Nie dawałam sobie szans. Nie sądziłam, że przeżyję więcej niż 3 lata bez mojego ojca, który tak niespodziewanie zginął. Pamiętam zapach unoszący się w powietrzu tamtego dnia; słodko-gorzki zapach produktów spożywczych, które przynieśli ludzie by włożyć je do trumny. Były nawet placki przygotowane przez moją matkę, które tak uwielbiał. Obie wtedy miałyśmy zawiązane na głowach czarne chusty zgodnie z tradycją. Wokół mnie zapanowała ponura cisza, kiedy w końcu złożyli jego ciało w grobie. Dobrze, że przynajmniej oszczędzili sobie wbijania mu gwoździa w brzuch. Pożegnałyśmy się z nim jako ostatnie, starając się by nikt nie usłyszał tego o czy mówimy - to było bowiem zbyt prywatne i mogło przynieść pecha. Nie żebym ja w to szczególnie wierzyła. Oprócz zapachu i tych mglistych obrazów, które zdawały się ponownie odgrywać z moim udziałem, pamiętałam jeszcze towarzyszące mi wtedy uczucie. Uczucie przeraźliwej samotności. Samotności, która potem zamieniła się we wściekłość a następnie żal do mojego ojca za to, że nas zostawił. Że mnie zostawił. Od tamtej pory starałam się z matką nie poruszać tego tematu. Chyba ona sama czuła ulgę, że odpuściłam sobie rozmowy o nim. Po czternastych urodzinach przestałam zupełnie rozmawiać z nią o poważnych rzeczach. Rozpoczęły się za to nieustające kłótnie. Niełatwo było jej mnie wychowywać, współczułam jej, ale zarazem nie robiłam nic by to ułatwić - wręcz przeciwnie - moją złość, którą czułam po śmierci ojca wyładowywałam na wszystkich i wszystkim, i najgorzej obrywała właśnie ona. Moja ciężko pracująca matka. Byłam... poprawka, jestem okropną córką. Nic dziwnego, że na końcu i tak zostaję sama. Brzmi strasznie żałośnie, prawda? Ale nie martw się, często to, co się pieprzyło przyjmowałam z uśmiechem. To przecież nie twoja wina, że zabrakło cię wtedy przy mnie, że opuściłaś Płowdiw z rodziną i nawet nie napisałaś ani jednego listu. Miałam cię nadal na zdjęciu, a pustka którą po sobie zostawiłaś, w końcu została wypełniona. Już nie jestem na ciebie zła.
Przeżyłam, ale to raczej oczywiste. Zaczęłam się zadawać z tymi, których nie pochwaliłaby moja matka. Z najbardziej pyskatymi, zdemoralizowanymi jednostkami z Koldostoretza; co prawda część z nich po pewnym czasie opuściła szkołę, ale to raczej nikogo nie dziwiło, sama zresztą oczekiwałam, że w końcu spotka to również i mnie. Nie stało się tak, przynajmniej na razie. Najbliżej trzymałam się z Serhiim, który na większość moich planów zgadzał się z przymrużeniem oka. Pewnego razu zamknęliśmy się w jednej ze starych sal, gdzie przybliżyłam mu strategię na przetrwanie czasu, jaki nam pozostał w Koldovstoretzie. Oczywiście musiałam być ostrożna, by przypadkiem kogoś nie natchnęło do podsłuchiwania nas - inaczej nie skończyłoby się jedynie na zawieszeniu czy wyrzuceniu ze szkoły. W środku nie pachniało za przyjemnie, ale jako że byłam przyzwyczajona do gorszych rzeczy - w bułgarskiej mugolskiej komunikacji w sezonie letnim nietrudno było stracić węch - nie narzekałam. - Maksimović, jak ty gdzieś mnie zaciągniesz... - zaczął marudnym tonem Serhii, który zapowiadał wykład o tym, jak to tutaj niby nie cuchnie. - A czego ty się spodziewałeś? Zapachowych olejków z róży? - Odparłam ironicznie, posyłając mu jednak nikły uśmiech i szturchając lekko w bok. - No już spokojnie, wiem, że najchętniej zapoznałbyś się bliżej z zapachem czystych, pachnących sukien naszych arysotkratycznych panienek, no ale... musi wystarczyć ci to. No i oczywiście ta uderzająca do głowy woń mydła, którego używam wymieszanego z moim potem. - To nie jest śmieszne. Naprawdę bym chciał. Zresztą nieważne, mów po co mnie tu zaciągnęłaś. - Czy to nie oczywiste? Słońce świeci, niedźwiedzie ryczą, rusałki śpiewają... - zaczęłam, powoli zniżając głos, aż do szeptu. - Trzeba w tym roku zrobić coś naprawdę mocnego. Coś, dzięki czemu zostaniemy zapamiętani. - Vas, czyś ty postradała wszystkie rozumy?! Wyrzucą nas, Starszczyzna nas przeklnie... - Nie lękaj się przyjacielu! Zresztą mamy prawo, przecież jesteśmy młodzi a wokół nas tylko głównie ci wywyższający się dziedzice. Nawet nie wiesz jak mnie coś ściska, gdy ich widzę. I tę jawną niesprawiedliwość... nie mogę mieć swoich włosów, a gdy mi się wydaje, że w końcu to przejdzie to zawsze pojawia się ktoś, kto każe mi "godnie reprezentować szkołę i nie przynosić jej wstydu". Co za nuda. Nie dość, że nie możemy opuszczać Koldovstoretz bez przepustki, to jeszcze nie możemy wyrażać w pełni siebie, bo "tak się nie godzi". Tylko ograniczenia i nic więcej, a niby Akademia ma rozwijać. Nie możemy odpuścić ani się zgadzać na takie traktowanie. Już mi wystarczy, że mam w domu jednego полицай - na samą myśl o moim ojczymie skrzywiłam się nieznacznie, mrużąc z niezadowoleniem niebieskie oczy. Zauważając jednak wahanie Serhii'ego, klasnęłam krótko w dłonie z podniecenia. - No nie wiem... musimy się liczyć z tym, że trafimy do Sali Wstydu. I nie tylko zresztą to. Jesteś tego pewna, Maksimović? Chcesz ryzykować? - I ty się jeszcze mnie pytasz? Oczywiście! Zaraz ci wszystko powiem... - odpowiedziałam, obnażając swoje małe, nieco krzywe zęby. Tak rozpoczęło się nasze ciche planowanie, pilnowanie by nikt niczego się nie dowiedział, a w szczególności Dita. Nie chciałam jej w to mieszać. I tak już miała problemy z powodu trzymania się ze mną i z Serhiim, więc nie chciałam dokładać jej zmartwień. Chyba domyślasz się dlaczego. Aż tak samolubna nie jestem.
Nadal żyję, ale nie wiem czy mnie rozpoznasz. Mijam nasze stare miejsca, sprawdzam kryjówki z których korzystałyśmy jako dzieci, gdy jeszcze pozwalała nam na to beztroska. Nie wiem czy następnym razem będę miała na to szansę, bo to mój ostatni rok w tej przeklętej szkole. Dlaczego właściwie nadal tam jestem? Dla matki, która zapewne by się załamała, gdybym postanowiła porzucić dalszą naukę - chociaż i tak kilkakrotnie powtarzała, że się dziwi, że jeszcze nie zostałam wyrzucona. Dla Serhii'ego, bo sam sobie nie poradzi - był traktowany jak najgorsze gówno przez tych, którzy mieli wszystko. Dla Dity, anioła, który marzył o tym by być podziwianym niczym najdroższy diament na wybiegach całego świata. I dla ciebie, bo w głębi serca wiem, że tego byś chciała; zawsze zachowywałaś się regulaminowo i pilnowałaś bym nie przesadzała ze swoją ekspresją. Mimo wszystko nie chciałam was zawodzić, byliście i jesteście cholernie dla mnie ważni. Pamiętasz jak zawsze bawiłyśmy się w piratów? Udawałyśmy, że niedługo wyruszamy w niezapomnianą podróż i wskakiwałyśmy na ławkę, a kiedy się trzęsła to udawałyśmy, że to wina fal, które atakują nasz statek. Kiedy zniknęłaś i pojawiła się Dita, nie udawałam już pirata. Ławka została zamieniona na zepsutą łódź, którą znalazłam z Ditą na wysypisku. Stała się naszym schronieniem, naszą namiastką wolności, gdzie nie było żadnej władzy. Ale i to się skończyło. Dita zniknęła, rozpłynęła się w powietrzu pewnego wiosennego dnia i od tamtej pory znowu byłam sama. Nic już nie mogło mnie zaskoczyć.
Mistrz Gry
Re: Vasilija Maksimović Sob Kwi 30 2016, 14:38
Здравствуйте!
Vasilija z pewnością będzie ciekawą osobowością w Koldovstoretz wśród błękitnokrwistych czarodziejów. Wyróżniająca się i buntownicza dziewczyna - takich nam przecież potrzeba. Byleby jednak uważała, wszak wszelkie przewinienia są w Akademii karane bardzo surowo.
Bonusy za kartę postaci
Po namyśle postanawiam przyznać Ci: +2pkt do transfiguracji +3pkt do zaklęć i uroków
Vasilija otrzymuje ode mnie również magiczne farby do włosów. Potrafią zmienić kolor nawet na najbardziej fantazyjny i niespotykany! Kolejnym prezentem dla Maksimović są omnikulary - zaczarowana lornetka, która pozwala spowolnić lub przyspieszyć akcję, a w niektórych przypadkach nawet ją powtórzyć. Niech służy jej dobrze!
Na zakończenie
Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 300 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy wielu ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!