar przytrafił.
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Pokój gościnny B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 22:11
Oparł się bioderkiem o kredens i rozejrzał za popielnicą, nie widząc jej jednak strzepnął szluga do jednego z bibelotów stojących na regale jak na wystawce w sklepie.
- Trochę jet. - uniósł od niechcenia brwi i przekrzywił głowę upijając ognistej- Ma coś, co posiada niewielu.
Przymknął oczy i zamyślił się szczerze. Czy odebranie komuś zdolności było możliwe? A cóż w tym trudnego, należy złamać tylko wszystkie świętości i prawa jakimi rządzi się magia, za co zostaniesz przeklęty d końca swoich dni. Czy Ruslan się tym przejmował? Ani odrobinę, on powstał w chaosie, zrodził się z potrzeby naginania przeznaczenia, czy istniał ktokolwiek inny, kto mógłby się podjąć takiego zadania?
Uśmiechnął się podstępnie sam do siebie w sumie. Nawet był odrobinę podekscytowany. Być może, ale tylko być może, w końcu sprawdzi czy bogowie istnieją. Splunie im prosto pod nogi takim przekrętem i jeśli piorun z jasnego nieba nie spopieli tego śmiesznego ciała, to jak inaczej nie poczuć się bogiem sam?
- Jestem w stanie to zrobić. - zanurzył w szklance małego palca, próbując wyłowić drobinkę popiołu, którą podmuch powietrza zagnał na gładką taflę alkoholu- To dość skomplikowana sprawa. I raczej kosztowna. Masz zainteresowanego klienta?
No przecież, że gra w Twoją grę. Chcesz zachować ozory niezainteresowanej to i on pójdzie tą ścieżką.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Pokój gościnny W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyPon Maj 23 2016, 23:26
Zuzanna byłaby gotowa obrazić się za to, co powiedział o Oldze. Była jednak zbyt zainteresowana tematem, żeby prychać jak kotka. Nie zauważyła, jak strzepywał popiół do jednej z filiżanek. Może i lepiej. Gorzej dla Zosji, jeśli Zuzanna zobaczy to później.
Zawiesiła spojrzenie na księdze traktującej o ogródkowych roślinach i herbacianych naparach jakie można z nich robić - stara książka matki uciekinierki. Nawet nie czytała co wykaligrafowane jest na jej grzbiecie. Uniosła podbródek i odwróciła się ku Ruslanowi słysząc słowa-klucze. Był w stanie to zrobić.
- Mogę mieć - skinęła głową podchodząc do niego blisko. Wyciągnęła z dłoni czarodzieja papieros i zaciągnęła się nim powoli. Paliła rzadko, ale potrafiła. Wypuściła dym, wydymając nieco blade, różane usteczka. Od razu oddała papieros. Nie chciała, żeby palce prześmiardły jej tym zapachem. I szklankę mu odebrała, kiedy już wyciągnął z alkoholu ten maleńki popiołek. Upiła łyk, ale tego mu nie oddała. Niech sam weźmie.
- Rzecz musi być jednak pewna.- Nie zamierzała przystawać na rzucone na wiatr słowa. Mógł zauważyć pojawiające się w jej pustych oczach iskierki zainteresowania, tlącej się nadziei.
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Pokój gościnny B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyWto Maj 24 2016, 20:52
I to było paliwem na jego motor, to było najsłodszą zachętą i w sumie największą nagrodą jaką mógłby dostać w zamian za swoje małe zabawy w spełnianie marzeń. Oczywiście nigdy by się do tego nie przyznał, stał się przecież trochę zepsuty od kiedy zaczął żyć wśród ludzi, jednak ta resztka prawdziwego Iskrzyckiego niczego więcej nie pożądała jak... samego pożądania.
Oddał jej papierosa, przyjął na powrót, jednak rozstanie ze szklanką przyjął z większym trudem więc zaraz odwrócił się od niej by ponownie się obsłużyć.
- Wiesz, kiepska z Ciebie gospodyni, skoro tak ważny gość sam sobie musi szklankę whisky sprawić... - skarcił ją od niechcenia raczej lekkim tonem, po czym znór wyminął i bryknął na kanapę.
- To zależy kim jest klient. - chcesz grać w grę, grajmy w grę- To dużo zachodu, nie wiem czy warto. Lubie pieniądze, ale nie lubię się przemęczać, a taki rytuał to coś więcej, niż kiedykolwiek mogłaś sobie wyobrazić. - upił kilka łyków - Nawet z Twoją, niebanalną wiedzą rytualną.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Pokój gościnny W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyWto Maj 24 2016, 21:18
Nic sobie z jego karcenia nie zrobiła, cała Zuzanna. Nawet nie wywróciła oczami, zupełnie to po niej spłynęło.
- Wiesz gdzie co jest - stwierdziła jedynie i zamiast niego oparła się o kredens, kiedy wskakiwał na kanapę. Nie powinien tak skakać, działało jej to na nerwy (gdyby to ona skakała nie miałaby jednak nic przeciwko).
Zmarszczyła lekko brwi, upiła łyk whisky. Alkoholu w tym domu nigdy nie brakowało, w końcu Aristovowie dorobili się wszystkiego na handlu wódką. To było już wpisane w tradycję, zasadę domu każdego członka rodziny. Musi być.
- To ktoś ważny - wysoko mierzyła.- Zastanawiasz się, zastanawiasz... a może tak naprawdę po prostu tego nie potrafisz? Nigdy wcześniej nie kręciłeś nosem.
Jak nie drzwiami, to oknem. Odbiła piłeczkę nie lubiąc być podpuszczana. Dobrze te swoje głupie gierki znali, a jednak w nie teraz pogrywali. Jakby chcieli cokolwiek tym osiągnąć. Satysfakcja jedynie byłaby im dana, choć nie do końca wiadomo z jakiego powodu.
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Pokój gościnny B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyWto Maj 24 2016, 21:50
- Widzisz Szosza... - zaczął jakimś dziwnym tonem, patrząc nieobecnym wzrokiem w stronę okna - Nigdy nie chciałaś, żebym komuś wyrwał duszę, rozdzielił ją na kawałeczki przeklinając sam siebie, a później wyrwał duszę Tobie by ten przeklęty odłamek cudzej mocy magicznej w niej umieścić. - napił się powoli - A ja nigdy nie miałem wątpliwości, czy chciałbym się podjąć czegoś, co może się skończyć dla klienta źle... - dodał nieco ciszej.
Podniósł nogi i założył je na podłokietnik kanapy wyciągając się nieco bardziej, niczym pacjent u terapeuty. Jakimś ona byłaby koszmarnym terapeutą.
Jakim on byłby koszmarnym pacjentem.
- Są dziedziny magiczne, które są zakazane nie ze względu na to, że jakieś polityczne ugrupowanie kiedyś tak postanowiło. - podjął temat po krótkiej chwili ciszy - Jak zabicie jednorożca, to przekleństwo, a mi.. mi dobrze się żyje w tym świecie. Nie wiem czy chce mi się stawać na krawędzi, ryzykować wszystko dla... kogoś waż.... - cóż on właściwie sugerował? Urwał przytykając szklankę do ust.
W sumie zawsze był ciekaw czy pod tą arogancją i pewnością siebie Aristovy nie kryła się przypadkiem niepewność siebie i kompleksy. Ludzie byli tak fantastycznie złożonymi instrumentami.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Pokój gościnny W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyWto Maj 24 2016, 23:13
- Shoshano - poprawiła go zaraz. Nie lubiła, gdy zdrabniano czy skracano jej imię. Nie lubiła też tego, że nikt sprawy nie respektował. Tamara była pod tym względem mistrzynią.
- Nigdy tego nie robiłeś, rozumiem - odparła po dłuższej chwili. Czy zastanawiała się kiedyś nad tym, czy pozbawienie kogoś duszy może boleć? Czy wyobrażała sobie jak to wszystko może wyglądać? Ukraść, odebrać komuś dar? - Czy nie wszystkie twoje umowy kończą się dla klienta źle? Później jedynie niż prędzej?
Nie była do końca pewna jak to działa. Miała swoje weksle- zaklęcie, którym były obłożone pilnowało, by ktoś nie próbował przypadkiem wymigać się od dotrzymania umowy. Upiła jeszcze jeden, niewielki łyk i odstawiła szklankę na półkę. Słuchała go w milczeniu.
- Więc co byś chciał w zamian? - zapytała wreszcie. Przeczesała palcami swoje czarne jak smoła włosy, spojrzenie szarych oczu wbiła w Ruslana. To nie będzie tanie, tego była pewna. - Postąpisz, jak będziesz uważał. Pogodzę się z tym, że nie dałeś rady oszukać praw magicznych. Ja dobrze rozumiem, że to trudne.
Powrót do góry Go down
Ruslan Borisov

Pokój gościnny B7cqah

mobilne

nieznana

35 lat

przeciętny

handlarz marzeniami
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny EmptyWto Maj 24 2016, 23:31
Zamknął oczy stawiając sobie szklankę na mostku i milcząc. Ta podnosiła się i opadała wraz z miarowym oddechem mężczyzny, a on sam pozostawał w błogim bezruchu. Nie mógł jednoznacznie wyprowadzić jej z błędu, mówiąc czy to robił, czy nie. O ile pewien był, że kobieta domyśla się, że ukrywał brzydki sekret o tyle nigdy bezpośrednio nie wskazał jej kierunku myślenia, który mógłby naprowadzić ją na prawdę. To byłoby niewygodne, niebezpieczne, to musiałoby zakończyć się śmiercią, a wciąż nie wiedział, czy zabicie człowieka dla własnej korzyści nie sprawiłoby, że jego byt rozpadłby się na kawałki. I nie chciał tego sprawdzać. Nie teraz. Nie zaraz. Nie z nią.
- Daj spokój. - powiedział w końcu, nie otwierając jednak oczu- Moi klienci przynajmniej są szczęśliwi.
Podniósł powoli szklankę i opróżnił jej zawartość. Nie wiedział po co pił, od kiedy wziął to ciało używki działały na niego z czasem coraz słabiej, by ostatecznie nie mieć na niego żadnego wpływu. Jakby los szydził z niego, nie chcąc mu dać nawet odrobiny codziennego szczęścia, jakby był uzależniony od czegoś większego. W sumie był.
Potrzebował ludzi, którzy potrzebowali jego. I tylko pożądanie w ich oczach, iskra szczęścia, kiedy tracili wszystko, by dostać marzenie, tylko to jeszcze stymulowało go w jakiś sposób.
Chrząknął.
- Zastanowię się nad zapłatą. -postawił szklankę na ziemi i zasłonił twarz dłońmi.
Wiedział, czuł przez skórę zazdrość i złość, jaką Shoshana czuła wobec swoich sióstr. Nie mógł jej odmówić, bo pragnienie, jakie mu przedstawiła było prawdziwie czyste, z samego dna jej serca. Tego chciała bardziej, niż czegokolwiek - a on? Był tylko sługą. Od setek lat.
- Trudne, to nie problem. - podniósł się w końcu z tego bezruchu, a wydawał się na twarzy zmęczony. Podszedł do kobiety, ujął delikatnie jej ramiona i przybliżył twarz do jej twarzy, by spojrzeć prosto w te uparte jasne oczy.
- To obrzydliwe. - powiedział spokojnym głosem.
Ale czego to się nie zrobi, by otrzymać chwilę szczęścia. Obrzydliwe w najwyższym wymiarze, przeczące wszelkim prawom magii i natury, gmeranie w ludzkich duszach było plugastwem o którym on jako demon wiedział przecież tak wiele. Jak niby zdołałby stać tu teraz przed nią, gawędzić sobie o rozrywaniu jaźni popijając ognistą z jakiegoś absurdalnego rocznika.
Uśmiechnął się jednak i puścił jej oko.
- Odezwę się, Szoszka. - pacnął ją palcami w głowę, jak niesfornego szczeniaczka.
Zgarnął ze stolika szkatułę i ruszył swobodnym krokiem do wyjścia.

zt
Powrót do góry Go down
Pokój gościnny Empty

PisanieRe: Pokój gościnny   Pokój gościnny Empty
Powrót do góry Go down
 
Pokój gościnny
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: