Drogi, Kochany, Najmilszy Anton!

Wczoraj w burlesce stało się COŚ. Nie jestem Ci w stanie szczegółowo opowiedzieć co to było, bo sama nie jestem tego w stu procentach pewna. Mam wrażenie, że ktoś chciał rzucić na mnie jakiś czar, ba chciał ktoś mnie zaczarował, inaczej nie da się tego wyjaśnić, bo przecież nawet ja się tak irracjonalnie nie zachowuje. Dobra wróćmy jednak do tematu, pojawił się u nas wczoraj jakiś dziwny mężczyzna, najpierw zaatakował jednego klienta, który klepnął mnie w tyłek, a potem kazał mi przyjść do stolika i dał mi jakąś wizytówkę. Wiem, że to wydaje się nie być niczym dziwnym, ale nie zrozumiesz, nie było Cię tam, ten człowiek sprawiał, że nie mogłam logicznie myśleć, mogłam tylko patrzeć się w jego oczy. Co tam się wydarzyło? Antonie proszę pomóż mi.

Z.L.

Ps: Czy wieszcz czym jest lokal Arkadia w Moskwie? Czy to jakiś teatr?

Drogi Antonie,

dobrze sama nigdzie się nie wybiorę. Obiecuję.
Tam wydarzyło się coś bardzo dziwnego.

Z.L.

Ps: Cieszę się, że jesteś.
Ps2: Tęsknie.