IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Koldovstoretz
Koldovstoretz




 

 Piaszczysty brzeg

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry

Piaszczysty brzeg 1ERq90H
Piaszczysty brzeg Empty

PisaniePiaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptyPią Kwi 01 2016, 02:49
Piaszczysty brzeg

Plaża znajdująca się przy Rusałczym Jeziorze, składająca się w całości z drobnego, niemal mlecznobiałego piasku, który nawet w najupalniejsze dni lata pozostaje jedynie ciepły, a nie nieprzyjemnie gorący. Pomimo ryzyka związanego z niegościnnością wodnych nimf, miejsce to pozostaje jednym z ulubionych obszarów wypoczynku uczniów, których można tu często spotkać wylegujących się na miękkim piasku i cieszących się słonecznymi dniami.
Powrót do góry Go down
Anton Valeriev

Piaszczysty brzeg L8NoPcA

Petersburg, Rosja

półkrwi

18 lat

VIII klasa

przeciętny

Świtezianka, Werniks, rozgrywający i kapitan w Zmorach
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptySro Maj 18 2016, 00:30
Jakoś tak wyszło, że ta niedziela nie wyszła. Poranek był słoneczny, ani jednej chmurki, lato w swej szczodrości spojrzało na mnie i moją spragnioną słońca twarz i chyba je urzekłem.
Proszę, Antosiu drogi, wszystkie promyczki dla ciebie.
No więc zaczęło się Wielkie Planowanie. Pierwszy mecz sezonu tuż-tuż, przy śniadaniu wymyśliłem: trening. Szczerze, to nawet specjalnie nad tym nie myślałem, bo trening to zawsze dobry pomysł.
Jedyny problem jest taki, że do porządnych ćwiczeń potrzebne są co najmniej trzy osoby. A tu Veroshka na mnie z mordą, że chyba zwariowałem, że jeszcze kilka dni temu do ciemnego trzymałem ją na boisku i ćwiczyliśmy te przeklęte duble. Helenka też szybko się wykruszyła. Próbowałem znaleźć gdzieś Slavę, w końcu obiecałem jej kilka sesji treningowych, ale zdaje się, że wylądowała ostatnio w skrzydle szpitalnym, urocze biedactwo, zawsze można liczyć, że sobie coś wyrządzi.
Pokonany i, pomimo sprzyjającej aury, zniechęcony, wróciłem do dormitorium w nadziei, że może znajdę tam Beso i pośpiewamy chociaż trochę. Opadłem na łóżko i w oczekiwaniu na towarzystwo napisałem kilka listów. Do mateńki, do Zuli.
I takiego znalazł mnie Milan, który zresztą nie czekając na sprzeciw wyciągnął mnie na zewnątrz.
Z obijającą się po głowie rozmową, przez którą przeczołgałem się z Veroshką, nie wiedziałem, co mówić, gdzie iść. Nienawidzę jej, namieszała mi w głowie, namawiała, kwestionowała.
Wszyscy dobrze wiemy, że to nie ona mi namieszała, ale ten, co namieszał jest za blisko, więc ćśś, bo jeszcze usłyszy, jak się myśli kotłują w głowie.
Nogi same przyszły w najbliższe niedozwolone miejsce.
- Woda zimna...? - Nie wolno, nie wolno. Uśmiech sam się pojawia, poplamione atramentem palce w mig rozplątują sznurowadła.
Staję na brzegu. Trochę zimna, ale czego się nie robi.
Powrót do góry Go down
Milan Vasilchenko

Piaszczysty brzeg Tumblr_n1euf2dd8m1qkv4gno6_r1_250

Kijów, Ukraina

błękitna

wieszczy

17 lat

VIII klasa

bogaty

Alrauna
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptyWto Maj 31 2016, 08:09
Wrzesień ma to do siebie, że dużo się dzieje, a mnie niemal nigdy nic się nie chce. To się nazywa prokrastynacja. Chyba. W każdym razie, zwlekam ze wszystkim, w końcu zaraz po rozpoczęciu roku profesorowie tradycyjnie zasypują nas rozmaitymi pracami domowymi, coby wdrążyć w rytm nauki po wyjątkowo długich wakacjach, odbywają się pierwsze spotkania stowarzyszeń szkolnych czy planowanie treningów – trudno o nich nie wiedzieć, skoro Anton czy Veroshka na ten temat potrafią gadać przy niemal każdej okazji. A jeżeli już mowa o Valerievie, to postanowiłem dzisiaj go w końcu gdzieś wyciągnąć na zewnątrz. Nie dość, że pogoda była wyjątkowo ładna, to po prostu poczułem nieoczekiwaną potrzebę spędzenia wolnego czasu sam na sam z Antonem. Zupełnie nie wiem dlaczego, ale może przez to, że od początku września nie mieliśmy zbyt wiele czasu, by na spokojnie porozmawiać. Wolnym krokiem więc zmierzamy w stronę zakazanego Rusałczego Jeziora, a popołudniowe słońce przyjemnie przygrzewa nasze twarze. Gdy w końcu Valeriev niespodziewanie zatrzymuje się na brzegu wody, spoglądam na niego uważnie, przeczuwając, że coś rodzi się w jego głowie.
- Tak, pewnie zimna –  odpowiadam trochę od niechcenia i ziewam ostentacyjnie pod nosem. Po chwili robię słowiański przykuc i niczym prawdziwy znawca sprawdzam temperaturę wody. Lodowata to za mało powiedziane! Kątem oka zerkam na Valerieva i uśmiecham się nieznacznie. – A co, nie wskoczysz? Wymiękasz? – pytam po chwili z ciekawością i lekką złośliwością w głosie. Przecież wiem, Anton, że zaraz to zrobisz, wiele ci mówić nie trzeba, a nie ma nic lepszego, jak podpuszczanie ludzi.


Ostatnio zmieniony przez Milan Vasilchenko dnia Wto Cze 14 2016, 20:22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Anton Valeriev

Piaszczysty brzeg L8NoPcA

Petersburg, Rosja

półkrwi

18 lat

VIII klasa

przeciętny

Świtezianka, Werniks, rozgrywający i kapitan w Zmorach
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptyWto Maj 31 2016, 13:55
Gdyby mnie tak ktoś zapytał: Anton, a ty lubisz morze?, to ja bym powiedział: Lubię.
A to i tak za mało.
Lubię stać na brzegu wielkiej wody, patrzeć tam, gdzie nie ma końca i nagle zdać sobie sprawę, że człowiek jest ziemi potrzebny mniej więcej tak jak stonka maminemu ogrodowi na pomidorach, czy tam ziemniakach.
Co zrobimy, nie ma i tak znaczenia, bo my się skończymy, a wielka woda nie.
- Kurwa, ale zimna. - Najlepszym się zdarza mieć receptory temperatury na skórze, a moje właśnie wrzeszczą. Jak to się dzieje, że jak już nie ma młodzieży, co by w niej pływała, woda natychmiast robi się zimna, groźna i wroga.
Ta tutaj to zresztą cały czas taka jest. Ale czego się nie robi.
- Chciałbyś. - No pewnie, że by chciał. Ja też bym chciał wiele rzeczy.
Być sławny. Nie musieć pisać kolejnej karnej wejściówki z alchemii. Parę innych rzeczy też. Między innymi chciałbym mieć dzisiaj rano więcej oleju w głowie i nie zakładać wściekle pomarańczowych workowatych bokserek w liski. I z pierdolonym ogonem.
Ale jak to tak - w kompletnym ubraniu do wody.
Przez cały ten czas: rozsupływania krawata, wytrząsaniu się ze starych niebieskich spodni, rozmyślania nad tym, jak bardzo zaboli mnie zderzenie z powierzchnią, uśmiecham się jak władca tego świata, jak zawsze przed meczem, zawsze, gdy ktoś rzuci mi wyzwanie.
Milan i bez tych głupot jest wystarczającym wyzwaniem. Jeden krok, dwa kroki.
I skoczyłem.
I, kurwa, umarłem.
Oczy wypadły z orbit, powietrze uciekło z płuc pomimo rozpaczliwych prób zatrzymania go tam i przeżycia. Pod wodą nie widać prawie nic, nie czuję dna pod stopami. Zdaje się za to, że czuję rękę zaciskającą się na kostce.
Wierzgam się w lodowatej wodzie przez chwilę, aż udaje mi się złapać równowagę i odpłynąć kawałek. W końcu, z triumfalnym uśmiechem unoszę nad wodę zaciśniętą pięść.
- Ha!
Czyli zwycięstwo.
Nagroda?
Powrót do góry Go down
Milan Vasilchenko

Piaszczysty brzeg Tumblr_n1euf2dd8m1qkv4gno6_r1_250

Kijów, Ukraina

błękitna

wieszczy

17 lat

VIII klasa

bogaty

Alrauna
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptySro Cze 15 2016, 14:58
O Antonie nie wiem zbyt wiele. Brzmi to w tym momencie co najwyżej irracjonalnie, ale tak faktycznie jest. Pomimo tego że od prawie ośmiu lat niezmiennie dzielimy jedną sypialnię i uczęszczamy na większość zajęć lekcyjnych – dopiero ostatnio zaczęliśmy ze sobą bardziej rozmawiać i spędzać wspólnie więcej czasu. Wcześniej nie miałem jakiejkolwiek potrzeby, by nawiązać z Valerievem bliższy kontakt. Wystarczyło przecież zwyczajne cześć na korytarzu czy kilka głupich pogadanek w ciągu tygodnia na tematy lekkie i nieistotne, by uznać, że pochodzimy z zupełnie innych światów i nie odnajdziemy wspólnego języka. Chociaż może po prostu nie było nam po drodze, by się jakoś zaprzyjaźnić – na co dzień obracaliśmy się w zupełnie różnych towarzystwach, pomimo kilku istniejących punktów zaczepienia. Dopiero tegoroczne wakacje były w naszej relacji przełomowe. Wciąż jednak nie wiem, co o tym wszystkim powinienem myśleć; nie rozumiem swoich uczuć i tego, jak zaczynam reagować na rzeczywistość. Przyznam szczerze, że od pewnego czasu nie daje mi to od spokoju, pewnie po prostu przesadzam.
- Jesteś niepoważny – mówię bez ogródek, gdy zauważam Antona wierzgającego się w lodowatym jeziorze pełnym niebezpiecznych, wygłodniałych rusałek i innych, niezidentyfikowanych bliżej stworzeń. Ostentacyjnie wywracam oczami i siadam na miękkim, ciepłym od słońca piasku, bez pośpiechu zdejmując swoje skórzane buty i rozciągając się leniwie niczym kot. Mimowolnie uśmiecham się na jego widok, śmieszy mnie, gdy Anton tak dygocze z zimna z tą miną pełną satysfakcji, choć ani mi się śni wchodzić do wody. Nie dam się namówić, nie chcę jeszcze dostawać szlabanu, nawet nie próbuj tego robić.
Powrót do góry Go down
Anton Valeriev

Piaszczysty brzeg L8NoPcA

Petersburg, Rosja

półkrwi

18 lat

VIII klasa

przeciętny

Świtezianka, Werniks, rozgrywający i kapitan w Zmorach
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptySro Cze 15 2016, 16:03
Łatwo nie wiedzieć o mnie zbyt wiele, nawet mimo zawistnych słów twierdzących, że jestem prosty jak ten cep. Doprawdy, obłudnicy, jak możecie wbijać mi w plecy te noże oskarżeń o zwyczajność. Toż to najgorsza obelga.
Zobaczcie, jak się dla sprawy poświęcam, pewnie odmrożeń dostaję. A wszystko po to, żeby...
Łatwo nie wiedzieć o mnie zbyt wiele, bo i ja sam niewiele wiem, o sobie.
Po to, żeby... Żeby patrzył na mnie?
Nie pamiętam, kiedy zacząłem czekać na jego spojrzenia, kiedy cześć przestało być cześć, kiedy zachciało mi się kolejnych słów, zachciało mi się rąk i oddechów. Ale zacząłem, a nie lubię czekać, kiedy coś, co mogę wziąć leży tak blisko, tak spokojnie, tak bardzo osiągalnie.
Zanotowałem jedną przegraną, kiedy został na brzegu, nie dał się przekonać mojemu szaleństwu, a mnie strach nie pozwolił dłużej go ciągnąć. Strach i temperatura; sekundę po wyczołganiu się na brzeg cały pokryty jestem gęsią skórką i nadal cały dygoczę.
- Jestem - przyznaję bez wstydu, bez ogródek, jedynie ze szczękającymi zębami, drżącym głosem, który ledwo słyszę.
Powietrze z hukiem wraca do stęsknionych płuc, krew szumi w uszach krążąc ze zdwojoną szybkością.
Umarłem, wypełzłem na powierzchnię, bardziej żywy niż kiedykolwiek. Mogę wszystko. Więc zabrałem sobie od niego jeszcze jeden oddech.
Bezmyślnie i bezczelnie, pocałowałem Milana, jak tam siedział, a woda ze mnie kapała na skórzane buty. Krew szumiała w uszach.
Powrót do góry Go down
Milan Vasilchenko

Piaszczysty brzeg Tumblr_n1euf2dd8m1qkv4gno6_r1_250

Kijów, Ukraina

błękitna

wieszczy

17 lat

VIII klasa

bogaty

Alrauna
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptySro Cze 15 2016, 18:01
Nie słucham tego, co ludzie o mnie mówią. Jestem na to odporny. Nie obchodzą mnie ich niekonstruktywne opinie, pełne zazdrości spojrzenia przypadkiem rzucane na szkolnych korytarzach czy plotki rozsiewanie z prędkością światła za plecami. Gdybym miał to wszystko brać pod uwagę i przejmować się każdym nieprzychylnym komentarzem skierowanym pod moim adresem – zwariowałbym. A to nie jest takie łatwe i klarowne, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Jestem jednak szalenie dumny ze swoich romskich korzeni, szlacheckiego nazwiska Vasilchenko i tego, kim właśnie jestem. Wiem wiele, choć wciąż siebie nieustannie odkrywam; to proces, który trwa i nie przestaje mnie nawet na moment zaskakiwać. Na co dzień widzę znacznie więcej niż inni, dostrzegam to, czego na pozór nie widać – tak właśnie było z Antonem. Zobaczyłem w nim coś, czego do tej pory racjonalnie nie potrafię wyjaśnić; najprawdopodobniej właśnie dlatego stał się moim obiektem zainteresowań i powodem sprzecznych myśli. Choć wciąż ciężko mi się do tego przyznać przed samym sobą.
Już miałem mówić, że powinniśmy czym prędzej wracać, bo się jeszcze przeziębi, a o to przecież nietrudno przy tak zdradliwej pogodzie i niskiej temperaturze wody. W pewnym momencie wszystko jednak zaczęło się dziać zbyt szybko, jakby świat bez mojej zgody przyśpieszył i nie chciał zwolnić. Nic nie powiedziałem. Nagle poczułem, jak serce podchodzi mi do gardła, jak Anton bezczelnie zabiera mój ostatni oddech, a ja mimowolnie zaciskam dłonie na jego ciele i nie wiem czy się trzymać, czy puścić. Próbowałem spojrzeć na niego, lecz ostatnie promienie słońca mi wszystko przysłaniają. Zamykam oczy.


Ostatnio zmieniony przez Milan Vasilchenko dnia Czw Cze 16 2016, 15:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Anton Valeriev

Piaszczysty brzeg L8NoPcA

Petersburg, Rosja

półkrwi

18 lat

VIII klasa

przeciętny

Świtezianka, Werniks, rozgrywający i kapitan w Zmorach
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptySro Cze 15 2016, 20:25
Nie patrz, w wariackim pędzie nie o to przecież chodzi. Czujesz, jak woda pachnie? Wszystko czuć mocniej w tej ciszy, ciszy bez powietrza, z rękami we włosach. Zapach mętnej słodkiej wody, atramentu na palcach, zmarzniętej skóry i skórzanych butów.
Tętno zwalnia mi w końcu i nie wiem skąd, ale wzbiera we mnie śmiech. Dotykam śniadego policzka i nie będziemy słuchać, co mówią, bo słychać tylko jak oddychamy.
Nie wiem, czy to miało być, czy jest gdzieś zapisane, w niebie albo w kartach tarota. Ale bądźmy.
Śmiech nam przerywa, rozdziela twarze: twoją, jak powietrze przed burzą w środku lata i moją jak listopadowy deszcz. Dłoń uparcie zostaje z tyłu głowy, zapoznaje się na nowo z czarnymi włosami, które pamiętała. Mięśnie pamiętają nawet, gdy zawiedzie nietrzeźwy umysł.
W końcu zatyka długi kosmyk za ucho, a Anton (jakoś nie mogę siebie znaleźć, ja i Anton to teraz nie to samo) wzrusza ramionami.
Bądźmy. Nie umiem prosić.
- Nie chciałbyś mnie, gdybym nie był niepoważny. 
Ja sam bym siebie nie chciał, nie ma mnie z powagą. Mnie z pokorą. Jestem ja i mój niepohamowany zachwyt światem.
Dawno nie patrzeliśmy na siebie. Teraz, drżący i wyziębiony, żałosny, pozwalam sobie patrzeć na niego tak, jak powinienem od miesięcy.
Już prawie nie jest mi zimno.
Powrót do góry Go down
Milan Vasilchenko

Piaszczysty brzeg Tumblr_n1euf2dd8m1qkv4gno6_r1_250

Kijów, Ukraina

błękitna

wieszczy

17 lat

VIII klasa

bogaty

Alrauna
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptyCzw Cze 16 2016, 17:15
Mówisz, bym nie patrzył, więc nie patrzę. Oczy mam szeroko zamknięte, oddech nierównomierny i łapczywy, jakby zaraz miało mi niespodziewanie zabraknąć powietrza, a ja miałbym się udusić. Czuję wyraźnie, jak bije mi serce, raz po raz zwalniając, by zaraz niebezpiecznie przyspieszyć przy kolejnym dotyku. Próbuję znaleźć w tym wszystkim równowagę, lecz na próżno – w rzeczywistości sam już nie wiem, co się ze mną dzieje, gdzie wędrują ręce, a gdzie moje usta; nie mam nad tym najmniejszej kontroli. Jesienny wiatr przyjemnie szumi mi w uszach, ledwo słyszę twoje słowa, giną gdzieś między nami – twoim śmiechem a moim milczeniem. Może nawet nie powinny paść, ale teraz tylko lekko potakuję głową. Chcę przecież tylko chwil, które wiecznie mogłyby trwać, cieszyć się nimi, nic więcej nie musieć.
- Nie – wyrywa mi się z ust cicha i nieporadna odpowiedź, nawet nie wiem w którym momencie, ale to w końcu już zupełnie bez znaczenia. Gwałtownie pociągam Antona za rękę na miękki piasek, czując że cały jest mokry i widząc, jak drży z zimna, choć jeszcze słońce zza chmur wygląda. Miły mój, co my teraz robimy? Powiedz mi, czy to w ogóle powinno się zdarzyć? W głowie zaczynam mieć mnóstwo pytań. Co dalej zrobisz, Milan? Ty przecież uciekasz, jesteś jak wiatr niedościgniony i nieposkromiony, więc zaraz znikniesz, rozpłyniesz się w powietrzu i tyle z tego będzie. Boisz się, gdy wymaga się od ciebie więcej niż zwykle.
Powrót do góry Go down
Anton Valeriev

Piaszczysty brzeg L8NoPcA

Petersburg, Rosja

półkrwi

18 lat

VIII klasa

przeciętny

Świtezianka, Werniks, rozgrywający i kapitan w Zmorach
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptyCzw Cze 16 2016, 19:45
Kiedyś marnowałem swój czas na marzenia o tym, by żyć. Żyć naprawdę, każdą cząsteczkę tlenu z powietrza wycisnąć do cna. Niedługo wrócę do tego, do pogoni za wszystkim, co choćby przez sekundę mi się spodoba. Ale teraz chcę tylko: nigdy nie przyzwyczaić się do tego. Do momentu, w którym dostajesz przyzwolenie i bez żadnego odstępu w czasie rozwija się wachlarz możliwości, każda nieprawdziwa i zbyt idealna, ale to nie ma znaczenia, bo w tych krótkich chwilach możesz wszystko.
Bądźmy. W dupie mam, co być powinno, bo i tak nigdy nie jest. Pełno wokół nas szoków, niedoskonałości.
Świat ma większe problemy niż chłopcy całujący innych chłopców.
- I pomyśleć, że musiałem nabawić się odmrożeń, żeby to z ciebie wyciągnąć.
Piasek jest ciepły i przynosi ulgę, słońce grzeje plecy i czubek głowy. Pocałunkiem zabraniam mu cokolwiek kwestionować; pewnie chciałby się wypierać, ostrzegać, planować.
Bądźmy. Skończy się, jak się skończy i nic na to nie poradzimy.
Kolejnym pocałunkiem dziękuję mu za po prostu. I kolejnym, i kolejnym, a każdy mówi co innego.
Nareszcie.
Nie wiem.
Śmiesznie łaskocze mnie twój zarost.
Boję się.
Nareszcie.
Kurewsko mi zimno.

Jeszcze, jeszcze.
Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że tak się dzień potoczy dziś rano, kiedy pisałem, jak mi strasznie nudno.
Powrót do góry Go down
Milan Vasilchenko

Piaszczysty brzeg Tumblr_n1euf2dd8m1qkv4gno6_r1_250

Kijów, Ukraina

błękitna

wieszczy

17 lat

VIII klasa

bogaty

Alrauna
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptySro Cze 29 2016, 21:39
Żyć. Wbrew pozorom to nie takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Jako Vasilchenko wiem jednak, co to wolność i miłuję życie ponad wszystko, lecz prawda jest taka, że nie na wszystko mogę sobie pozwolić. To nie tak, że swoje pochodzenie uważam za coś złego; gdyby nie Starszyzna najprawdopodobniej nie byłoby porządku. W zamian za to jesteśmy spętani wiekowymi tradycjami, które nie zawsze są dobre; odgórnymi zasadami, które musimy bez wahania akceptować. Granice granicami, chociaż nie wiem, czy byłbym w stanie akurat przekroczyć do samego końca. Ja wiem, że ty mógłbyś, Anton, najprawdopodobniej nie miałbyś żadnych oporów, ale to jesteś ty – nieograniczonymi żadnymi zasadami i powinnościami wobec rodów magicznych. Słowa grzęzną mi w gardle, nie wiem, jak to będzie dalej. Nikt z nas tego nie wiele. To chyba jednak nie jest odpowiednia pora, by o tym intensywnie myśleć.
- Nie chcę, byś się przeziębił – mówię w końcu, uśmiechając się nieporadnie i przymykając swoje oczy. Choć jesienne słońce przyjemnie przygrzewa nasze ciała, to jednak Anton wciąż jest mokry. Czuję jak drżą mu usta, jak gwałtownie bije mu serce i nie potrafi nawet na moment zwolnić. Moje także. Kto by pomyślał, że ten dzień tak się skończy. Nawet ja nie potrafiłem tego przewidzieć, mimo swoich wieszczych zdolności. – Chodźmy już, Anton – proponuję po chwili zastanowienia, bawiąc się jego miękką w dotyku dłonią. Zaszyjmy się gdzieś w murach zamkowych Koldovstoretz, gdzie nikt nas nie znajdzie.
Powrót do góry Go down
Anton Valeriev

Piaszczysty brzeg L8NoPcA

Petersburg, Rosja

półkrwi

18 lat

VIII klasa

przeciętny

Świtezianka, Werniks, rozgrywający i kapitan w Zmorach
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg EmptySro Cze 29 2016, 23:26
Porządku nie ma, są jego pozory i potrzeba, i nieudolne próby utrzymania. I ciągły paraliżujący strach, że nawet jeśli teraz jest dobrze to przecież niedługo wszystko może runąć i tylko huk zostanie z porządku.
Wyrwałbym go z tych układów, zbyt młodzi na nie jesteśmy. Nigdy nie miałem szansy na żadne uwikłania, na powiązane z nimi bogactwo, tradycje, nic z tych rzeczy. Zbyt ukochaliśmy sobie prostotę tego świata.
Wyrwałbym go z tych myśli, co w nim się kotłują, jakby to tu wszystko pokomplikować.
Nie darowałbym sobie, gdyby po tych wszystkich miesiącach czekania i tęsknoty okazało się, że mimo tych kilku chwil wytchnienia jestem mu bardziej kulą u nogi niż skrzydłami. I nie musimy niczym być dla siebie prócz tego, co teraz.
- Pff. A jak ostatnio byłem chory to kichałeś na mnie.
Dosłownie. Może trzeba by przyznać, że obaj byliśmy wtedy chorzy, nie mam pojęcia skąd się to wzięło, ale po całym skrzydle krążyło jakieś paskudztwo.
- Dobra, chodźmy, jest kurewsko zimno.
No więc wróćmy. Zostały niepościelone łóżka, otwarty kałamarz, w połowie napisany list, ale to już nie będą te same rzeczy, które rano zostawiliśmy. Wróćmy tam, tam będzie ciepło i będzie pachniało snem.
Nie biorę go za rękę, nie zbliżam się ani o pół kroku, może trącamy się przypadkowo ramieniem. Ćśś, tajemnica. Jak ropa wylana na powierzchnię wody. Bawimy się zapałkami.
Wróćmy, może opowiesz mi, co ci się śniło. Widziałeś gwałtowny koniec uciech gwałtownych? Wojnę, która nie jest nasza? A może coś, co naprawdę by się nam przydało: sposób, jak tego szybko nie spierdolić.

Anton i Milan z tematu
Powrót do góry Go down
Piaszczysty brzeg Empty

PisanieRe: Piaszczysty brzeg   Piaszczysty brzeg Empty
Powrót do góry Go down
 
Piaszczysty brzeg
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Czarodzieje, którzy przeglądają ten temat:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Napisz nowy tematSkocz do: