IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieDobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 00:07
Sierpień 1995, las gdzieś na wschodzie


Shoshana miała w zwyczaju czasem wybierać się do lasów, pojawiać się w pomniejszych magicznych wsiach. Bynajmniej z powodów rekreacyjnych. Składniki niektórych eliksirów wolała zbierać samodzielnie, szczególnie gdy te potrzebowały określonego sposobu by zachować działanie. Wbrew pozorom niektóre zabobony potrafiły okazać się prawdziwymi. Ruslana w tym celu posyłała rzadko, miał z resztą wiele innych rzeczy na głowie. Sprzedawał innym marzenia, niczym akwizytor kosmetyków Aveon, tak modnych w latach 90.
Niekiedy zostawała we wsi dłużej, męcząc się paskudnie gdy tak gościła w gościnnej izbie gospodarza. Nocne jednak hulańce przy ognisku, pitnym miodzie i cierpkim winie wynagradzała tej pannie niewygody. O pogańskich zabawach opowiadała niekiedy Tamarze, która zaraz przeżegnywała się zamaszyście mówiąc, że Zuzanna Jezusa w sercu nie ma.
Bladym świtem szła właśnie do lasu by zebrać zioła. W dłoni trzymała niewielki srebrny sierp, u paska miała przyczepioną sakwę. Bez żadnych piór, futer, koronek, które nie sprzyjały pałętaniu się po lesie. Zwykle nie wstawała tak wcześnie. Słońce już jasno świeciło na niebie, powoli osuszając trawy z nocnej rosy.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 00:41
Za każdym razem gdy księżyc wymuszał na Zosi przemianę, ta dbała o to, by ukryć się w samym środku lasu. Nie chcąc wracać do granic miasta, zapuszczała się daleko, chociaż nigdy nie miała pojęcia jaki instynkt, w jakim kierunku ją zaciągnie.
Między pełniami starając się zdobyć środki potrzebne do zakupu lekarstwa, tak naprawdę ledwo wiązała koniec z końcem, nie potrafiąc odnaleźć zajęcia i pracodawcy, którego jej zniknięcie nie zaskoczy. Nie chciała przyznawać się do przekleństwa, odchodząc zawczasu i przekreślając szansę, którą otrzymała.
Ledwo kilka dni temu mając dach nad głową i zarobek, dziś znowu leżała wśród mchu, u stóp drzewa, którego gałęzie były dla niej schronieniem. Rozczochrana i naga, budziła się dopiero ze snu, niemal nie pamiętając co się z nią działo nocą. A może kompletnie tracąc świadomość i tylko zmyślając przebłyski wydarzeń? Unosząc głowę, rozglądając wokoło i ciężko na łokciu podpierając, próbowała domyśleć się gdzie jest. Jak daleko musiałaby zawrócić? Dokąd?
Zza krzaka wychylając się, przypadkowo stanęła twarzą w twarz z Aristovą, zaraz wpadając w tak wielkie osłupienie, aż zapominając zasłonić nagie części ciała, schować się albo uciec. Uderzona myślą o zdemaskowaniu, wstrzymała dech i wlepiła przerażone spojrzenie w Shoshanę.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 00:54
Cokolwiek by mówić, również i Zuzanna nie spodziewała się spotkać w lesie nagiej dziewoi. Stanęła więc zaskoczona nie mniej niż Zosja (kto by się nie zdziwił w takiej sytuacji? Chyba tyko inny ekshibicjonista). Po chwili jednak, szybko, wróciła do siebie. Kącik ust drgnął ej w rozbawieniu. Czyżby nieznajoma figlowała nocą z kochankiem w krzakach?
- Nie powinnaś puszczać się nocą po lesie - specjalnie dobrała takie słowa. Specjalnie! - Wczoraj była pełnia, różne rzeczy o pełni mówią.
Nie miała pewności, czy ma przed sobą mugolaczkę niemagiczną, czy może jednak czarownicę. Wieś za wzgórzem do magicznych należała, magią chroniona była przed odkryciem przez niewłaściwe oczy.
- Nago tym bardziej.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 12:33
Takie to chude i sponiewierane stworzenie było. Któż mógł pomyśleć, że spodobała się mężczyźnie, pragnącym wykorzystać to ciało w ciemnym lesie. Przy jednym gwałtowniejszym ruchu, złamałby ją jak zapałkę. A sugestia Szoszy, zabolała Zośkę bardziej niż przemiana, do której nie potrafiła się przyzwyczaić. W samotności przeżywając męki, w samotności oczekiwała ich przez cały miesiąc.
- Nie, nie, ja nie..
Wystękała z siebie, probując zasłonić intymne części ciała i krok w tył robiąc. Jeden, bo zaraz obróciła się tyłem do Aristovy, garbiąc i rzucając spojrzenia na prawo i lewo. Co teraz? Musiała wrócić do domu, chociaż spotykając Shoshanę, była pewna, że jest zbyt późno aby nie napotkać obcego. Jej rozdarte ubranie, leżało gdzieś w strzępach, a chłód poranka zaczynał coraz bardziej dawać się we znaki. Zosja zadygotała przemarznięta, czując jak gęsia skórka obejmuje całe ciało.
Powinna skierować się ku wsi. Skraść jakieś ciuchy ze sznura i znowu zapukać do przypadkowych drzwi, prosząc o pracę za kawałek chleba. Tylko stojąca za nią Aristova, przeszkadzała w ruszeniu się. Idź sobie, zostaw mnie.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 13:30
Zuzanna jednak ani myślała sobie iść. Stała jak stanęła i wciąż się Zosji przyglądała.
- Nie, nie co? - przekrzywiła głowę i sierp wetknęła w kieszeń spodni.- Gdzie twoje ubrania?
Wreszcie postąpiła krok do przodu zaczynając rozpinać koszulę. Domyśliła się rychło, że nagie dziewczę przed nią ubrania zapewne pogubiło zupełnie gdzie indziej. Znęcił ją stwór jaki? Nie słyszała by wieś miała tu z jakimiś problemy. Zsunęła z ramion materiał zostając w samym podkoszulku i podała ubranie golasce.
- Masz, odziej się. Nie będziesz paradować tak przez wieś - rzuciła sucho, choć prawdę powiedziawszy chętnie by sobie na taki cyrk popatrzyła. Zamiast tego, zwietrzyła okazję. Dziewczyna mogła czegoś potrzebować, a ona... ona przecież spełniała zachcianki za niewygórowaną cenę.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 14:08
Zuzia nie mogła tego zauważyć, ale po jej pytaniu o ubranie, na twarzyz Sokolovej pojawił się grymas płaczu. Ale nie, Zosja nie płakała przed obcymi, jak ostatnia sierota. Zacisnęła usta, nie zamierzając odpowiadać. Nie chciała wdawać się w rozmowę, woląc aby kobieta oddaliła się w końcu i pozostała w przekonaniu, że na swej drodze spotkała zwykłą ladacznicę.
Na dźwięk kolejnych słów przypadkowej towarzyszki, Zosia rzuciła zaciekawione spojrzenie przez ramię i mimo chwilowego wahania, przyjęła koszulę. W pośpiechu zaczęła zakładać materiał i zapinać guziki. Koszula do długich nie należała, na szczęście jednak przesłaniając tyłek. Zosia naciągnęła materiał jak mogła i powoli obróciła się do Szoszy, nogi krzyżując jakby jej siku się chciało.
- Dziękuję.
Odezwała się z wdzięcznością, ale także jakiegoś rodzaju lękiem.
- Ja ją oddam. Przyrzekam.
Patrzyła na dobrodziejkę, gotowa odwdzięczyć się za ten drobny gest pomocy.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 16:50
Ach, jakże by się ucieszyła, gdyby tylko Zobaczyla łzy w jej oczach. Wtedy dopiero mogłaby się zabawić w miłosierną
Samarytanke i pokazać swoją dobroć. Zbliżyła się jeszcze do Ziemi, nachyliła w jej stronę. Nozdrzami wciągnęła powietrze w ogóle się nawet nie krępując. Niemal ją dotknęła.
- Pachniesz psem i mchem - stwierdziła prostując się. Czyżby natrafiła na...? - Powinnas brać że sobą zapasowe majtki na te nocne wojaże. Gdzie mieszkasz?
Chciała dowiedzieć się jak najwięcej na jej temat. Nie miała wcześniej okazji by poznać wilkołaka, a o te przypadłość właśnie podejrzewała dziewczynę. No chyba, że to była naćpana mugolka.
- Chodź. Muszę zebrać zioła. Na herbatę - dodała na wszelki wypadek. Ruszyła przed siebie w głowie już układając sobie kolejne etapy rozmowy. Jeśli była wilkołakiem, to najpewniej nie miała dostępu do wywaru tojadowego. Może go potrzebowała? Och, ona mogła go jej dać.
Słońce świeciło coraz mocniej, przebijając się przez korony mijanych przez nie drzew. Na korze jednego z nich Shoshana dostrzegła ślady pazurow. Wokoło słychać było śpiew ptaków. Nic nie wskazywało na to, by jeszcze kilka godzin temu działo się tu coś niebezpiecznego.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 19:41
Zosia czuła wstyd. Nigdy nie zdarzyło jej się tak przedłużyć odpoczynku po nocy w ciele wilkołaka. Prawdą było jednak, że dziewczyna była zmęczona nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Kilkumiesięczne starania nic nie dawało, a Zosia tęskniła za ojcem. Nawet jeśli ich relacja nie układała się tak jak powinna.
A rozpoznanie, na które tak prędko wpadła Aristova, aż zmroziła krew w żyłach biedaczki.
- Teraz? - dopytała, słysząc o miejscu zamieszkania - Szukam czegoś...
Odpowiedziała niechętnie, nie zamierzając kręcić. Gest Shoshany był niczym promyczek nadziei, że Zosja mogłaby liczyć na coś więcej. Chociaż strach na moment przesłonił jej myśli, tak zaproszenie do spaceru, pozwoliło ruszyć za nieznajomą.
Ach jak bardzo napiłaby się herbaty. Mocnej i słodkiej. Pragnienie męczyło. Tak jak lęk przed wydaniem w łapy łowców. Czy ktokolwiek już ją poszukiwał? Za czyny, za ktore należała się kara?
Ostrożnie stawiając kroki bosymi stopami, Zosia w milczeniu szła za kobietą, myśląc co powiedzieć i jak się wytłumaczyć. W końcu olśnienie nadeszło i to bardzo szybko.
- Matka uczyła mnie ziół.
Mogła być przydatna nie tylko w łażeniu po lesie i szukaniu roślinek. Ale wszystko po kolei.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyNie Maj 08 2016, 22:54
Zuzanna jak ten marketingowiec, wiedziała co ma mówić. Odwróciła na moment głowę w stronę wystraszonej Zosji i uśmiechnęła się do niej. Jakby miało to znaczyć, że dziewczyna natrafiła najlepiej jak mogła! Ha, trafić- trafiła. Ale czy najlepiej?
- Szukasz? Gdzie? Tutaj? - W głosie jej jakby zadrgała struna odpowiadająca za pogardę. Aristova lubiła łono natury, ale bez przesady. W mieście przecież żyło się lepiej. Łatwy dostęp do ludzi, ten rozgardiasz, który tak lubiła. Przyjęcia, zabawy, kolorowe sklepy. Sunęła dalej przed siebie, a na ramionach jej pojawiła się gęsia skórka. W cieniu nie było już tak ciepło. Najchętniej by jej tę koszulę zabrała, ale wtedy wszystko zepsuje. Kierowała się w stronę polany, nieopodal wąskiego, zimnego strumyka.
- Kim była twoja matka? - dopytywała wścibsko, ale brzmiąc jednak naturalnie. Och, że niby chciała podtrzymać rozmowę. Zatrzymała się przy jednym z krzewów i kucnęła wyciągając uprzednio sierp. Rozmaryn. - Co to jest?- spojrzała na Zosję, a potem na roślinę. Sprawdzała ją.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyPon Maj 09 2016, 12:13
Poczuła się jak ostatnia idiotka. Najpierw znaleziona naga, teraz swymi odpowiedziami wywołująca śmiech. Głupia, oj głupia była. Chcąc polepszyć swe życie, wpadała ciągle z deszczu pod rynnę. Nawet nie chciała już komentować swego położenia. Oczywiście, że nie szukała domu w lesie. Pytanie prześmiewcze, nie rozbawiło Zośki.
- Zielarką. Nie żyje już od dawna.
Odezwała się, nie zamierzając zniecierpliwić kobiety kolejnym brakiem odpowiedzi. Denerwowanie dobrodziejki byłoby szczytem bezczelności. A ona nie charakteryzowała panny Sokolovy.
Spoglądając w stronę krzaka, zbliżyła się do niego, musząc chwilę się zastanowić. Ostatnimi czasy nie zawsze miała okazję do pracy przy roślinach. Łapała się pracy przy czym tylko mogła. Ale nauka matki nie poszła w las.
- Rozmaryn. Tak cenny, chociaż niepozorny. Pomocny przy przeziębieniach i grypie. Mama tworzyła też z niego olejek, który nakładała na włosy. Miała bardzo piękne.
Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na Shoshannę. Obie wiedziały, że roślina ma jeszcze wiele właściwości, ale przecież nie w tym rzecz by teraz robić z nich sprawdzian Zosi. Prawda?
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyPon Maj 09 2016, 14:25
Nic sobie z tych przytyków wyświadczanych Sokolovej nie robiła. Mało tego - udawała, że to zupełnie przypadkiem, że wcale nie miała takich zamiarów. A miała.
- Przykro mi - powiedziała, choć przykro jej nie było ani odrobinę. - Pewnie wam z ojcem ciężko bez niej?
Zaczęła ścinać zioła i odkładać na niewielką kupkę obok. Nie potrzebowała wielu, ale dobrze było mieć na zapas. Cięła ostrożnie, by nie zaciąć się w palec, jak już to jej się kiedyś przytrafiło. Dużo młodsza była wtedy, dziabnęła się ostrym końcem. Tamara jej wtedy powiedziała, że to kara za grzechy.
- Na włosy? No proszę, będę musiała spróbować. Widzisz tu jeszcze coś? - zabrała rozmaryn, odwiązałą sakiewkę, która uczepiona paska wisiała do tej pory. Tam pochowała zioła. - Myślisz, że znajdziemy tu tojad?
Jeśli znała się na ziołach tak jak twierdziła, to na pewno wiedziała do czego ten tojad mógłby się przysłużyć. Niestety, tutaj nie rósł.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyPon Maj 09 2016, 23:49
Spochmurniała i uśmiech zgasiła, słysząc wzmiankę o ojcu. Żałoba po nim była jeszcze świeża, więc rozmowy na jego temat nie przychodziły jej łatwo. Milczenie sę przeciągnęło, a Zosia nie wiedziała czy chce odpowiadać Aristowej. Ale przecież mazgaić się nie zamierzała.
- Ojciec umarł niedawno.
Odpowiedziała z bolesnym skurczem żołądka. Chociaż o dziwo głodna się nie czuła. Znalazła idealny łup w nocy? Ziółek na pewno się nie najadła. Za nimi rozejrzała się dopiero po pytaniu Szoszy.
- Dzięgiel - Wskazała na roślinę, oddaloną o kilka metrów - Na lepszy sen i trawienie - Mogła ruszyć i rwać, ale pytająco spojrzała na kobietę. Ale już nie wypatrzoną rośliną zainteresowana ale tojadem. Aż jej oczy zabłyszczały na samą myśl. Już od dawna nie miała okazji spożywać eliksiru. Dobrze wiedziała, że tojad nie rośnie sobie jak chwasty. Pokręciła tylko głową, wstrzymując oddech.
O tak, obie wiedziały, że wiedziały.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyWto Maj 10 2016, 00:21
- Tym bardziej mi przykro - odparła zaraz. I znowu kłamała. Przyglądała się przez chwilę dziewczynie, sprawdzając jej reakcję na dźwięk słowa "tojad". To ją tylko we szystkim upewniło. Samotna, bez rodziny, sierota. W dodatku sierota z nie lada problemem. Aż się prosiło by...
- Jak się nazywasz? - zapytała, tym razem dość sucho. Zawiązała sakwę, sierp za pasek znowu wetknęła. Wstała. - Nazywam się Shoshana Grygoryevna Aristova.
Przedstawiła się pełnym imieniem licząc na to, że znajda może chociaż kojarzyć nazwisko. Jeśli kojarzyła niech wie, kto się nią zainteresował.
- Chodź za mną. Mam dla ciebie propozycję.

* * *

Zabrała ją ze sobą, do Petersburga. Musiała zainwestować w świstoklik, nie potrafiąc jeszcze teleportować dwóch osób naraz. Znalazły się w domu sióstr Aristovych. Od czasu ich dzieciństwa niewiele się tu zmieniło. Wszędzie jednak było czuć rękę Shoshany, która zabrała się za zarządzanie wszystkim. Miała do tego smykałkę. Jeśli w rodzinie Aristovów byli jacyś żydzi, to ich geny przetrwały właśnie w Zuzannie. Prostą, zapewne wciąż wystraszoną Zosję niezwykle bogato urządzone korytarze i pomieszczenia mogły krępować. Z resztą była tu w samej jeno koszuli!
- Możesz otrzymywać ode mnie co miesiąc fiolkę eliksiru tojadowego. W zamian za przysługi.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyWto Maj 10 2016, 17:01
A Zosja ślepo wierzyła we współczucie, jakie Szoszana okazywała. Dlaczego miałaby kłamać? Jeśli nie licząc pracy fizycznej, Zosji jeszcze nikt podle nie wykorzystał. Płacili, chociaż marnie, a dziewczyna nie dawała rady nazbierać na eliksir.
- Zosja Sokolova.
Odpowiedziała, patrząc na Aristovą z nadzieją. Rosnącą z minuty na minutę i w pełni zrodzoną, słysząc o propozycji. Byłaby głupia, gdyby chociaż nie zaznajomiła się z ofertą. A teraz i tak nie miała nic do stracenia.

W domu sióstr, Zosja poczuła się przytłoczona bogactwem. Nie podchodziła z biednej rodziny, ale to co mogła oglądać w pokojach, do których zaprowadziła ją Soshanna, nie mogło się rownać z tym, co miała okazję teraz widzieć. Na moment zapomniała o skrępowaniu, wgapiając oczy w bogactwo, póki nie odezwała się jej towarzyszka.
Czy Zosia pamiętała, by nie rozdziawiać gęby?
- Naprawdę?
Zapytała najpierw, ale zaraz postąpiła ku Szoszy i złapała ją za dłonię, mogąc je nawet całować. Uśmiechnęła się od ucha do ucha, pozytywnie zaskoczona propozycją. I wdzięczna! Tak bardzo wdzięczna.
- Zrobię wszystko o co pani mnie poprosi!
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptySro Maj 11 2016, 02:51
Tutaj nawrt ściany był bogato zdobione. Jakby miały jakieś wielkie znaczenie. To, czym oklejone są, jak bardzo bogatą tapetą. Rzeźby, figurki na półkach, porcelany. Regały z książkami, półki na ścianach ze szkatułkami pełnymi marzeń. Dzwoneczki, jaśminowe kadzidło. Jaśmin i drzewo sandałowe, tym pachniała Zuzanna. Słodki, przyjemny zapach przeplatany złością, zgorzkniały pogardą jaką skrywała wobec wszystkich. Wysunęła dłonie z uścisku patrząc na brudne ręce Zosji. Nie będzie jej taka łachmytka obmacywać. Już Sokolovej przyczepiła łatkę "wieśniaczka" brzmiącą.
- Naprawdę. Ale musisz podpisać dokument. Podpisać, przeczytać. Zostawić krwawy odcisk - mówiła odczepiając sakwę od spodni, rzucając ją na najbliższy stolik. - W papierach wszystko musi mi się zgadzać. Chodź.
Skinęła głową i ruszyła po schodach, dalej. Doprowadziła Zosję do gabinetu, który niegdyś należał do ojca Aristovych. Dziś rządziła się w nim Shoshana. Żadna księga stąd nie została wyrzucona. Wciąż rzucała uroki na wypadek, gdyby Tamara postanowiła wrócić do domu i zaopatrzyć wszystkie półki z Nowy Testament. Już jej Zuzanka pokaże testament, myślała.
Otworzyła szufladę, wyciągnęła z niej pergamin. Rozwinęła go, Zosji podsunęła.
- przeczytaj i podpisz. Albo podpisz, w treści znajduje się informacja o rzetelnej usług wymianie. Nic wielkiego.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptySro Maj 11 2016, 11:46
Gdzieżby pomyślała, że jest właśnie obrażana w myślach Szoszy! Czuła się właśnie jakby pana Boga za nogi złapała. Wdzięczna, szczęśliwa i chociaż wymęczona, to jednak pełna życia. Moglaby już teraz zabrać się za usługi dla kobiety.
Myśl o eliksirze, który już za miesiąc pomoże jej kontrolować swe żądze, tak bardzo cieszyła! Trochę jej radość przygasła, słysząc o krwawym odcisku, ale.. ale przecież powiedziała, że zrobi wszystko. Byle nie być bestią w pełnym znaczeniu tego słowa. Bo przemiany nigdy nie uda się jej zatrzymać. Ruszyła za Szoszą, skulona nieco. Miała nadzieję, że nikt więcej się nie pojawi.
Wchodząc do gabinetu, nawet się po nim nie rozejrzała. Oczy mając wlepione w dobrodziejkę, podeszła bliżej i stanęła przed biurkiem. Nawet przez myśl jej nie przeszło, by siadać.
Czuła się brudna i nie chciała być bezczelna.
Nad biurkiem zawisła i popatrzyła w pergamin, chociaż nad jego treścią nie zastanawiała się długo. Sięgnęła po pióro szybciej niż Aristova mogła się spodziewać.
I podpisała.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptySro Maj 11 2016, 21:15
Po drodze łypały na Sokołową dziwaczne popiersia, ciemne obrazy. Wypchany kruk.
Bacznie się przyjrzała, czy Zosji nie przyszło przypadkiem do głowy by usiąść na krześle. Zanim cokolwiek dotknie powinna się porządnie umyć. Ale, ale! Podpisać weksel mogła i z brudnymi rękami. Przekrzywiła głowę, uśmiechnęła się lekko widząc, jak szybko dziewczyna łapie za pióro. Nie przeczytała. To chyba najbardziej rozbawiło Aristovą. Ludzie nie czytali umów, regulaminów, a potem byli zdziwieni tym, co podpisali. Zuzannie to nie przeszkadzało. Wyciągnęła z szuflady pudełeczko, w którym trzymała szpilę zakończoną perłową główką.
- Ręka - rzuciła komendę, a gdy Zosja wykonała polecenie, Aristova dziabnęła ją w palec. Zaraz potem pojawiła się na opuszku kropla krwi. - Odciśnij przy podpisie.
Pilnowała procederu wciąż uśmiechając się pod nosem. Lubiłą ten moment, kiedy umowa zostawała przypieczętowana, a wiążące zaklęcie ożywało.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyCzw Maj 12 2016, 01:10
Zaledwie krok dzielił ją od powierzania swego życia w ręce Shoshany i Zosja czuła mieszankę strachu oraz podekscytowania. Z jednej strony godziła się na usługi, które tak naprawdę mogły być wszystkim, z drugiej zaś strony przecież miała szansę na bardziej konfortowe życie.
Nie chciała już płakać w poduszkę, nie mogąc przypomnieć sobie co robiła podczas pełni. Nie chciała płakać w poduszkę przez bestię, jaka w niej drzemała, budzona co miesiąc i mogąca mordować. Zosja nigdy nie chciała mieć krwi niewinnych na swych dłoniach.
Teraz miała swoją. Na czubku palca. Wpatrywała się w powiększającą kropelkę, aż w końcu gdy ta zaczęła grozić spłynięciem, opuściła dłoń i na papierze zostawiła krwawy odcisk.
I co teraz?
- I co teraz?
Zapytała, nie wiedząc co teraz.
Dłoń na nowo uniosła i przysunęła do ust, by zatamować te małe, niewinne krwawienie. Spoglądając na Szoszę. Pełna wdzięczności i zapału do pracy dla niej.
Powrót do góry Go down
Shoshana Aristova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] W7gAR9h

Sankt Petersburg, Rosja

błękitna

medium

26 lat

bogaty

stażystka w Hotynce
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyCzw Maj 12 2016, 22:17
Zaklęcie zostało zawiązane. Krwawy odcisk przypieczętował spisaną umowę a Zosja sprzedała się za comiesięczny eliksir. Treści nie przeczytała, co tu mówić o tym, co wypisane było na dole, drobnymi literkami! Takich klientów Zuzanna lubiła najbardziej.
Zabrała umowę i podmuchała chwilę na odcisk, by krew wyschła. Zwinęła pergamin w rulon, ostrożnie, z dbałością. Gdzieś wstążka leżała nieopodal, toteż podniosła ją i przewiązała weksel. Odłożyła go do szuflady biurka, które jeszcze dekadę temu należało do starego Aristova. Wzięła głęboki oddech, jakby z dobroci i radości, że pomóc mogła biednej, zbłąkanej Zosji. Nic bardziej mylnego.
- Teraz musisz się umyć. Nie możesz chodzić taka brudna, jak jakiś kocmołuch - rzuciła. Już oschlej niż wcześniej. Sama czuła, że musi umyć ręce po kontakcie z Sokolovą. Tak, Zuzanna nie lubiła tkaiego brudu. I przebrać się, w szaty bardziej wyjściowe niż te, które miała obecnie na sobie, do chodzenia po lesie. - Koszulę możesz sobie zatrzymać.
Odsunęła się od biurka, ruszyła w stronę drzwi dając dziewczynie znać, że ma iść za nią. Poprowadziła ją korytarzem na piętro. Ciemnozielone wzorzyste ściany współgrały z ciemnym, lakierowanym drewnem paneli, schodów oraz misternie zdobionej poręczy. Postacie na obrazach w złotych ramach (w końcu Rosja, na bogato ) szeptały między sobą zerkając na wilczycę. Zuzanna doprowadziła ją do pokoju dla gości, który jednak wiele czasu spędził bez lokatora, toteż i jego wystrój był biedniejszy niż gdzie indziej. Przez myśl przeszło Aristovej by umieścić Zosję w pokoju Lidy lub Tamary, ale zrezygnowała z tego pomysłu. Pojedyncze łóżko stało przy ścianie wymalowanej błękitną farbą. Stolik, krzesło, jakaś ikona. Och widać, że urządzała wnętrze Tamara. Brakowało jeno klęcznika i modlitewnika.
Powrót do góry Go down
Zosja Sokolova

Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Wolf_eye_animation_by_oboroten-d7032hr

Petersburg, Rosja

czysta

wilkołak

20 lat

biedny

gosposia
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] EmptyCzw Maj 12 2016, 22:38
Miała świadomość tego co właśnie robiła? Wydając się zdesperowana albo naiwna, ukazywała oblicze, które mogło być świadectwem braku wahania Zosi. Czy ta cecha charakteru była zaletą?
Obserwując jak papier zostaje zwinięty i związany, zrzucała ciężar swego życia. Jakby Szosza miała zamiar przejąć go na swe barki i nie dokładać niczego więcej. A Zosi nie wiele było potrzeba. Do szczęcia i do ruiny, jaką już zdążyła w sobie poczuć. Chciała się uśmiechnąć, ale oschły ton głosu Aristovej, zacisnął jej usta.
Chcąc go sobie wytłumaczyć, nie zamierzała osądzać zmiany u dobrodziejki. Ruszyła za nią, nie mając nawet wyboru. Chciała się wykąpać, ubrać, odpocząć... Położyć w ciepłym łóżku i na moment stracić kontakt ze światem w którym tkwiła. Po drodze obserwując obrazy i zdobienia, czuła się przytłoczona bogactwem. Wnętrze pokoju więc wydawało się jej w pełni odpowiadać. Przekraczając jego próg, w końcu się uśmiechnęła i spojrzała na Shoshanę.
- Dziękuję.
Powiedziała krótko, ale w pełni szczerze, ze wzruszeniem, czającym się gdzieś w głosie. Opuściła spojrzenie na swe bose, brudne stopy i gołe nogi, na które chciała naciągnąć materiał koszuli.
Nigdy więcej już nie będzie w takim położeniu. Dzięki Shoshanie Aristovej.
Powrót do góry Go down
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty

PisanieRe: Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]   Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995] Empty
Powrót do góry Go down
 
Dobra Samarytanka [ Zuzanna i Zosja, sierpień 1995]
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Moskwie, 1995. (Z Tarsiukiem)
» Pył i rdza, sierpień '94 z Dolohovą
» Trudne początki {Walewski & Bregović} sierpień '96
» Niektóre prawdy nie chcą pozostać ukryte [Sierpień '96 z Vasilim]
» Zuzanna Aristova


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: