Poszukiwania postaci

Temat przeznaczony do poszukiwań wszelkich koligacji, relacji czy powiązań między postaciami. Zachęcamy serdecznie do zaglądania tu i odzywania się do graczy poszukujących pragnień swojej duszy, gdyż, jak wiadomo, wspólne granie jest najlepsze, a bez siebie nawzajem nie zbudujemy tak ciekawych i zawiłych historii. Niezależnie od tego, kogo szukasz, to miejsce właśnie dla Ciebie! Zapraszamy do zapoznawania się z kompendium wiedzy o świecie, w którym gramy, gdyż można z niego wysnuć wiele ciekawych pomysłów, mogących zachęcić potencjalnego gracza. By zgłosić swoje poszukiwania, należy opublikować post zawierający najbardziej istotne punkty:

Kod:

<center><div class="glownyopis"><center><div class="glownytytul">Tytuł ogłoszenia</div></center>
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse aliquet iaculis enim vel facilisis. Aenean lacus libero, porta eget lacinia nec, porttitor eget lacus. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse aliquet iaculis enim vel facilisis. Aenean lacus libero, porta eget lacinia nec.

[center]STATUS: [color=#338024]AKTUALNE[/color] lub [color=#B31919]NIEAKTUALNE[/color][/center]
</div> </center>

POSZUKIWANE KOLEŻANKI Z DORMITORIUM

Ilonka i Bogna szukają koleżanek z dormitorium!

Są wolne dwa miejsca. Szukamy kogoś, kto zechce z nami drzeć koty lub wręcz przeciwnie, robić różne zabawne rzeczy, dostawać przypały za zakłócanie ciszy nocnej, bić się poduszkami lub pięściami, ogólnie: kogoś, kto zechce, by w tej sypialni dziewczyn się działo!

Ekspansja rodziny Wrońskich

W karcie figuruje, że Adam ma czworo rodzeństwa, z czego dwoje starszych i dwoje młodszych Wrońskich. Najmłodszy Dionizy jako że ma dwa i pół roku odpada (no, chyba że kogoś by nosiło na niekonwencjonalne rozwiązanie, to proszę bardzo), ale gdyby ktoś chciał się wcielić w:
* Niedamira - najstarszego, bezpośredniego dziedzica, który zostanie różdżkarzem, jak nakazuje rodzinna tradycja (reszta jest absolutnie dowolna)
* Dobrawę - drugą w kolejności wspaniałą pannicę miłującą wszystko, co estetycznie zadowalające
* trzecie nienazwane Wrońskie dziecko - bramka dla tych co lubią "róbta co chceta"

to byłoby przesłodko. Adaś będzie wam gotował, więc gra warta świeczki!
A z tymi imionami, jakby mocno nie pasowały możemy zrobić szacher-macher i zrobić z nich drugie imiona, tak tylko dla picu.

Uwaga, wolny jeszcze tylko Niedamir

Zapraszam

KARAMAZOVÓW

Przede wszystkim tych z głównej linii, czyli najbliższego rodzeństwa Zorki! Rodzeństwa Zora ma przynajmniej trójkę, a ponieważ nie zawierałam w karcie absolutnie żadnych informacji na ich temat - pełna dowolność. Wszystkich kuzynów i kuzynki również przyjmę z otwartymi ramionami i zapraszam do mnie na pw <3

Najważniejsze jest to, że ojczulek - Mefodyi ma 58 lat, a matka Zorany, Kuragina i rusałka, zmarła gdy dziewczyna miała jakieś dwanaście, trzynaście lat. Małżeństwo to było jakąś tam próbą ocieplenia stosunków na linii Karamazov - Kuragin, być może zaaranżowane, ale nie było to jakieś widoczne, przynajmniej na przestrzeni dzieciństwa Zory. Niedługo potem tatko znalazł sobie żonkę z Dolohovów, która też jest jeszcze całkiem nieokreśloną postacią.

Także mnóstwo możliwości, polecam!

KANIE

Drodzy uczniowie, na pewno kojarzycie bandę Polaków, piątkę rodzeństwa, którzy razem są zbyt głośni, by się do nich zbliżać i zdecydowanie za bardzo względem siebie złośliwi jak na rodzinkę.
przedstawiam....
KANIE ZE SZCZEBRZESZYNA
Marlena, Błażej, Krystyna, Przemysław i Andżelika. Z takimi imionami to nic, tylko tworzyć! W karcie nie określałam wieków rodzeństwa Krychy, ale Kryśka ma lat 18, siłą rzeczy dwójka pierwszych będzie starsza, a dwa następne frajerki młodsze.

PS. Jeśli komuś te piękne, tradycyjne, polskie imiona bardzo nie pasują, to możemy zrobić myk, zależało mi jednak, żeby wszystkie brzmiały twardo i... no wiecie, osiedlowo. Bo Kanie to ekipa z typowego, polskiego osiedla. Cho na trzepak!

Były prawie mąż

Poszukiwany jest ktoś na rolę byłego narzeczonego Yelizavety, któremu uciekła sprzed ołtarza. Jedynymi warunkami przy kandydatach na tę rolę byłby fakt, że powinien być to ktoś porządny i poukładany, kto dałby radę zająć się rodziną i chcieć w przyszłości dzieci oraz ktoś czystej krwi. Jeśli miałby być starszy od Yeli (ma dwadzieścia lat) to niewiele: do pięciu, sześciu lat maksymalnie.

Mile widziane są również wszelkie inne powiązania. Znajomi ze szkolnej ławki, stali bywalcy restauracji, w której kelneruje Yelizaveta, a nawet rodzice. Jej matka jest rusałką, z domu Chekhova, która za wszelką cenę stara się zadowolić niezbyt ciepłego i wylewnego męża, Igora Sokolov.

Szukam

✚ Tatiany Kuryakin. W skrócie - przed laty związana była ze Skandarem Lazarevem, ale ten z woli rodziców musiał wyjść za Julię Aristovą, więc słodka para się rozstała. Na weselu Tatiana otruła pannę młodą, przez co Lazarev w rekordowym czasie został wdowcem. Uciekła, sprawa z czasem rozeszła się po kościach (więcej informacji w Karcie postaci). Teraz Tatiana uczy w akademii (to w sumie można zmienić pewnie), a ze Skandarem po latach spotkała się na kołowiankach.
Myślę, że można się trochę oprzeć na karcie postaci poprzedniej Tatiany. Wygląd obojętny; dobrze by było jednak, gdyby postać była blondynką (ze względu na to, że było to wspominane kilka razy w le fabuła).

✚ Ostatnia z sióstr Aristov. Jest trochę starsza od Zuzanny i nieco młodsza od Ariny. Tutaj są nasze karty postaci: Tamara, Lida, Zuzanna, Arina, Olga.
Charakter i wygląd obojętne, choć dobrze będzie, jeśli postać będzie miała czarne włosy. Wszystkie siostry to wrony.

Zdesperowana Wrońska szuka męskiego mężczyzny z nazwiskiem

Dobrawa może sobie różne rzeczy myśleć i czuć, ale jedno jest pewne: nikt o Dobrasi Wrońskiej, jedynej wyroczni stylu, plotkował nie będzie. Nie będą mówić na salonach, że jest starą panną (w końcu już 21 lat za nią, zegar biologiczny tyka, zmarszczki się jej zaraz pojawią, menopauza za rogiem, pędzić trzeba do salonu sukien ślubnych, bo jeszcze do pogrzebu się nie wyrobi) i najlepiej to niech se już kotka kupi, o nie, nie, nie!

Dlatego panna Wrońska szuka kota manekina do wariacji modowych narzeczonego i to zaraz, już, natychmiast! Jedynymi warunkami są: krew błękitna i wiek od 19 do 35 lat. Może to być postać już stworzona, może być dopiero w fazie rozmyślań, byleby była. Dobrawa nie jest wybredna i bardzo nie lubi, gdy się o niej plotkuje, więc to musi być narzeczony instant. Mogą się kochać, mogą się nienawidzić, mogą uważać ten związek za powinność, mogą być przyjaciółmi - do wyboru, do koloru, im relacja barwniejsza, tym lepsza. Jest też taki event, że Dobrawa jest zakochana w kimś innym, ale... w kobiecie. Mamy na to pewien plan, którym możemy się podzielić przy zgłoszeniu (chyba, że wolisz niespodzianki), więc możesz mi wierzyć, że będzie naprawdę ciekawie i z pewnością to małżeństwo wpłynie na nasze postacie dość mocno.

Dobrasia oferuje w zamian siebie (a to już argument miażdżący, spójrzcie tylko na to, jak pięknie dobiera do siebie tkaniny, jaka jest śliczna, jak cudownie myśli o tym, ile może być wokół zarazków, no czego chcieć więcej) oraz romantyczną dezynfekcję mieszkania, a więc warto. Brać, póki jest co!

Typ i tak był stary.

To było gruzińskie lato, trzy lata temu. Spotkaliśmy się wtedy w jednym z sezonowych, wakacyjnych barów i nie byłoby w tej sytuacji nic zaskakującego, ot dwójka młodych ludzi, gdyby nie towarzyszył nam lekko posiwiały już jegomość w średnim wieku, starający się wyluzować, jakby robił to po raz pierwszy w życiu. Od słowa do słowa, od kielicha do kielicha wyznał, że nie kochał nigdy żony, za to od młodości pałał uczuciem do brata swojej małżonki. I postanowił od niej odejść, kiedy parę miesięcy temu okazało się, że brat odwzajemnia jego uczucia.
"Historia jak z bajki, powiecie". Potakiwaliśmy, gratulacje składając już w wynajmowanym przez mężczyznę wakacyjnym domku, na stół rzucając saszetki z magicznymi specyfikami.
"Wy młodzi to się potraficie bawić."
Potrafiliśmy, ale typ nadążał za nami całkiem nieźle. Wyznał nam, że wypłacił cały majątek, jaki uzbierali z żoną za życia, niemały zresztą i odszedł od niej, żeby z bratem żony rozpocząć nowe życie.
"Akurat ma tu się zjawić za trzy dni, moglibyśmy, no wiecie, znowu urządzić imprezkę."
Moglibyśmy, ale tego nie zrobiliśmy, bo typ w pewnym momencie padł jak długi na ziemię i już się nie podniósł. Biało-złoty proszek najwyraźniej był zbyt intensywną dawką dla jego ciała i umysłu, dotychczas nieskalanego.
A my? A my zaczęliśmy szukać tego majątku jak popierdoleni, nie przejmując się ani trochę truchłem na środku wynajmowanego domku letniskowego, o mało się przy tym wzajemnie nie zabijając. Dwa dni, tyle nam zajęło, przekrwione gałki, zesztywniałe karki, ale znaleźliśmy to gówno i chociaż mnie nigdy hajsu nie brakowało - nie wiem, jak Tobie - nie mogliśmy odpuścić takiej okazji. Zatarliśmy wszelkie ślady swojej obecności, ale już wychodząc, coś nas tknęło, że nieładnie tak byłoby nie podziękować kolesiowi za ten zacny spadek. Pod osłoną nocy pochowaliśmy go więc w ogrodzie, bez większych ceremonii, jak byśmy zakopywali wypalonego peta, a nie człowieka.
A potem ruszyliśmy w podróż po Bałkanach, bardzo szybko przepierdalając większość hajsu.

Złamałaś mi serce. A nie, jednak żebro.

Historia trochę jak każda inna, trochę bardzo nasza, trochę romantyczna, trochę nie, trochę śniadań, kolacji, chodzenia po murku, kąpieli, papierosów i wielu innych bzdet, przecież wiesz. Ale było nam fajnie. Dopóki nie dostałem po mordzie (i żebrach!) od typa, który zjawił się na progu i zastał nas w niedwuznacznej sytuacji. Nie wiedziałem, o chuj chodzi, czy był ci szlachecko przeznaczony, narzeczony mimo woli, kochanek czy cholera wie. Chciałaś go czy nie? Nie wiedziałem. I się już nie dowiedziałem. Nie mam pojęcia, czy za niego wyszłaś, czy nie, nie wiem, na jakim etapie jesteście, a może postawiłaś się rodzinie, może z nim zerwałaś, może koleś sobie za dużo tylko wyobrażał, to chyba już nie ważne.
Mam to w dupie.
A może nie?
Bez powodu by mnie to nie męczyło, choć spędziliśmy ze sobą tylko parę miesięcy.

Cholerne psy, mają nasze nazwiska.

Było nas wielu, choć nie mówiło się o tym, że się znamy, nie przyznawaliśmy się, a nasze powitania były ledwo skinieniem głowy, aby zachować pozory. Mildreda Popova, niby niepozorna bibliotekarka mugolskiego pochodzenia zaszła nam za skórę. Dlaczego? Przecież normalnie, pomimo niechęci do tak brudnej krwi dalibyśmy jej spokój. Gdyby się nie okazało, że była w komitywie z Raskolnikami, próbując owinąć sobie wokół palca jednego z naszych chłopaków. Dziwka skończyła marnie, gdy wszystko wyszło na jaw i podniósł się gwar. W społeczeństwie, w gazetach, na szlacheckich zjazdach, w domach i na ulicach. Jak to szlacheckie dupki mieliśmy wszyscy doskonałe alibi, chociaż jeden pękł, obsrał się w gacie i poleciał na milicję, sprzedając wszystkich po kolei. I tak niczego nam nie udowodnili, ale kości zostały rzucone. A gnojek przepadł jak kamień w wodę i niestety nie możemy się poszczycić znajomością powodu jego zniknięcia. Ale wciąż mamy go na celowniku, nie ma imprezy, podczas której jeden z toastów nie byłby za jego rychły powrót.

Szukam kłopotów

Były-niedoszły.
Bogu ducha winny panicz, któremu dziesięć lat temu w bardzo niekulturalny sposób odmówiłam swojej ręki. Rówieśnik lub nieco starszy szlachcic z rodu zaprzyjaźnionego/neutralnego dla Vasilchenko. Może być już żonaty i dzieciaty, może być wciąż kawalerem - nie ma to dla mnie wielkiego znaczenia. Nasz relacja powinna być oparta na obustronnej niechęci. Chociaż kto wie? Może nam obojgu zerwanie zaręczyn było na rękę? Jestem otwarta na propozycje, aczkolwiek zastrzegam żadnego romansu się tu nie spodziewam. Mile widziana postać istniejąca.  


Parter(zy) w zbrodni
Płci dowolnej, najlepiej w dużej ilości. Ktoś zamieszany w mniej legalne interesy magicznego Petersburga lub dopiero raczkujący na tym polu. Chętnie stworzę sobie siatkę kontaktów. Truciciele, przemytnicy, dealerzy i złodzieje - łączmy się! Nie musimy się lubić ani przyjaźnić, chodzi głownie o interesy.  

Dynastia Kuragin

Pilnie poszukiwany Leonty Kuragin, starszy i zapomniany brat Arsene, któremu wydaje się, że wkrótce obejmie w rodzinę władze, gdy tylko ojciec zejdzie z tego świata. Ma około trzydziestki, w rzeczywistości jest prawowitym dziedzicem Kuraginów, jednak w bliżej nieokreślonych okolicznościach (a przynajmniej oficjalnie) dziesięć lat temu został uznany za zaginionego. Teraz syn marnotrawny niespodziewanie powrócił – ku ogromnemu zdziwieniu całej rodziny. Jaki jest tego powód? To już do ustalenia. Ale czy ten mężczyzna, który teraz stanął w drzwiach ich rodowej posiadłości, to na pewno prawdziwy Leonty? Mam tutaj kilka pomysłów, dlatego też jeżeli ktoś by się zdecydował to opowiem o nich przez prywatną wiadomość.

Jeżeli ktoś by szukał nieco dalszej rodziny, lecz wciąż jakiegoś punktu zaczepienia – Arsene ma także macochę Varvarę, która na pewno ma jakieś dzieci. W tym przypadku nie mam już żadnych wymagań, byleby byli krwi błękitnej.

Ta durna blondynka z jakiejś dynastii...

Cytat :

List niestety dostał się w łapska tej durnej blondynki z jakiejś dynastii, która uznała, że wspaniałym sposobem jest rozpowiedzenie tej informacji wszystkim naokoło.

Blondynka (preferowanie klasa IX) dostała w łapska list od ciotki Gintare, z którego dowiedziała się, że rudzielec jest sierotą i rozpowiedziała to wszystkim dookoła. Gintare nienawidzi jej całym sercem. Nienawiść rozciąga się na jej najbliższy krąg przyjaciół, już od czwartej klasy. Dramy, próby bijatyki, ogólna nienawiść. Postać może być już istniejąca, albo ktoś zupełnie nowy. Księżniczki, zapraszam!

Ten typ

Cytat :

Tak samo irytowała ją ta blondynka, jej koleżaneczki i koledzy. Jednemu z nich kiedyś rozkwasiła nos, chyba w czwartej klasie, gdy próbował zajrzeć jej pod spódnicę. Okropnie nie lubiła tego typa.

Który hultaj kiedyś chciał zadrzeć z Gintarė? Śmieszki śmieszkami, ale spotkanie pięści rudzielca z jego nosem było pewnie mocno nieprzyjemne, ale czy czas nie leczy ran? Tutaj jest możliwość relacji otwartej - czy w młodym hultaju zaszła przemiana i postanowił stać się chociaż częściowo stronnikiem Gintarė? Albo może gnoją się do tego momentu, sycząc ostrzegawczo, gdy tylko się widzą? W końcu ten wybuch z kociołka i nagła zmiana koloru włosów nie były przypadkowe...