IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Aleksander Lebiediev

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Aleksander Lebiediev

Aleksander Lebiediev UdOvWbYv

Arbat, Moskwa / Metro D-6

półkrwi

przyłożnik

33

bogaty

Inwestor / Łamacz klątw i uroków / Właściciel Arkadii / Wynalazca / Wróżbita
Aleksander Lebiediev Empty

PisanieAleksander Lebiediev   Aleksander Lebiediev EmptySob Maj 07 2016, 01:54
Меня зовут
Aleksander Lebiediev



DATA URODZENIA: 30.10.1963 / NAZWISKO MATKI: Kuragina / WIEK: 33
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Moskwa / STATUS KRWI: półkrwi
STAN MAJĄTKOWY: bogaty / ZAWÓD: łamacz klątw i uroków, inwestor, właściciel klubu nocnego, wynalazca / KORGORUSZ: czarny łabędź


ALCHEMIA: 8 / FAUNA I FLORA: 8 / LECZNICTWO: 8 / MAGIA KREATYWNA: 17
MAGIA ZAKAZANA: 17 / OKULTYZM: 12 / SIŁA: 28 / TRANSFIGURACJA: 15
WIEDZA MAGICZNA: 8 / ZAKLĘCIA I UROKI: 10 / SZCZĘŚCIE: 4 / TALENT: 2


Aleksander Sorokin

Jakim ignorantem należało być Dimitri, aby nie rozpoznać kukułczego jaja we własnym gnieździe? Jakim ślepcem, żeby nie dostrzegać złocistych loków i niebieskich oczu kiedy to sam w młodości byłeś brunetem, a małżonki atut stanowiły ogniste pukle? Jakbyś się przyjrzał uważniej to dostrzegłbyś szlachetne, przystojne rysy, których  w twoim rodzie nie było od pokoleń. Wiedziałbyś, że ten czar i uroda Aleksandra to nie twoja zasługa. Takie piękno mogło być wyłącznie dziełem istoty nadprzyrodzonej. Zasługi wędrownego demona ochoczo sobie przypisałeś. Aleksander jest przecież taki idealny. Pękałeś z niezasłużonej dumy słuchając pochwał rodziny i znajomych. Mówiłeś dumnie: To mój syn. Sam go tego nauczyłem. Co się więc zmieniło? Nie masz już swojego pierworodnego? Tego, który podsunął Ci wiele pomysłów na rozwój hodowli reniferów? Tego, który widział w Tobie autorytet? Tego, który nadal Cię kocha mimo, że domyślał się już wcześniej prawdy o sobie?
Czy dał Ci kiedykolwiek powód do niezadowolenia? Ciężko pracował na farmie, nie sprawiał problemów tak jak inne dzieci twoich braci i sióstr. Po skończeniu Koldovstoretz mogłeś być z niego jeszcze bardziej dumny. Wszystkich zachwycił również mnie mimo, że wybrał sobie zawód niegodny Sorokinów. Dimitri, zastanów się nad tym. To ja popełniłam błąd, a Aleksander nie jest niczemu winien. Twój upór doprowadzi ród do ruiny. Masz syna. To Twój pierworodny bo to ty go wychowałeś. Ty go ukształtowałeś, a on pokazał, że potrafi to docenić. Razem dokonalibyście wielkich rzeczy. Mieliście plany. Dzięki nim Sorokinowie rozbłysnęliby na niebie jeszcze jaśniej.
Starszyzna padłaby na kolana. Wiem, że o tym marzysz. To wasze marzenie.

Twoja Żona.




Kochany Olegu T.*

Zastanawiałeś się co dzieje się z naszymi duszami po śmierci? Czy pomimo wielu grzechów jest szansa na odkupienie? Czarodzieje wierzą w starosłowiański panteon bóstw. Jest ciskający gromami Perun, jest Jarowit niosący wojnę i wielu innych odpowiedzialnych za każdy, najdrobniejszy szczegół naszego życia. W co wierzą mugole Olegu? W co wierzysz? Czy Twój Bóg w sprawiedliwości równa się Perperunie? Czy Szatan jest tak samo przesiąknięty złem jak Czarnobóg? Gdzie taki grzesznik jak ja otrzymam rozgrzeszenie? Czy diabelski pomiot może zasiąść po boskiej prawicy? Odpowiedz mi Olegu. Gdy będziesz się zastanawiał, opowiem Ci historię Aleksandra.

Aleksander przez ponad połowę swojego życia był Sorokinem. Błękitna krew, powaga i szacunek do tradycji. Przyuczany do roli dziedzica. Podobno demony lubują się w ciepłych miejscach. Mavra Sorokina nie sądziła, że goszczony o późnej, wieczornej porze wędrowiec jest nieludzkim bytem. Opisywała go jako istotę boską. Wysokiego o pięknej, zdrowej karnacji i błękitnych jak niebo o świcie oczach. Jaśniała wtedy, widziałem w jej twarzy autentyczną tęsknotę, bo złotowłosy bóg już nigdy nie zjawił się w jej alkowie. Pozostawił jednak po sobie drobny upominek. Mnie.
Matka czciła mnie jak Jego. To po nim otrzymałem imię. Od dziecka uświadamiała mnie w mojej wyjątkowości. Potrafiła być przekonująca. Nadal jest. Usilnie pozostaje w moim życiu namawiając na odwet. Jesteś demonem, powtarza. Możesz wiele. Uciekłem od niej.
(...)
Aleksander już podczas nauki w Koldovstoretz domyślał się, że nie jest taki jak inni. Nie był zwykłym nastolatkiem, a tym bardziej Sorokinem. Domysły gryzły, ale obawa przed odrzuceniem przez ojca nakazywała milczenie. Niepotrzebna była inteligencja wysokich lotów, aby przewidzieć reakcję. Dlatego Aleksander tak bardzo się starał walcząc ze swoją demoniczną naturą. Robił wszystko w celu zapewnienia sobie stałego miejsca w sercu człowieka, którego podziwiał.
Najgorsze były pełnie księżyca. Dziwna tęsknota w sercu, mrowienie koniuszków palców i przyjemne dreszcze nękające ciało. Ciągnęło wilka do lasu.
Do alków panien, mężatek i wdówek. Chciał je wszystkie kochać, pieścić i całować. Coraz ciężej wiodło się życie przykładnego dziedzica. W dzień byłem chlubą rodu, a nocą najzwyklejszym rozpustnikiem. Synom wybacza się o wiele więcej niż córkom, ale to mężczyznom wybacza się wszystko. Matka wspierała mnie w moim wyuzdanym życiu. Pozwalałem sobie na coraz więcej, zapracowany ojciec nie miał o niczym pojęcia. Irkuck nie nadawał się na urządzanie przyjęć, a ja je kochałem. Wino, śpiew i kobiety. Dlatego wziąłem pieniądze od ojca pod pretekstem rozwoju kariery i wyjechałem na Zachód.
Tam mój najdroższy Olegu poznałem najprawdziwsze zepsucie. Paryskie operetki kończyły się orgiami w oparach absyntu i opium, a angielskie damy ochoczo oddawały się przyjemności z innymi na oczach swoich mężów.
Wszyscy się kochali. Ja ich kochałem. Ulotnie choć na tamtą chwilę intensywnie. Ze wstydem przyznaję, że mi się to podobało. Nadal podoba.
Ludzkie potrzeby tak łatwo zaspokoić... Czy wiesz, że...



Aleksander Lebiediev

Olegu, jesteś pewnie ciekawy jak powstała Arkadia. A może już słyszałeś?
Arkadia narodziła się w naszych głowach w latach kiedy jeszcze nie mieliśmy o sobie pojęcia. Zamieszkiwaliśmy różne zakątki Europy wyznając odmienne poglądy na życie. Łączyło nas pragnienie, a właściwie przekonanie o tym, że Naznaczeni powinni mieć w tym świecie swój azyl. Do naszego przypadkowego spotkania doszło w 1987 roku w centrum Paryża podczas jednej z osławionych orgietek. W tak doborowym towarzystwie nie mogło obyć się bez zamieszania, bo wyobraź sobie drogi Olegu, że po raz pierwszy spotkałem takich jak ja. Diabelskie nasienie o takich samych złotych puklach jak moje. Jeden z nich, Adam usiłował oczarować rusałkę. Chciałem go ostrzec czym to się skończy, ale Kniaziówna mnie uprzedziła. Nie widziałem już potem nieboraka. Kiedy przyłożnik spotyka rusałkę (...). Kniaziówna okazała się Mirką z Doliny Rospudy. Matka podrzuciła ją do pierwszej lepszej wioski zostawiając jedynie szal utkany z pajęczej sieci. Doceniła mój takt i błyskotliwość. Okazało się, że pojawiła się tu w interesach wraz ze swoim partnerem. Wielki jak szafa z fryzem ukraińskiego kozaka. Już wiedziałem co się stało z Adamem. Jurko był wilkołakiem i co zaskakujące nie ukrywał tego faktu. Tak samo jak jego sfora.
Wilkozacy. Tak siebie nazywali. Piotr i Paweł grali pierwsze skrzypce w bawieniu gości zmieniając kształt swojego ciała w coraz to ciekawsze kompozycje. Szybko znalazłem wspólny język z bliźniakami, którzy dzierżyli znamię tak dobrze mi znane. W końcu Sorokinowie słynęli z cieni. Przy absyncie i opium snuliśmy razem wizje nowego świata, dyskutowaliśmy do rana nad pokrętnym losem i wtedy pada słowo: Arkadia.


Joachim  dołączył do nas pod koniec upalnego lata w 1990 roku kiedy szukaliśmy odpowiedniej lokalizacji dla naszego azylu. Przedsiębiorczy mugol okazał się dobrodziejstwem ponieważ pieniądze od ojca kończyły się w zastraszającym tempie. Wierząc na słowo zainwestowałem resztę czekając na cud. Musiało minąć kilka miesięcy, żeby inwestycja się zwróciła. Z naszej trójki to ja byłem odpowiedzialny za logistykę i ekonomię przedsięwzięcia. Joachim pomnażał pieniądze w ekspresowym czasie ucząc mnie równocześnie jak korzystać z dobrodziejstw zmian politycznych i łapówkarstwa. Nie interesował go nasz świat. Za każdym razem, gdy o nim wspominałem kręcił głową mówiąc, że interesują go wyłącznie zyski, a zyski to ogromne pieniądze. Ta przyziemna cecha niemagicznego przyjaciela mobilizowała mnie do działania. Pierwotna Arkadia rozwijała swoje skrzydła w Sankt Petersburgu, ale tam mnie znano.
Sorokin. Aleksander. Trzy lata dobrego prosperowania pozwoliło nam się przenieść bliżej Zachodu. Do barwnej Moskwy.

Moskwa stała się moim nowym domem. Przyjaźń się nadwątliła. Idee zwietrzały. Byłeś kiedyś w Moskwie mój najdroższy Olegu? Zwiedzałeś kiedyś miasto pod ziemią? Metro stało się nową Arkadią.

Jestem zblazowany. Wszystko dookoła jest nudne. Rzeczy. Ludzie. Coraz bardziej tracę zapał do prowadzenia Arkadii. Nie ma już tego dreszczyku przy pojedynkach, dawaniu rozkoszy ani łamania prawa. Nocą jeszcze żyję, ale w dzień chwytam się wszystkiego co choć trochę zaspokoi mój głód. Balet. Wiesz Olegu, że przez ułamek swojego marnego żywota zbierałem owacje na stojąco?
Muzyka. Śpiewałem i grałem, raniąc palce o struny, ale umiłowałem fortepian.
Stoi w moim mieszkaniu na honorowym miejscu. Sztuka. Chciałem Cię zdeklasować Olegu, ale natura poskąpiła mi Twojej percepcji. Czasami lubię spacerować po ulicach Moskwy i to nie tylko nocą. Obserwować mugoli spieszących do pracy, do swoich rodzin. Z nudy używam swojego uroku do bałamucenia zarówno niewiast jak i mężczyzn. Skrępowanie i napięcie to smakowity deser. Nawet próby wyśledzenia swojego biologicznego ojca nie potrafiły rozbudzić we mnie na dłużej chęci do dawnego życia. Rozwijanie umiejętności stało się ciekawym dodatkiem, ale nic ponadto.

Ania mnie odmieniła. Tchnęła życie w Lebiedieva. Narodził się na nowo.
Wszystko nabrało kolorów, nowe pasje, nowe pomysły. Mirka i Joachim przejęli pieczę nad Arkadią, a ja skupiłem się na tym co kiedyś sprawiało mi radość.
Dałem Ani swoje nazwisko choć wiedziałem, że jej matka kłamie. Nie mogłem płodzić córek. Musisz ją poznać Olegu. Jest niezwykła. Głuchoniema, ale między nami wytworzyła się więź, zrozumienie. Dla niej powróciłem do eksperymentowania z urokami i zaklęciami, zaklinałem przedmioty, szukałem sposobów w każdej dziedzinie magii przekopując nawet zakazane księgi na które wydałem niemalże cały majątek. Zapadałem w mrok plugastw ku uciesze Aleksandra. Miałem krew na rękach i byłoby jej znacznie więcej gdyby nie przełom. Tworzyłem ten przedmiot miesiącami walcząc z rozpaczą, bo przecież obiecałem. Mam kolejny dług u swojego mugolskiego przyjaciela. Ania już słyszy, a przede mną nowe wyzwanie. Trudniejsze. Chcę jej dać głos.

Niedługo potem nieoczekiwanie zjawił się mój syn. Samuel. Pamiętałem jego matkę. Pamiętam każdą swoją kochankę. Rozpoznaję je nawet po puklach włosów, które maniakalnie kolekcjonuję od czasów Koldovstoretz.
Z nim było inaczej niż z Anią. Trudniej. Jest taki jak ja.

Olegu, namaluj moją duszę.


Twój
A.S & A.L **



~~~~~~~~~~

Arkadia znajduje się w najgłębszym punkcie moskiewskiego metra. Można się do niej dostać na dwa różne sposoby, ale tylko jeden jest znany gościom - czarny wagon linii trzynastej (istnieje tylko dwanaście) odjeżdżający co godzinę ze stacji D-6. Sam lokal jest podzielony na kilka części w zależności od preferencji klienteli. Ubijanie nielegalnych interesów, zlecanie zabójstw, szukanie szemranego towarzystwa, handel egzotycznymi i niebezpiecznymi towarami czy coś tak pospolitego jak erotyka. Nad wejściem przez śluzę uważny gość zauważy wytłoczoną krwią dewizę: Je­dynym spo­sobem poz­by­cia się po­kusy jest ule­ganie jej. Od trzech lat organizowane są tu nielegalne turnieje w spółce z Bregoviciami. Ze względu na duże zainteresowanie i wysoką śmiertelność zastosowano wiele środków zaradczych, aby nie powtórzyć masakry z Sankt Petersburga. Pod poziomem klubu znajdują się pomieszczenia przeznaczone na sypialnie dla gości, a na samym dole (są trzy poziomy) znajduje się obszerna sala w której odbywają się najbardziej szemrane interesy i turnieje.
Arkadia jest chroniona zaklęciami (rzucone przez m.in przez Sorokina, Mirkę oraz przez najlepszych specjalistów) oraz ludzkimi rękoma przez wysokich, barczystych miśków z wygolonymi głowami. W porach największego ruchu do ochrony włącza się Jurko i jego wilkołaki. W ostatnich latach odnowiono zaklęcia i dodano nowe.

Kilka słów o praktykowaniu przez Aleksandra łamania klątw i uroków.
Już w dzieciństwie przejawiał zainteresowanie w psotach. Pierdząca poduszka, rozpuszczające się mydło czy giętka łyżka unikająca jedzenia - to wszystko rozwinął podczas nauki w Akademii obierając kierunek kształcenia na łamacza klątw i uroków. Pasjonowało go rozwiązywanie zagadek, łamanie czarnomagicznych zabezpieczeń, badanie nieznanego. Z czasem sam zaczął tworzyć klątwy, które umieszczał w przedmiotach. Niegroźne, a niekiedy wręcz śmiertelne. Kreatywność pozwalała mu na wprowadzaniu nowych rozwiązań w mieszkaniu i Arkadii. Np. gadająca zabawka dla Ani lub próżniowe rury przesyłające kulę z głosową wiadomością, a nawet zaczarowane gargulce mające oko na klientów. Najnowszym pomysłem znudzonego życiem Olka jest udawanie wróżbity Svyatoslava - w końcu jeszcze nigdy się w niczym nie "zasiedział" na dłużej. Kantuje mugoli wróżąc im z ręki, oczyszczając aurę i inne brednie. Ważne, że się przy tym dobrze bawi, a i grosz jakiś wpadnie.


* - Oleg Tselkov (współczesny rosyjski malarz; przyjaciel)
** - mieszanie osób jest zamierzone; obraz duszy znajduje się przy imieniu i nazwisko.

W pigułce:
- 1963 roku narodziny
- 1982 - 89 podróże po Europie; podjęcie zawodu łamacza klątw w zachodnich placówkach bankowych
- 1990 roku wydziedziczenie i założenie Arkadii w Sankt Petersburgu (spółka)
- 1991 korzystanie ze zmian ustrojowych Rosji; Joachim zakupuje akcje spółek państwoych (m.in Gazpromu)
- 1993 przenosiny do Moskwy; człowiek renesansu w pogoni za czymś co nie istnieje
- 1994 przygarnięcie Ani; pojawienie się syna
- 1995 - otrzymanie tytułu darczyńcy roku od władz szpitala Hotynka za wsparcie finansowe
- 1996 otwarta praktyka w zaklinaniu przedmiotów; łamaniem/nakładaniem uroków (działalność oferowana na terenie Arkadii + mieszkaniu).



Ostatnio zmieniony przez Aleksander Lebiediev dnia Pon Maj 09 2016, 21:50, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Aleksander Lebiediev 1ERq90H
Aleksander Lebiediev Empty

PisanieRe: Aleksander Lebiediev   Aleksander Lebiediev EmptyWto Maj 10 2016, 07:05
Здравствуйте!

Absolutnie fascynująca postać. Hipnotyzująca historia wciąga w tą duszną, słodką atmosferę rozpusty, w jakiej przez tyle czasu żył Aleksander, zapraszając każdego do wspólnej zabawy. Czy jednak w ten sam sposób potoczyłoby się jego życie, gdyby nie demoniczny pierwiastek płynący w jego żyłach, gdyby nie gorące zapewnienia matki o tym, że może wszystko i, w końcu, gdyby nie Ania? Mocno liczę na to, że nawet tak trudne wyzwanie, jakie teraz przed nim stoi, nie powstrzyma go od podarowania jej czegoś tak cennego.

Bonusy za kartę postaci

Na podstawie informacji zawartych w karcie przydzielam Ci następujące punkty:
+ 3 punkty do sprawności fizycznej,
+ 5 punktów do magii zakazanej, ponieważ na pewno nie raz miałeś z nią do czynienia,
+ 2 punkty do okultyzmu,
+ 2 punkty do talentu.

Ponadto otrzymujesz ode mnie znajomość zaklęcia z trzeciej puli: Prisustva, dzięki któremu ujawniana jest obecność człowieka na danym obszarze – na pewno nie raz już miałeś okazję je wykorzystać. Dodatkowym prezentem są dwa bilety na wstęp Alli Pugachevy oraz zaklęta moneta, wyglądająca jak zwyczajny, magiczny rubel. Jednak tylko Ty wiesz, że w momencie, gdy robi się gorąca, w twoim pobliżu czai się niebezpieczeństwo, z którego niekoniecznie możesz zdawać sobie sprawę.

Na zakończenie

Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 800 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy wielu ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!
Powrót do góry Go down
 
Aleksander Lebiediev
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Aleksander Lebiediev
» A to było tak, że... (Anna Lebiedieva i Aleksander Lebiediev), wrzesień '89
» Aleksander o wielu twarzach.
» Aleksander Dimitr Aristov


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: